Cienki lód

"Król Lear" - reż. Jan Klata - Narodowy Stary Teatr im. Heleny Modrzejewskiej w Krakowie

Fantazje Jana Klaty na temat "Króla Leara" odpływają tak daleko, że trzeba zapytać, czy nie są już bełkotem.

Ponad rok temu pytałem, czy wizją na bazie "Do Damaszku" Strindberga reżyser nie daje nam do zrozumienia, że potrzebuje czegoś więcej niż skandalu, z którym integralnie wiązał się start jego dyrekcji w Starym Teatrze. Było w tym coś w rodzaju gestu nieoczekiwanego, bo Klata ironizował i podawał w wątpliwość status artysty pogubionego w wytartych kliszach, złapanego w pułapki mody o krótkiej dacie ważności. Co prawda ze Strindbergiem miało to niewiele wspólnego (choć nie zupełnie nic), ale za to spojrzenie na siebie z góry chwilowo mi imponowało. Symboliczny finał przedstawienia też nie pozostawiał wątpliwości: może warto z tymi artystycznymi pozami dać sobie spokój? U Klaty takie refleksje chyba wcześniej się nie pojawiały. Później, w kontekście buntu części widzów podczas jednego z pokazów "Do Damaszku", to przesłanie diabli wzięli. Teatralna pamięć odnotuje raczej tylko rebelię przed sceną Starego. Kontekstów nikt nie odgrzebie.

Z "Królem Learem" reżyser brnie w zupełnie inne rejony. Chce się objawić jako interpretator Shakespeare'a na potrzeby chwili. Teraz nie podważa sensów, ba, daleko mu nawet do weryfikacji własnych pomysłów. Tak jakby znów zaczęło się liczyć mocne uderzenie. Gdy w pierwszej odsłonie kardynałowie składają pokłon Learowi Jerzego Grałka usadzonemu na tronie Piotrowym, wydaje się, że Klata zaciąga u nas kredyt zaufania albo przynajmniej pyta, na ile może sobie pozwolić. Cała ta chaotyczna idea z Learem jako papieżem, wszystko jedno, czy z epoki Borgiów, czy bliższej nam, aż prosi się o wzięcie w nawias. Mogłaby być gorzkim komiksem, komentarzem do rzeczywistości ludzi władzy. Tym Klata zwykł dawać po oczach. Może i Grałek w takim rozdaniu dostałby jakiekolwiek zadanie. Bo w tym, jako Lear, na początku unosi się pompatycznym gniewem, by potem resztę spektaklu przeleżeć na łożu śmierci. Martwy obiekt mętnych wytycznych. Skutek? Nawet tak poważny aktor nie ma tu nic do powiedzenia.

Chęć Klaty, by wywrócić Shakespeare'a na nice i posłużyć się "Learem", jakby to był tekst do wszystkiego, świadczy o pomyleniu teatralnych proporcji. Mogę się założyć, że gdyby dyrektora Starego naszła akurat ochota na pokazanie "Hamleta", a w Watykanie stałoby się coś kontrowersyjnego, księcia Danii też ubrałby w papieskie szaty i wyznaczył do roli autsajdera niezrozumianego przez współpracowników. Co więcej, intryga "Hamleta" do tego planu pasowałaby lepiej. Wyobraźmy sobie taką formułę: Hamlet/papież poszukujący zabójcy swojego poprzednika (niczym ojca duchowego) natrafia na spisek, w którym knują niemal wszyscy, robiąc z księcia/papieża wariata. A taki Poloniusz nie byłby wymarzony do zakulisowych rozgrywek? A Rozenkratz i Guilderstein?

Ale Klata nie wybrał do krakowskiej premiery "Hamleta", bo robił go już dwa razy.

Zresztą czy te wewnętrzne relacje i w ogóle "Lear" jako dramat również o upadku rodziny mają większe znaczenie poza czysto formalnym? Przecież Goneryla (Jacek Romanowski), Regana (Mieczysław Grąbka) i Kordelia to w jego wersji biskupi i tylko ta trzecia w nijakiej interpretacji Jaśminy Polak jest kobietą. Kordelia jednocześnie bywa Błaznem, co być może wynika z tego, że reżyser naiwnie i na wyrost czyta obie te postacie jako mówiące w gruncie rzeczy o tym samym. Podczas gdy u Shakespeare'a przychodzą z zupełnie innych światów, by załatwić zupełnie inne sprawy. Błazen zaś jest bytem ponad wszystkimi, warto to pamiętać.

Tu Klata po prostu popełnia błąd, jednak już z innymi wątkami się nie patyczkuje. Edgar (Krzysztof Zawadzki) po metamorfozie w Szalonego Tomka wygląda na kogoś, kto wobec Leara ma tak samo niecne zamiary jak cały dwór; w sekwencji burzy tańczy nad Learem uwięzionym w szpitalnym łóżku jakiś danse macabre nadchodzącego końca świata. Rozsnuwa ponure wizje przede wszystkim przed nami: dostojnik Kościoła musi abdykować, chory, otoczony przez samych wrogów, uwięziony może najszczelniej we własnej psychice. To zapowiedź świata bez autorytetów. Tyle że niemal wszyscy zapowiadają to samo, czy Edmund (Bartosz Bielenia), czy Oswald (Bogdan Brzyski). To wybór na chybił trafił, tak samo jak ten z urwaniem historii Kenta (Jerzy Święch) i Gloucestera (Roman Gancarczyk). Gdy nie wiadomo, co zrobić z połową tekstu, trzeba ją wyrzucić. W sukurs przychodzą Klacie - jak zawsze w jego teatrze - popowe przeboje wrzucone jako łatwa puenta, lecz także jako koło ratunkowe. Czymś te puzzle wypada posklejać.

Rozumiem smutną diagnozę. Rozumiem, że Klata ma ambicję wyrażania zbiorowych lęków i pewnie sam tak widzi swoją rolę jako szefa narodowej sceny. Jednak z tego flagowego spektaklu nie pozostanie nawet jeden przekonujący obraz. Może oprócz obrazu papieskiej komnaty.

Przemysław Skrzydelski
W Sieci
4 lutego 2015
Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...