Cierpliwy i pokorny

Na spotkanie w Studium Wiedzy o Teatrze Dariusz Chojnacki przyszedł w towarzystwie Natalii Jesionowskiej i Bartłomieja Błaszczyńskiego – cała trójka kilkanaście minut wcześniej skończyła próbę „Zbójców” (premiera na Dużej Scenie w maju). Młody aktor przez godzinę niezwykle interesująco opowiadał o swoim życiu i pracy, ujął publiczność swoją bezpośredniością, a widzowie chętnie pytali go m.in. o psychiczne koszty zawodu, byli ciekawi, jak wygląda życie aktorskiego małżeństwa i czy Dariusz Chojnacki lubi premiery

Dariusz Chojnacki połknął teatralnego bakcyla, występując w szkole średniej w kabarecie. Później - w drugiej klasie - były „Dziady", a następnie egzaminy do wrocławskiej szkoły teatralnej. Po jej skończeniu aktor przez trzy lata występował w tamtejszym Teatrze Pieśni Kozła, z którym sporo jeździł po świecie. Wrócił jednak na Śląsk i od 2009 roku należy do zespołu Teatru Śląskiego. Debiutancką rolą aktora na katowickiej scenie był Tybalt w „Romeo i Julii" (zastępstwo za Marcina Piejasia), a pierwszą „własną" postacią, stworzoną od początku do końca - Biondello w „Poskromieniu złośnicy".

Dariusza Chojnackiego cechuje niezwykła pokora wobec zawodu. W szkole teatralnej grywał duże role, w Teatrze Pieśni Kozła natomiast pojawiał się jedynie gdzieś z tyłu sceny. Każdą rolę uważa za wyjątkową i ma świadomość, jak bezwględne bywa aktorstwo. Praca nad „Piątą stroną świata" była bardzo ważnym doświadczeniem, ale aktor ciekaw jest, co będzie dalej. Jest cierpliwy i powolutku robi swoje. Ma świadomość tego, że ciągle się uczy i być może dopiero za dziesięć lat dowie się, czym tak naprawdę jest aktorstwo. Jest pełen podziwu dla starszych, genialnych warsztatowo ludzi sceny (żaden trzydziestolatek nie powiedziałby „Fortepianu Szopena" tak, jak zrobił to Bernard Krawczyk). Gra m.in. w „Zagraj to jeszcze raz, Sam" i „Komedii teatralnej", ale bardzo nie chciałby zostać zaszufladkowany jedynie jako aktor komediowy. W trakcie spotkania Dariusz Chojnacki wspomniał, jak taka etykietka działała w przypadku jego żony, Agnieszki Radzikowskiej (przez długi czas uważano ją za aktorkę dramatyczną, tymczasem w „Diabelskim młynie" Teatru Bez Sceny zaprezentowała duży talent komediowy).

Denerwuje go, że młodzi aktorzy nie okazują szacunku artystom, którzy spędzili na scenie kilkadziesiąt lat. Z równowagi wyprowadza go sytuacja, gdy reżyser nie ma pomysłu na aktora lub w sposób lekceważący podchodzi do swojej pracy. Dariusz Chojnacki ma jednak świadomość, że sam sobie roli nie wymyśli i jako aktor potrzebuje „trzeciego oka", spojrzenia z zewnątrz. Uwielbia reżyserów, którzy obdarzeni są charyzmą, bardzo lubi pracować z tymi, którzy byli aktorami, bo doskonale wiedzą, o co chodzi. Sam jednak nigdy nie myślał poważnie, by spróbować swoich sił w reżyserii, ale nie wiadomo, co przyniesie przyszłość. Nie znosi w teatrze hochsztaplerki – oglądając niektóre uznane spektakle jest pewien, że jego studenci (słuchacze Studium Aktorskiego) zagraliby rzecz o niebo lepiej. Nie zgadza się z tymi, którzy uważają, że aktor musi zagrać wszystko – nieprzekraczalną granicę stanowi moment, w którym trzeba zniszczyć w sobie wyznawane wartości. Po raz kolejny wspomniał o swoim idolu, Danielu Day-Lewisie i na przykładzie jego, a także Dawida Ogrodnika, grającego w filmie Macieja Pieprzycy „Chce się żyć" chorego na porażenie mózgowe Mateusza, opowiedział, jak wiele aktorzy są w stanie zrobić, by na ekranie postać wyglądała wiarygodnie. Przypomniał jednak, że w tym zawodzie pracuje się na emocjach i jeśli ktoś nie jest wystarczająco odporny psychicznie, skutki mogą być tragiczne.

Widzowie - zarówno ci starsi, jak i siedząca na widowni młodzież – we wtorkowe popołudnie mieli niepowtarzalną okazję, by móc zapytać aktora o wszystko. Jedna z dziewczyn chciała wiedzieć, czy zagrałby offowy spektakl dla pięciu widzów, a uczeń zastanawiał się, czy aktorowi zdarza się przynosić pracę do domu. Prowadząca spotkanie Renata Janiszewska pytała Dariusza Chojnackiego m.in. o to, jak przygotowuje się do roli, o reżyserów, z którymi dobrze mu się pracuje i jaki jest jego stosunek do uwspółcześniania Szekspira. Sam aktor wyznał, iż ma nadzieję, że teatr – bardzo dla niego ważny – nigdy nie przesłoni tego, co powinno być na pierwszym miejscu: Boga i rodziny.

Tomasz Klauza
Dziennik Teatralny Katowice
29 kwietnia 2013
Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...