Czarno-białe piekło

"Iwona, księżniczka Burgunda" - XIII Festiwal "Interpretacje"

"Iwona, księżniczka Burgunda" jest pierwszym i chyba najczęściej realizowanym dramatem polskiego mistrza groteski, Witolda Gombrowicza. Spektakl ów był już wielokrotnie wystawiany, również na deskach Teatru Śląskiego w Katowicach. Tym razem widzowie 13. Ogólnopolskiego Festiwalu Sztuki Reżyserskiej "Interpretacje" mieli szansę zapoznać się z nowatorskim, bo niepolskim spojrzeniem na "Iwonę..."

Dla Attili Keresztesa, węgierskiego reżysera związanego ze sceną mniejszościową w Rumunii (m.in. w Cluj i Satu Mare), wybór Gombrowicza nie był przypadkiem. Sam przyznał, że autor ten, obok Czechowa czy Mrożka, jest dla niego największą inspiracją. Próba wystawienia spektaklu przepuszczonego przez faktor węgiersko-rumuńskiej myśli i estetyki na deskach polskiego teatru jest rzeczą całkowicie jednorazową i nowatorską. 

„Iwona…” z pozoru została opracowana przez reżysera aż nadto skrupulatnie – Keresztes nie zdecydował się na skróty w fabule ani fuzje z innymi dramatami. Zachował także charakterystyczną dla dzieł Gombrowicza stylistykę groteski, śmieszności i tragiczności i wydawać by się mogło, że wkład reżysera w dzieło jest nieznaczny lub nawet prawie żaden. Nic bardziej mylnego. 

„Iwona…" to zdumiewający traktat o ludzkiej dobroci i nikczemności. Reżyser sprawnie operuje opozycjami, czyniąc z nich główną oś przedstawienia. Iwona Keresztesa nie jest Iwoną Gombrowicza – postawioną „w głupiej sytuacji” dziewuchą, która irytuje nie tylko księcia, królową i króla, ale także i samego widza. W spektaklu Teatru Śląskiego centralna postać skonstruowana została inaczej i przypomina raczej zagubionego, samotnego anioła rzuconego na pożarcie pozbawionym duszy potworom niż groteskową bezwolną marionetkę. Taki charakter Iwony uwarunkował dopisanie przez reżysera dodatkowej postaci. Szepcząca rytualne, obcobrzmiące (w języku węgierskim) zaklęcia tajemnicza kobieta-demon staje się przeciwwagą anielskiej Iwony, ekstraktem ze zbrodni, złym duchem dworu. Postać ta jest również manifestacją odrębności reżysera - węgierskim akcentem w polskim spektaklu.

Taki sposób interpretacji dramatu podkreślony został przez znakomitą scenografię i kostiumy autorstwa współpracownicy reżysera - Bianki Imeldy Jeremias. Minimalistyczna, czarno-biała aranżacja przestrzeni scenicznej sprawia, że na plan pierwszy wysuwają się ostre makijaże, pobielone twarze i fantazyjne stroje dworu i pary królewskiej. Pełne przepychu, stylizowane na barokowe (ale przełamane elementami na wskroś nowoczesnymi) suknie dam dworu i królowej oraz wyolbrzymione czarno-białe charakteryzacje podkreślają złą i występną naturę rodziny królewskiej. Iwona natomiast - w skromnej, białej sukni i bez makijażu - wydaje się być ich całkowitym przeciwieństwem.

Piorunujący efekt, jaki wywołuje scenografia, spotęgowany zostaje przez dobrą grę aktorów. Choć nie zachwyca przyćmiona gwiazdami innych aktorów główna postać (w roli Iwony Agnieszka Radzikowska), to inni bohaterowie, przede wszystkim Królowa Małgorzata (Anna Kadulska), Król Ignacy (Grzegorz Przybył) oraz Szambelan (Jerzy Głybin) wykreowani zostali brawurowo, świetnie wpisując się w groteskowo-tragiczną estetykę dramatu.

Dobra Iwona, anioł zepchnięty na samo dno „czarno-białego piekła” staje się przedziwnym lustrem, w którym przeglądają się zepsuci dworzanie. Jej czystość i bierność wywołują ich złość i przypominają o dawnych, zapomnianych błędach i grzechach. „Oni tak w kółko, w kółko” – powtarza Iwona, podkreślając tym samym kolistość czasu i powtarzalność naszego życia. Historie takie, jak ta Iwony, wydarzają się zawsze, bez względu na czas i miejsce; napastnicy wygrywają i zapominają o swoich czynach, a „koza ofiarna” skazana jest na klęskę i śmierć.
Przegrana ofiary nie jest ani patetyczna ani smutna, lecz śmieszna i groteskowa. Śmierć Iwony jest tylko kolejnym etapem chorej gry i staje się swego rodzaju otwarciem.

Oczywiście, można zarzucić reżyserowi i scenografce operowanie zbyt oczywistymi metaforami (białe-czarne, anioł-demon) czy inne niedociągnięcia. Nie zmienia to jednak faktu, że „Iwona, księżniczka Burgunda” w reżyserii Attili Keresztesa wniosła powiew świeżości i nową jakość na deski katowickiego teatru.

Katarzyna Bojić
Dziennik Teatralny Katowice
7 kwietnia 2011
Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...