Czy PPA jest jeszcze przeglądem piosenki aktorskiej?

31. Przegląd Piosenki Aktorskiej

Dla kogo właściwie jest Przegląd Piosenki Aktorskiej? Czy pasuje do starej nazwy? Czy powinien być festiwalem śpiewających aktorów, czy muzycznych indywidualności? Co w nim zachować, a co zmienić?

Zastanawiają się nad tym nasi dziennikarze, którzy obserwowali Przegląd.

Magda Piekarska

Powodów, żeby wybrać się na PPA, jest z roku na rok więcej - wciąż nowi artyści zagraniczni do odkrycia, offowe spektakle za złotówkę, prezentacje anektujące publiczną przestrzeń, gale i koncerty finałowe - oby zawsze tak niepokorne i intrygujące jak tegoroczne. Szkoda jednak, że w tym wszystkim spada ranga konkursu. Zarówno w oczach publiczności, jak i z perspektywy artystów, dla których przestał być on już dawno trampoliną do sukcesu.

Spory udział w obniżaniu rangi tego wydarzenia ma telewizja, kiedy zrezygnowała z transmitowania finału. Jednak prezentowane w tym roku spektakle laureatów z poprzednich lat są dowodem na słabość konkursu, w którym za wysoką finansowo nagrodą nie idzie przemyślana opieka artystyczna nad zwycięzcami. Nie ma problemu, jeśli mamy do czynienia z artystą tak ukształtowanym jak Bartosz Porczyk (jego "Smycz" stała się kilka lat temu prawdziwym przebojem), gorzej jeśli nagroda trafia w ręce osób utalentowanych, ale jeszcze zbyt młodych i niedoświadczonych, żeby pokierować własną karierą.

Justyna Wasilewska, Mikołaj Woubishet czy Natalia Sikora nie zaprezentowali w tym roku czegoś, co przekonałoby publiczność, że ma przed sobą prawdziwe gwiazdy piosenki. Największy, choć niezrealizowany potencjał miał spektakl Woubisheta według "Murów Hebronu" Stasiuka i mam nadzieję, że doczekamy się go w bardziej dopracowanej formie. Z kolei Natalia Sikora przywiozła koncert złożony z piosenek do słów Norwida - w kategorii poezji śpiewanej projekt na piątkę, jednak artystka ma talent, który powinien pozwolić jej przekroczyć ramy tej niszy, w której zamknęła się wiele lat temu. Ale problem nie dotyczy tylko laureatów konkursu. Nie było na tegorocznym PPA żadnego autorskiego spektaklu polskiego artysty, który mógłby rywalizować z występami gwiazd zwiezionych ze świata.

Widać, że organizatorzy dostrzegają problem. Zmiana formuły konkursu na międzynarodową to dobry krok. Próbują też zagospodarować laureatów - Woubishet jest aktorem Capitolu, teatru prowadzonego przez szefa PPA Konrada Imielę. Brakuje jednak czegoś, co pozwoliłoby nie tylko dać im pole do popisu, ale wykreować z nich gwiazdy. Tak jak udało się to Justynie Szafran, Konradowi Imieli, Mariuszowi Kiljanowi, Samborowi Dudzińskiemu czy Bognie Woźniak - by wymienić tylko tych spośród wyróżnianych w konkursie artystów, których na co dzień można usłyszeć we Wrocławiu.

Agata Saraczyńska

Kolejne edycje PPA przekonują, że najważniejszy jest po prostu dobry show, który zapada w pamięć i rozpala serca publiczności. Wtedy mniej istotne jest, czy śpiewa aktor z dyplomem szkoły teatralnej, czy po prostu indywidualność ze świata muzyki.

Festiwal jest doskonałym pretekstem, by zapraszać do Wrocławia gwiazdy - niegdyś Bułata Okudżawę, potem Diamandę Gallas czy Nicka Cave\'a. A w tym roku choćby Amandę Palmer, od której nasi muzycy i aktorzy wiele mogli się nauczyć.

Jej koncert na inaugurację 31. PPA wysoko ustawił poprzeczkę - oryginalna punkowa poetka pokazała, że potrafi nie tylko grać i śpiewać, ale przede wszystkim doskonale nawiązuje kontakt z publicznością. Podobnie profesjonalnie potrafili bawić widownię The Babylon Circus, mistrzowie energetycznego, muzycznego show.

Nie zawsze jednak tak było. "Tribute to Nico", udowodnił, że odgrywanie cudzych ról, nawet z największym zaangażowaniem, a czasem i klasą, nie wystarczy, by zawładnąć wyobraźnią widzów. Pamiętam zmęczoną i ździebko pijaną Nico, która ćwierć wieku temu wystąpiła we wrocławskim Pałacyku. Nie miała ani siły głosu Lisy Gerrard, ani też muzycznego wsparcia rozbudowanego zespołu. Ale jej melancholijny, chropawy śpiew, transowe, czasem kakofoniczne dźwięki wydobywające się z jej fisharmonii tworzyły melodyjną, niepowtarzalną aurę, cudowną magię obcowania z czymś wyjątkowym, autentycznie przeżytym i szczerze, w intymny sposób opowiedzianym. Nawet krzty tej niezwykłości nie było na scenie Capitolu w koncercie przygotowanym przez Johna Cale\'a. "Tribute" był jak kupione za dużą kasę podarte nowiuteńkie spodnie, podczas gdy Nico pracowała na zmysłowy wdzięk dziur w swych dżinsach przez lata.

PPA jest nadal miejscem nie tylko dla śpiewających aktorów. Gorzej, kiedy organizatorzy zawodzą oczekiwania i zamiast wydarzeń festiwal wypełniają chałtury. Niegdyś były to występy estradowych wyjadaczy ze stolicy, teraz bywa, że ich miejsce zajmują zagraniczni celebryci z kręgów tzw. awangardy.

Tomasz Wysocki

Pytanie, czym jest piosenka aktorska, pada po każdej edycji PPA. I co roku dyskusja niczym konstruktywnym się nie kończy. Na ogół bywa pretekstem do krytyki organizatorów za jakość programu i wprowadzane nowości. I na ogół krytycy odwołują się do historii Przeglądu, mitologizują przeszłość, epokę brodatych artystów w czerni i artystek w zwiewnych sukniach, epoki warszawskich aktorów, którzy mieli tu swoją oddaną publiczność.

Na szczęście te czasy już nie wrócą. Organizatorzy ostatnich edycji imprezy - Roman Kołakowski, Wojciech Kościelniak, Konrad Imiela - powiększyli scenę Przeglądu, rozsunęli kulisy, przesunęli horyzont. Teraz jest ona bardziej pojemna, bardziej różnorodna, ciekawsza.

Dzięki temu w programie 31. PPA znalazły się świetny show wokalistów z The Magnets, wysublimowane plastycznie, poetyckie widowisko "Ismene" i koncert Francuzów z Babylon Circus, grających energetyczne reggae. Kto chciał klasyka światowego formatu, miał Brendana Perry\'ego, kto szukał nowych wrażeń, mógł wybrać między incarNations a Pustkami. To artyści z różnych bajek i pewnie wróci pytanie, co ci artyści mają wspólnego z piosenką aktorską. Nie ma jednak sensu silić się na nową, mniej lub bardziej oryginalną definicję. Zapiekłych orędowników starego modelu festiwalu i tak nic nie przekona.

Szefowie festiwalu nie rezygnują z szyldu PPA - i to dobrze, bo to wartościowy znak firmowy. Ale Konrad Imiela i jego współpracownicy robią pod tym znakiem nową imprezę i z powodzeniem zyskują nowych widzów.

red
Gazeta Wyborcza Wrocław
29 marca 2010
Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92
Notice: Undefined index: banner4 in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/layouts/scripts/layout.phtml on line 121 Notice: Undefined index: banner5 in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/layouts/scripts/layout.phtml on line 124

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia