Dostojewski odkurzony

"Bracia Karamazow" - 4. Międzynarodowy Festiwal Teatralny BOSKA KOMEDIA

W ramach festiwalu Boska Komedia na scenę kameralną Teatru Starego zawitał duch Dostojewskiego wraz z Teatrem Provisorum. Janusz Opryński pokazuje, że po mistrza literatury psychologicznej warto sięgać, a przy odrobinie inwencji, z lekko zakurzonych metafizycznych pytań i moralnych dylematów, można stworzyć zachwycający spektakl

Historia słynnego ojcobójstwa zaczyna się niepozornie. Na obrotowej scenie, wokół wielkiego czarnego sześcianu, ekstatycznie krąży Alosza - najmłodszy z braci Karamazow. Powoli zaczyna otwierać bryłę, w której „upakowani” są wszyscy bohaterowie. W przeciągu kilku minut aktorzy sami rozkładają scenografię, która bardzo pomysłowo dzieli przestrzeń sceniczną na kilka pomieszczeń. Przez cały spektakl widzowie mogą śledzić zachowania bohaterów poza głównym planem, którzy (za delikatnymi kotarami) oddają się własnym rozterkom, a jest ich wiele.

Fundamentem spektaklu jest walka Dymitra z ojcem Fiodorem, odbywająca się na kilku płaszczyznach. Najpierw syn domaga się należnych mu pieniędzy, które ojciec chce zostawić dla siebie na przyszłe „lata rozpusty”. Następnie do konfliktu dochodzi pojedynek o piękną i wyrachowaną Gruszenkę, która bawi się uczuciami obu mężczyzn. Sfrustrowany Mitia w końcu atakuje ojca i zarzeka się, że go zabije. Od tego momentu w sercu każdego z braci zasiane zostaje mroczne ziarno ojcobójstwa, które u jednego rozkwitnie szybciej, a u innych wolniej, ale niewątpliwie wpłynie na psychikę każdego z nich.

Fabuła i wątki „Bracia Karamazow” są mocno okrojone, co stanowi bardzo duży plus spektaklu. Nie ma nadmiernej liczby bohaterów, dzięki czemu Janusz Opryński mógł skupić się na kreowaniu pełnokrwistych i głębokich, ale przy tym niejednoznacznych postaci. Fiodor Karamazow, głowa rodziny (rewelacyjny Adam Wronowicz), lekkoduch i pijak, z głową przepełnioną bluźnierczymi pytaniami jednocześnie przyciąga i odpycha swoich synów. Śmieszny i nawet momentami żałosny człowiek z niesamowitą charyzmą nadaje tempa akcji. Z drugiej strony jego synowie – targany namiętnościami Dymitr, honorowy hulaka, którego problemy wydają się najbardziej przyziemne, świątobliwy Alosza odkrywający w sobie żar Karamazowskiej krwi, który mimo wszystko stara się bronić ideałów dyskredytowanych przez trzeciego z braci - Iwana, cynika i myśliciela, odrzucającego porządek świata. Wszyscy trzej chcą uciec od dziedzictwa przekazanego im przez rodziciela, stąd każdy z nich na swój sposób kultywuje ideę ojcobójstwa, mniej lub bardziej świadomie. Kiedy napięcie staje się namacalne, Smierdiakow - epileptyk z niesamowitą, lekko psychopatyczną manierą mówienia - w pełen aluzji sposób poleca Iwanowi wyjechać z domu rodzinnego. Stąd do zbrodni wiszącej w powietrzu droga niedaleka. 

Nie można zapomnieć również o postaciach kobiecych, zepchniętych na drugi plan. Relacje damsko-męskie to w gruncie rzeczy jedna z najważniejszych motywacji bohaterów. Na przykładzie kontrastu między Katarzyną Iwanowną (Magdalena Warzecha) a Gruszeńką (Karolina Porcari), widać odwieczny dylemat mężczyzn, dotyczący wyboru między dwoma typami kobiet. Którą z nich wybrać? Delikatną, troskliwą i niewinną Katarzynę, czy też namiętną grzesznicę Gruszeńkę?

W trakcie spektaklu rozwija się rozsądnie prowadzony wątek metafizyczny. Podstawowe pytania Dostojewskiego na temat Boga, wiary, istoty dobra i zła nie są wydumane, a ponadto idealnie wplecione pomiędzy wątki miłości i zbrodni. W pasjonującym dyskursie między wierzącym Aloszą, a rozżalonym Iwanem (Łukasz Lewandowski) widać lęki i obawy, które są ponadczasowe. Pytanie o Absolut pozostaje bez odpowiedzi, ale w tej freudowskiej mieszaninie pożądania i śmierci jest także miejsce dla Szatana, w którego istnienie łatwiej jest bohaterom uwierzyć, a jeszcze łatwiej udowodnić.

„Bracia Karamazow” Teatru Provisorium to spektakl bardzo udany. Prawie trzy godziny (bez przerwy!) nie męczą, bo Janusz Opryński z ekipą aktorów zinterpretował powieść Dostojewskiego w sposób wielowymiarowy i poruszający. Widz zostaje z głową pełną wątpliwości, a świat, tak jak scena, kręci się dalej.

Sonia Kaczmarczyk
Dziennik Teatralny Katowice
17 grudnia 2011
Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...