Dotyk z emocjami

"Andromacha", Teatr Współczesny w Szczecinie

- O tym, że jestem tutaj teraz, zadecydował przypadek. Byłam w Krakowie na Festiwalu Wyspiański i zobaczyłam "Wesele" Anny Augustynowicz. Ten spektakl bardzo mi zaimponował. Zobaczyłam coś innego, coś oryginalnego. Zobaczyłam tak piękną pracę zespołową, tak wyjątkową pracę aktorską, że postanowiłam poznać autorkę tego przedstawienia. Dlatego tu się pojawiłam - mówi Joanna Lewicka debiutująca w Polsce "Andromachą" Racine\'a realizowaną na scenie szczecińskiego Teatru Współczesnego.

 "Andromacha" Racine\'a rozgrywa się po wojnie trojańskiej. Dlaczego wybrała pani tekst, który dotyczy mitologii greckiej? 

- Nie chodziło mi o mitologię, tym bardziej że Racine pisał w epoce baroku. Autor używa znanej opowieści, która zawiera w sobie ludzkie dramaty. Mówi o powtarzalności wojny, utrzymując przy tym dystans do czasów, w których się ona rozgrywa. Opowiada bardziej o wojnie ludzkiej, która rozpoczyna się wewnątrz człowieka, w jego myślach, w niekontrolowanych emocjach, uczuciach. Wskazuje, że konflikt z samym sobą stanowi początek wojny. Narastając, w zetknięciu z innymi ludźmi, prowadzi do wybuchu. 

- Na czym polega ów konflikt z samym sobą? 

- Bohaterowie Racine\'a nie mogą otrzymać tego, czego pragną, z braku, z niespełnienia zaczynają prowadzić grę. Niecierpliwi, łatwo popełniają błędy. Spektakl jest rodzajem dotyku z emocjami takich osób - dynamicznych, egoistycznych, działających impulsywnie. 

- Jakie uczucie towarzyszyło pani podczas pierwszego spotkania z zespołem Współczesnego? 

- Na początku było zainteresowanie polskim myśleniem o teatrze, ale też respekt. Byłam ciekawa, w jaki sposób zostanie przyjęta moja koncepcja przedstawienia. Podczas prób towarzyszyła mi radość. Poprzez to, że nie mówiłam płynnie po polsku musiał powstać inny, pozasłowny rodzaj porozumienia. 

- Pracowała pani do tej pory w Niemczech. Czym się różni praca w teatrze w Polsce od pracy w Niemczech? 

- W Polsce trzeba doprowadzić do takiego samego efektu artystycznego, ale dużo mniejszym nakładem środków. Czyli trzeba zrobić to samo, ale nie tym samym. W niemieckich teatrach, przy takiej samej liczbie premier, pracuje o kilkadziesiąt osób więcej - rzemieślnicy, ekipa techniczna, ale również np. kilku dramaturgów, osoby od edukacji w teatrze, duże działy promocji. Tam aktorzy są w mniejszości - tutaj teatr to przede wszystkim aktorzy i kilkanaście osób, które pomagają w tworzeniu teatru. 

- Jak wygląda kultura teatralna w Niemczech? Podobnie jak u nas? 

- Każde miasto ma swój teatr, a jego mieszkańcy się z nim identyfikują. W dużych miastach chodzi się do teatru też trochę ze snobizmu. Istotny jest fakt, że w teatrze widzę dużo młodych ludzi. To część ich edukacji, ale także wolności, ucieczki od poukładanego życia, które mają na co dzień. 

- A czym teatr jest dla pani? 

- Dla mnie jest to jedyne miejsce do zadawania pytań dotyczących społeczeństwa, kondycji ludzkiej. Dzieje się tak nie tylko poprzez zaprezentowanie przedstawienia publiczności, ale już w trakcie powstawania spektaklu. Każde przedstawienie musi drażnić, niepokoić, zmuszać do pytań. 

- Większość życia spędziła pani poza granicami Polski. Przyjazd do Polski został spowodowany tęsknotą za krajem ojczystym czy może coś innego sprawiło, że rozpoczęła pani pracę tutaj? 

- Tęsknota za ojczyzną zawsze jest największa, kiedy nie ma mnie w kraju. O tym, że jestem tutaj teraz, zadecydował przypadek. Byłam w Krakowie na Festiwalu Wyspiański i zobaczyłam "Wesele" Anny Augustynowicz. Ten spektakl bardzo mi zaimponował. Zobaczyłam coś innego, coś oryginalnego. Byłam mocno zaintrygowana aktorami, całym zespołem. Zobaczyłam tak piękną pracę zespołową, tak wyjątkową pracę aktorską, że postanowiłam poznać autorkę tego przedstawienia. Dlatego tu się pojawiłam. 

- Premiera za kilka dni. I co dalej? 

- Są już konkretne plany. Po tym spektaklu rozpoczynam pracę w Lublinie. Będzie to "Otello" Szekspira.

Aneta Dolega
Kurier Szczecinski
11 marca 2009
Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92
Notice: Undefined index: banner4 in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/layouts/scripts/layout.phtml on line 121 Notice: Undefined index: banner5 in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/layouts/scripts/layout.phtml on line 124

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia