Everyman po trzykroć

"Misja" - reż. Ewelina Marciniak - Teatr im. Stefana Żeromskiego w Kielcach

Teatr imienia Stefana Żeromskiego w Kielcach wystawił wczoraj pierwszą w tym sezonie artystycznym premierę, sztukę "Misja" Michała Buszewicza w reżyserii Eweliny Marciniak. To była prapremiera, pierwsze polskie wystawienie sztuki, po którą, może się tak zdarzyć, inny teatr nie sięgnie nie dlatego, że taka słaba, ale że niepowtarzalna.

Sztuka napisana z myślą o konkretnym teatrze, jak garnitur szyty na miarę z rolami skrojonymi dla konkretnych aktorów. Buszewicz i Marciniak to kolejny w kieleckim teatrze tandem twórczy składający się z dramaturga piszącego nie tylko na zamówienie teatru ale też dla swojego artystycznego partnera, reżysera. Sama Ewelina Marciniak przed premierą zwierzała się, że nie wyobraża sobie inscenizacji sztuk tworzonych w Kielcach przez tandem Jolanta Janiczak i Wiktor Rubin w innym teatrze, w innym mieście, co oczywiste przy porównaniu do garnituru szytego na miarę. Inna rzecz, że dramat, dodam na marginesie moim zdaniem bardziej do czytania, niż wystawiania na scenie, został opublikowany w miesięczniku "Dialog", więc niejako jest do wzięcia.

Osnową sztuki stała się historia żołnierza z misji w Iraku i Afganistanie, który został odnaleziony w zimie w Tatrach w opuszczonym szałasie. Początkowo nie było wiadomo kim jest człowiek, który uciekł od świata i omal nie zamarzł bez ubrania i żywności w górach. Zdarzenie było swego czasu nagłaśniane przez media, bowiem z odnalezionym mężczyzną nie dało się nawiązać kontaktu, nie miał przy sobie dokumentów i choć z wyglądu europejczyk, to odzywał się po arabsku, nic dziwnego, że każdego widza, słuchacza i czytelnika ciekawiło kim był ten desperat. Reżysersko-dramaturgiczny tandem zaciekawiło coś innego, coś co dzieje się w umyśle uciekiniera od świata i projekcję takiej gry myśli i obrazów kłębiących się w głowie odizolowanego człowieka zaprezentowali widzom na scenie i trzeba powiedzieć, zaprezentowali niezwykle starannie i konsekwentnie. Innymi słowy chaotyczny, miejscami surrealny i alogiczny ciąg zdarzeń i monologów płynących ze sceny zawsze można wytłumaczyć psychologicznie.

Po pierwsze na scenie widzimy nie jednego, a trzech bohaterów, trzech Włodzimierzy N, to jakby trzy różne cechy osobowości jednego człowieka znajdującego się w ekstremalnie ciężkich warunkach, głosy umysłu głodnego i wyziębionego ciała. Monolog bohatera rozpoczynający spektakl, później powtarzany jest przez kolejnych aktorów i nie trzeba mówić, że każdy z nich brzmi inaczej. Postać niejako główna, grana naturalnie czyli bardzo dobrze przez debiutującego na kieleckiej scenie Michała Wanio, nie ma nic w sobie ze stereotypu żołnierza, to po prostu młody dwudziestokilkuletni wrażliwy człowiek, bardziej skłonny do zadawania pytań, niż wykonywania rozkazów. Projekcją żołnierza, ale też dalekiego od stereotypowego wizerunku, jest postać grana przez Wojciecha Niemczyka. Aktor dysponujący wyrazistym emploi również w tej sztuce pokazał swój kunszt, zaś jego monolog o polu kończący spektakl rzeczywiście był wymarzonym finałem przedstawienia. Wreszcie trzecia z projekcji osobowości bohatera, najbardziej rozedrgana i chaotyczna, pełna strachu z jednej strony i udawanej swobody z drugiej, to równie doskonała jak scenicznych partnerów, kreacja aktorska Andrzeja Platy.

W ogóle w tym spektaklu widać, że role pisane są dla konkretnych aktorów, którzy czują się w nich doskonale dając pokaz zawodowego kunsztu. Świetny Edward Janaszek jako dowódca jednostki, płynnie przechodząca z groteskowej do tragicznej i na odwrót konwencji Joanna Kasperek jako Matka, wyrazista Dagna Dywicka jako Siostra wreszcie pełna wewnętrznego niepokoju i protestu, debiutująca wraz z Michałem Wanio na kieleckiej scenie Wiktoria Kulaszewska.

Dramat zbudowany z projekcji myśli głównego bohatera na scenie niezwykle zyskuje dzięki dwóm innym elementom spektaklu, rewelacyjnej scenografii Marzeny Czanieckiej i ambientowej czyli otaczającej muzyce Marcina Nenko. Biały cube wypełniający scenę jak w tytule sławnego filmu Vincenzo Natali, choć to nie sześcian a prostopadłościan, od razu przypomina zarówno sam film i jego interpretacje á rebours, ale też przypomina izolatkę w szpitalu psychiatrycznym, gdy przecież w kontekście tematu sztuki jest projekcją zmrożonego górskiego szałasu. Również poplamione łóżkowe materace osłaniające boczne ściany sceny równie dobrze odwołują do tego co można znaleźć w opustoszałym szałasie, jak i do psychiatryka, ale też słupów w górach na narciarskich trasach owiniętych materacami na wypadek zderzenia niefortunnego zjeżdżacza. I ta pusta biała scena na scenie i te stare brudne materace niemal na równi z grą aktorów oddają nastrój jakiejś wyjątkowej kruchości, zarówno ludzkiego umysłu, jak i ludzkiego ciała. Bohater sztuki Buszewicza ucieka od świata, który jest zły, bo ogarnięty destrukcją. Największą bezmyślnością i destrukcją zarówno w historii jak i dziś jest wojna. Idea obrony ojczyzny przez Polaków poprzez misje w Afganistanie wydaje się być dla autora dramatu tak samo groteskowa jak wojna z Czechami czy ze Szwecją, tyle że ta pierwsza należy do świata realnego. Mimo to sztuka Buszewicza nie jest pacyfistycznym manifestem, jest współczesnym moralitetem ze współczesną psychomachią, w której o duszę bohatera walczy jedynie zło, chcąc przed nim uciec pozostaje wybór szałasu w Tatrach. Pozostaje jeszcze pole jak w monologu Włodzimierza kończącym spektakl, zwykłe pole, nie pole walki, łąka z owadami, arkadyjski obrazek, rzecz w sam raz do rozpier...nia. Mocne słowa sypią się ze sceny co i rusz, ale są w pełni uzasadnione. Sztukę gorąco polecam.

Ryszard Koziej
Radio Kielce SA
15 października 2013
Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92
Notice: Undefined index: banner4 in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/layouts/scripts/layout.phtml on line 121 Notice: Undefined index: banner5 in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/layouts/scripts/layout.phtml on line 124

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia