Kabaret w stylu oldskulowym

"Kpiny i kpinki" - reż. Mirosław Bieliński - Teatr Żeromskiego w Kielcach

Myślałem, że oldskulowy to we współczesnej polszczyźnie na swój sposób modny, wręcz szpanerski. Słowniki języka polskiego, które odnotowują już ten dziwoląg, podają znaczenie oldskulujako coś przeciwnego, jako przestarzałe właśnie i niemodne. Najpierw mnie to zaskoczyło, później pomyślałem, czemu nie

Dla współczesnego młodego kabaretu z weekendowych programów telewizyjnych i letnich festiwali to, co kilkadziesiąt lat temu kwitło w kameralnych zadymionych tytoniem i alkoholowymi oparami salkach kawiarni i artystycznych piwnic, rzeczywiście musi jawić się jako coś przestarzałego, niepotrzebnego wręcz. Poklask i zaproszenia na prywatne imprezy suto opłacane daje dziś kabareciarzom dosadność i rubaszność żartu, inteligenckie subtelne analizy nie są w stanie przebić się przez zamroczone wykwintnymi trunkami łby mecenasów firmowych imprez. Takie czasy - jakby to w charakterystyczny sposób skomentował ze sceny Andrzej Poniedzielski, epigon oldskulowego kabaretu, notabene nieobecny jakoś ostatnio w telewizji i na estradzie.

Jednak oldskulowy znaczy modny, paradoksalnie, wbrew słownikowym definicjom a w zgodzie z życiową praktyką. Świadczy o tym owacja na stojąco publiczności po premierze Kpin i kpinek Mariana Załuckiego i Wojciecha Młynarskiego w reżyserii Mirosława Bielińskiego na małej scenie Teatru imienia Stefana Żeromskiego w Kielcach. Debiutujący w roli reżysera aktor Teatru, skomponował z tekstów dwóch oldskulowych satyryków bardzo zgrabne przedstawienie, w którym bywalcy przytulnej kawiarni z pianinem, jakich już prawie nie ma, ale może będą, dzielą się swoimi refleksjami o życiu najbliższym, jak koszula najbliższa ciału, czyli o męsko-damskich związkach zamkniętych w małżeńskim układzie, które to związki najlepiej odreagować przy alkoholu, a ten rzecz jasna, jako że w kawiarnianej sytuacji najbliższy, siłą rzeczy także staje się tematem refleksji. Mamy więc na scenie zamroczone nieco postaci, które nie są pijane, a jedynie na rauszu, co oznacza więcej wyostrzonej obserwacji i celnych point, całkowity zaś brak pijackiego rechotu i kloacznego języka. Mirosław Bieliński dzięki tekstom klasyków pokazuje, że tak też można, że do widzów nie trzeba krzyczeć, nie trzeba kurwić i pierdolić w każdym zdaniu, by wywołać śmiech na sali. Jakżeż nam tego dziś brakuje - zgodnie podkreślali pierwsi widzowie kieleckiego spektaklu. Teksty Załuckiego i Młynarskiego, choć z innej epoki, przecież cały czas są aktualne, każdy psycholog, socjolog i antropolog naukowo to wyjaśni, a my wyjaśnień nie potrzebujemy, bo przecież każdy ma swoją psychikę raczej normalną a nie pokręconą, każdy w społecznych, tu już najczęściej pokręconych układach musi funkcjonować, a to wszystko biologicznie i kulturowo niewiele różni się od ludzkich relacji zapisywanych w sztuce przez setki lat; że chętnie uwolnilibyśmy się od społecznych i małżeńskich ograniczeń, ale nie mamy na to siły i prawdę mówiąc w ograniczeniach najlepiej nam żyć, że obłuda króluje, że po alkoholu mocni jesteśmy jedynie w gębie i tak dalej, i tak dalej. Sami z siebie się śmiejemy i dobrze nam z tym. Potrzeba nam tylko spokoju, odrobiny rauszu i dystansu do siebie i świata. Jakże nam tego dziś brak.

Namiastkę daje Mirosław Bieliński w swoim zdystansowanym, spokojnie sączącym się ze sceny i w lekko rauszowym przedstawieniu. Wszystko tu dopracowane do perfekcji, piosenki i melorecytacje aktorów tchną uniwersalnym autentyzmem, postaci jawią się jako z krwi i kości i nic dziwnego, że niemal każdy fragment spektaklu nagradzany był oklaskami, bo każdy z aktorów na takie oklaski w pełni zasłużył - Mirosław Bieliński nieco filozoficzny, Michał Węgrzyński i Łukasz Pruchniewicz jako męskie ofiary społecznych i rodzinnych powinności, Artur Słaboń zmagający się z rolą życiowego amanta czy wreszcie Teresa Bielińska emanująca groźną, ale przecież najbardziej pociągającą mężczyzn, kobiecością. Takie życie-jakby powiedział epigon oldskulowego kabaretu - kielczanin Andrzej Poniedzielski, takie właśnie, a nie jak to krzyczące z telewizji i wielkich kabaretowych widowisk. W tle muzyka z pianina Zbigniewa Lamparta, prawdziwa, jak prawdy śpiewane przez aktorów i kawiarniana scenografia Iwony Jamki i Tomasza Smolarczyka - kameralna, wyciszająca, stłumiona jak delikatny przekaz słowa ze sceny.

Jakże nam tego potrzeba - mówili pierwsi widzowie po wczorajszym spektaklu, sam z uśmiechem tylko kiwałem głową, bo przecież od kilkunastu lat obserwuję bardzo wnikliwie polską scenę kabaretową i wiem co się dzieje, jeżeli najlepszy skecz tegorocznej PAKI, czyli najważniejszego przeglądu kabaretów w Polsce, jeden z nielicznych z wyraźną pointą, mówi o sprzedaży, za przeproszeniem, gówna, to nagle okazuje się po kieleckim przedstawieniu, że oldskulowe czyli przestarzałe i niemodne według definicji, paradoksalnie jest świeże, ożywcze i po owacjach na stojąco po premierze staje się in statunascendi po prostu modne. Jakże nam tego dziś potrzeba.

Ryszard Koziej
Radio Kielce
11 października 2011
Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92
Notice: Undefined index: banner4 in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/layouts/scripts/layout.phtml on line 121 Notice: Undefined index: banner5 in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/layouts/scripts/layout.phtml on line 124

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia