Kiermasz promował festiwal Demoludy

Jeszcze zanim zaczął się kiermasz, przed bramą teatralnego dziedzińca ustawił się tłum. - Ludzie wręcz wisieli na płotach. Nie spodziewaliśmy się aż takiego zainteresowania - informuje Magdalena Mydlak z promocji teatru. Każdy chciał kupić choć drobiazg, by zabrać do domu pamiątkę z olsztyńskiego "Jaracza". 

Na początku wybór był spory, bo na sprzedaż zostało wystawionych ponad 100 rekwizytów, kostiumów i dekoracji, które wcześniej widzowie mogli oglądać w czasie spektakli. Kto ma przestronne mieszkanie lub ogród, mógł wybrać wielkie rzeźby czy obrazy, posiadacze skromniejszych metraży kupowali mniejsze przedmioty, np. styropianowe owoce, wazy czy figurki Matki Boskiej. Wielką popularnością cieszył się wieszak z kostiumami, które można wykorzystać choćby podczas karnawałowych zabaw. Rekwizyty rozchodziły się w mgnieniu oka. - Sprzedaliśmy niemal wszystko - mówi Lidia Okuszko, szefowa Biura Obsługi Widza. - Z drobnych rzeczy właściwie nic nie zostało, amatorów nie znalazło jedynie kilka strojów i dużych dekoracji. Za 600 zł poszła budka telefoniczna, kilka pubów interesuje się wielką repliką radia Pionier, ale negocjacje ciągle trwają. 

Zainteresowanie było tak duże, że dyrekcja "Jaracza" zastanawia się nad zorganizowaniem kolejnego kiermaszu. - Na pewno wielki pchli targ zrobimy na przełomie kwietnia i maja, kiedy ruszą przygotowania do remontu teatru - zapewnia Lidia Okuszko. - Wtedy to będzie prawdziwe wietrzenie magazynów. 

Tematem przewodnim tegorocznych Demoludów są Bałkany, nie brakowało więc akcentów z krajów byłej Jugosławii. Można było spróbować tradycyjnych potraw z tego regionu Europy, takich jak np. zupa kalmarowa, burek (ciasto z twarogiem), ajar (danie z bakłażanów i papryki) oraz cevape (toczone w ręku i potem grillowane wałeczki z baraniny, jagnięciny i cielęciny). Wszystko zostało przygotowane pod czujnym okiem zaprzyjaźnionego z teatrem Chorwata Saszy Knezevicia. - Do degustacji kawy według chorwackiego przepisu udało nam się namówić nawet tych, którzy na co dzień jej nie pijają - mówi Magdalena Mydlak. - Przygotowuje się ją w specjalny sposób. Najpierw trzeba zagotować garnek wody z cukrem, z którego następnie odlewa się połowę płynu. Do tego co pozostanie wsypuje się po dwie łyżeczki kawy na osobę, a gdy wywar zaczyna wrzeć, dolewa się resztę wody. 

Wieczór zakończył się koncertem w bałkańskich rytmach. Zagrały zespoły Kuśka Brothers i muzycy zaangażowani w projekt Aron Blum Balkan Stetl Orkestar. 

Jednak Demoludy to przede wszystkim przegląd spektakli. Do Olsztyna przyjechały najlepsze zespoły teatralne z Bośni, Chorwacji, Serbii oraz Słowenii. 

W środę widzowie zobaczą spektakl, który zdaniem Marcina Zawady, kierownika artystycznego festiwalu, jest najciekawszym wydarzeniem imprezy. To "Fragile!" Slovensko Mladinsko Gledalisce z Lublany (godz. 19, Duża Scena). Sztuka porusza temat londyńskiej emigracji - w podrzędnym barze spotykają się ludzie z aspiracjami, którzy jednak są zmuszeni wykonywać najpodlejsze prace. Potem na Scenie Margines zaprezentują się olsztyńscy aktorzy w sztuce "Kobieta-bomba". 

W kasie teatru (ul. 1 Maja 4) można jeszcze kupić bilety na spektakle. Ich cena waha się między 26 a 60 zł. Wszystkie obcojęzyczne przedstawienia tłumaczone są na język polski.