Kobiety to nie chudopępki

Uniwersalizm zawarty w „Szewcach" pozwala na głośne wykrzyczenie tego, co się nam jako społeczeństwu nie udało, co nas zżera od środka.

Ten dramat polityczny umożliwia krytyczne podsumowanie status quo - robili tak Jerzy Jarocki (Trzeci akt według Szewców, 2002) czy Jan Klata (Szewcy u bram, 2007); takie działania podejmuje też Krzysztof Jasiński w swojej najnowszej premierze. O jakim świecie poprzez Witkacego chce nam opowiedzieć?

Widzimy rzeczywistość, która wymaga rewolucji – rolę tytułowych szewców zajmują kobiety, które protestują podczas Strajku Kobiet, ponieważ pragną konkretnej zmiany. Tylko, czy jest ona w ogóle możliwa i kto ma ją wdrożyć? Na czele manifestujących stają Sajetana (Beata Rybotycka) oraz I Czeladniczka (Daria Polasik-Bułka) i II Czeladniczka (Anka Graczyk). Krzysztof Jasiński celowo zmienia płeć głównych postaci „Szewców", bo chce odwołać się do największego niepokoju społecznego ostatnich lat i oddać głos kobietom. Wspólnie z reżyserem przechodzimy przez kolejne etapy rewolucji – krytycznej analizy świata i buntu, zamiany ról: ofiary i oprawcy, a następnie rozmycia się głównej idei oraz cynicznego zdobycia władzy przez kolejne totalitaryzmy.

Siłą „Cnót niewieścich albo dziwek w majonezie według Szewców Witkacego" jest odwoływanie się do aktualnych problemów – niekompetencji rządzących i protestów związanych z walką o prawa kobiet czy społeczności LGBT+. Na scenie pojawiają się polityczne wtrącenia m.in. dotyczące cnót niewieścich, obecnego ministra sprawiedliwości, ale także nawiązania do pop-kultury w postaci memów, komiksowych rysunków autorstwa Katarzyny Babis lub piosenek disco-polo. Podczas inscenizacji wybrzmiewają słowa Marii Peszek z „Sorry Polsko" oraz snują się wyobrażenia przeniesione wprost z dzikiego Zachodu (westernowy Hiperrobociarz – Karol Bernacki) bądź „Gwiezdnych wojen" (Puczymorda jako Darth Vader). Krzysztof Jasiński nie ucieka od symboli polskości: Piłsudskiego, Dmowskiego i Jana Pawła II, a przeciwnie - inspiruje się tą różnorodnością, żeby pokazać złożoność bodźców i świata. Nasza rzeczywistość jest wielowarstwowa i barwna, jak u Witkacego: ma własny język i jest czasem lekka, groteskowa, a czasem – nie do zniesienia prawdziwa.

Jasiński podobnie jak Stanisław Witkiewicz prowokuje, wychodzi poza schemat. W pierwszym akcie Sajetana z Czeladniczkami zrzucają z pomników historii popiersia Dmowskiego i Piłsudskiego; oszczędzają jednak Jana Pawła II – może jeszcze ze strachu przed konsekwencjami, może robią tak, bo mają jeszcze nadzieję związaną z reformami w Kościele. Innym rozwiązaniem jest wprowadzenie niebinarnej i ulotno-kontrowersyjnej Księżnej (Marcin Zacharzewski), która przepływa pomiędzy cechami kobiecymi i męskimi. Na scenie jest więc sprzecznie: raz zabawnie, raz gorzko, ale nigdy przesadnie. Dzięki temu w „Cnotach niewieścich albo dziwkach w majonezie według Szewców Witkacego" została całkowicie wykorzystana siła Witkacego w postaci ciętego języka, lekkości, różnorodności i trafnych spostrzeżeń politycznych.

Zaskakuje również to, że „Szewcy" idealnie wpasowują się w naszą rzeczywistość, są uniwersalni w przekazie (motyw walki o władzę, „zjadania się" rewolucji czy koniunkturalizmu). Dodatkowo, tekst dramatu odpowiednio wybrzmiewa, jest cedzony i interpretowany przez aktorów – w szczególności przez Beatę Rybotycką w roli Sajetany oraz Łukasza Rybarskiego grającego prokuratora Scurvy'ego. Sajetana i Scurvy za pomocą intonacji wyrażają różne emocje: gniew, rozgoryczenie, ale również ironię i humor. Moim zdaniem ich dialog w więzieniu jest najlepszą rozmową przeprowadzoną w spektaklu. Pomiędzy pełną idei Sajetaną a konformistą Scurvym skrzy, w przestrzeń rzucane są kolejne oskarżenia. „Więc czemu powtarzam, pan tego sam nie zacznie, mając władze, która ci gówno w rękach gnije, skurwysynie, a mogłaby kupą piorunów twórczych być. Czemu rozumiejąc to, nie masz pan odwagi?" – krzyczy Sajetana, a Beata Rybotycka nadaje jej godności i niezwykłego dramatyzmu. Wskutek siły Sajetany zostanie odwrócona relacja więzień-prokurator, ponieważ mimo upokorzenia ta kobieta moralnie góruje nad prokuratorem, który jest słaby i nie potrafi wprowadzić zmiany.

Z jednej strony mamy Sajetanę i Scurvego, a z drugiej – przepływającą Księżną; ci trzej bohaterowie napędzają akcję inscenizacji. Rybotycka i Rybarski nadają tragizmu swoim postaciom – akcentują ich skomplikowanie i rozdarcie. Sajetana zajmuje większość przestrzeni: jest buntownicza, ironiczna, pręży się zawadiacko, a jej głos silnie dźwięczy podczas rzucania kolejnych zarzutów. Bohaterka emanuje pewnością siebie, dlatego wierzy się w jej przywództwo. Jednocześnie widać, jak Beata Rybotycka bawi się rolą, cieszy się grą swoich kolegów, nie zmusza się do grania – po prostu jest na scenie całą sobą. Natomiast prokurator Scurvy jest sprzeczny: jednocześnie zabawny, władczy, rubaszny i upodlony przez Księżną. Choć widzi słabość systemu, zachłystuje się kontrolą (też nad Dziarskimi Chłopcami) i pozostaje koniunkturalistą, i w tym tkwi jego dramat. Łukasz Rybarski przedstawia tę dychotomię, stopniowy upadek człowieka. Na drugim biegunie jest Księżna, która wprowadza akcenty humorystyczne, rozbijające powagę tej historii. Marcin Zacharzewski nadał bohaterce lekkości, koloru i seksapilu, i odwołał się do komizmu Witkacego, bawiącego się formą, tworzącego zabawne piosenki-komentarze. W każdym ruchu czy tańcu Księżna błyszczy, jest wyjątkowa.

Kluczową rolę odgrywają również dekoracje (Katarzyna Wójtowicz), które są rozbudowane i funkcjonalne. Na przykład, stół obrotowy pełni wiele funkcji - jest cokołem dla popiersi Dmowskiego, Piłsudskiego, Jana Pawła II, miejscem debaty i mównicą; to przy nim manifestantki jedzą jajecznicę i postanawiają zabić Sajetanę. W drugim i trzecim akcie pojawiają się kolejne rekwizyty: stoły, do których są skute więźniarki i ruchome koło tortur, w którym znajduje się upokorzony Scurvy. Na scenie dużo się dzieje, też dzięki scenografii, która jest różnorodna, dynamiczna i pozwala aktorom na jej swobodne wykorzystanie. Moim zdaniem na szczególną uwagę zasługuje scena prasowania przez więźniarki polskiej flagi – Sajetana i Czeladniczki trzymają w ręku oręż, w tym przypadku żelazka, i synchronicznie wypuszczają chmary pary, co jest wspierane efektami wizualnymi i dźwiękowymi.

Ponadto, emocje bohaterów są wyrażane za pomocą kostiumów (Anna Franczyk-Witkowska), które zmieniają się wskutek wyborów bohaterów i akcji inscenizacji. W pierwszym akcie toga nadaje powagi Scurvy'emu, a czarny, skórzany strój, w którym prokurator wygląda jak Mussolini, potwierdza uwięzienie Sajetany i Czeladniczek. Te trzy kobiety również przechodzą metamorfozę w ubiorze, bo najpierw są buntowniczkami, a potem bezbronnymi więźniarkami w kucykach i sukienkach w biało-czerwone paski, nawiązujących do flagi Polski. W trzecim akcie noszą czarne peruki, a w ich stroju przeważa ciemność. W pierwszej scenie tego aktu Sajetana jest mroczna – siedzi bezsilnie w czarnym płaszczu i trzyma głowę w dłoniach. Beatę Rybotycką oświetla wtedy punktowe białe światło, kontrastujące z mrokiem jej kostiumu i potęgujące zagubienie – w tak plastyczny sposób podkreślana jest bezradność związana z przejęciem władzy i trudnością rządzenia. Poza schematem znajduje się Księżna, która w każdej scenie pojawia się w innym, bardziej kolorowym ubiorze, aż finalnie wchodzi w stroju z czerwonymi skrzydłami-piórami.

Całości scenografii dopełnia światło (Grzegorz Marczak), które jest punktowe i oświetla konkretne fragmenty sceny. Wszystko poza zasięgiem białego światła pozostaje w półmroku i zgaszeniu, oddając mglistą atmosferę zaduchu i niepewności bohaterów. Wyjątkiem jest romans prokuratora i Księżnej, kiedy to światło jest czerwone, podkreślające pożądanie. W innych scenach światło wędruje też za bohaterami (np. za Scurvym czy Księżną), zwracając na nich uwagę i dając im siłę. Interesującym dla mnie zjawiskiem jest (może niezamierzona) zabawa cieniem, który wydłużał się w momencie powolnego wkraczania Puczymordy jako Dartha Vadera. Siedziałam w bocznym sektorze i cień kołpaka z piórem był coraz bardziej rozciągnięty, a postać długo nie pojawiała na scenie, co pogłębiało tajemnicę.

„Cnoty niewieście albo dziwki w majonezie według Szewców Witkacego" to inscenizacja kompletna i różnorodna. W jej ramach gra aktorska została połączona ze scenografią, tworząc monolit i w zamian dając widzowi wiele humoru i przemyśleń na temat mechanizmu władzy, kontroli. W tym momencie trzeba mieć wielki takt, by nie tylko skończyć trzeci akt, ale także tę recenzję.

Monika Morusiewicz
Dziennik Teatralny Kraków
26 lutego 2022
Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...