Kolekcjoner życia, czyli nie było takiego drugiego asa jak ten facet

Rozmowa z Marcelem Woźniakiem

Okazją do spotkania i rozmowy z Marcelem Woźniakiem, autorem książki "Biografia Leopolda Tyrmanda. Moja śmierć będzie taka, jak moje życie", jest przypadająca w tym roku 100. rocznica urodzin oraz 35. rocznica śmierci Tyrmanda.

 Z Marcelem Woźniakiem - autorem książki "Biografia Leopolda Tyrmanda. Moja śmierć będzie taka, jak moje życie" - rozmawia Ilona Słojewska.

Ilona Słojewska: Kiedy Tyrmand pana zafascynował?

Marcel Woźniak - Kiedy miałem 23 lata. Współpracowałem wtedy ze studenckim Radiem SFERA UMK i z Radiem PLUS Toruń, studiując polonistykę na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. Profesor Andrzej Stoff podsunął mi Złego Leopolda Tyrmanda. Tak odkryłem tę niezwykle ciekawą postacią z pogranicza współczesnej kultury popularnej. Szybko pojąłem, że wspomnianego Złego, jak i Dziennik 1954, traktować powinniśmy w kategoriach zjawiska. Oba utwory nadal są czytane, także przez nowe pokolenia i dlatego Tyrmand wciąż żyje.

Kiedy skontaktował się pan z Wydawnictwem MG?

- Gdy po kilku latach wróciłem na studia, pod okiem dr. hab. Macieja Wróblewskiego napisałem pracę o Tyrmandzie. Miałem już lat 31. Po obronie zastanawiało mnie czy ktoś planuje wydanie biografii Tyrmanda. Zapytałem o to wydawcę książek Tyrmanda. Ewa Malinowska-Grupińska przeczytawszy mój licencjat po kilku godzinach odpisała, że to i najciekawsza rzecz o Tyrmandzie, i... jedyna, jaką ktoś im przysłał. I w kolejnym zdaniu zapytała czy nie napisałbym biografii. Zzieleniałem ze zdziwienia, ale propozycję przyjąłem.

Ile czasu pochłonęło zbieranie materiałów?

- Ponad rok. Muszę przyznać, że był to najciekawszy etap w pracy, przydał się też dziennikarski warsztat. Poznałem osoby w różnym wieku, z różnych krajów i różnych środowisk, między innymi Barbarę Hoff, Jerzego Przeździeckiego, Pawła Brodowskiego, Marię Konwicką i – przede wszystkim – trzecią żonę Tyrmanda, Mary Ellen.

Jak wyglądały te spotkania?

- Proszę sobie wyobrazić, że do tak znanych osób przychodzi student, który ma napisać książkę... Dla mnie było to niezwykłe, że wszyscy, pomimo różnicy wieku, opowiadali o Tyrmandzie z ogromnymi emocjami. Ale spotykałem też ludzi w moim wieku, od których dowiadywałem się, że dziś odkrywają w Tyrmandzie coś dla siebie. Nagrywają o nim piosenki, tworzą murale, komponują o nim utwory łączące jazz i hip-hop.

Poznał pan nie tylko ludzi-legendy, ale głównie odkrywał pan samego Tyrmanda

- Historie żyją w czasie, tworzymy je po to, żeby ludzie je czytali. Są historie trwające tyle, co news, inne trwają kilka dni, ale są i takie, które zostają w nas na zawsze. W przypadku Leopolda Tyrmanda okazało się, że jest to wyjątkowa postać. Odkrywałem go jako człowieka, to, kim tak naprawdę był w życiu prywatnym i w zawodowym. Jakie piętno odcisnął na ludziach, którzy go znali. Nie było takiego drugiego asa, jak ten facet.

Najpierw napisał Dziennik 1954 a potem Złego.

- W 1954 zaczął pisać dziennik. Opisał w nim swoją codzienność, lęki, przyjaźnie ze Zbigniewem Herbertem czy Stefanem Kisielewskim. Miał kontakt z osobami skupionymi wokół „Tygodnika Powszechnego". Gdy podczas odwilży w roku 1955 pojawiają się na polskim rynku wydawniczym świeże tytuły, to właśnie Tyrmand namawia Herberta, by wydał w „Czytelniku" swoją Strunę światła. A sam Tyrmand dostaje umowę na Złego. W siedem miesięcy pisze osiemset stron. Tytułowy, to superbohater w stylu Zorro, ratujący zamiast Gotham Warszawę. Gdy książka ukazuje się w księgarniach w styczniu 1956 roku, cały nakład znika w jeden dzień. Dziennik 1954 leży tymczasem w szufladzie, książka wyjdzie dopiero w 1980 roku w Londynie.

Kolejny etap w jego życiu to wyjazd z Polski.

- Niewiele osób wiedziało, że od roku 1945 Tyrmand był rozpracowywany przez UB. Miał założone teczki, przeciwko niemu toczyło się wiele spraw operacyjnych. Inwigilowany był przez wiele lat, pluskwy zamontowano mu i w ścianach i w telefonie. Z Polski wyjechał w 1965 roku, przez Izrael do USA. W roku 1967 jego książki zostały ocenzurowane. Skreślono go z PEN-Clubu, ze Związku Literatów Polskich. W USA, w roku 1971, poznał swoją trzecią żonę, Mary Ellen Fox. W 1981 roku, jako 61-latek, został ojcem bliźniąt. Choć w USA prowadził aktywne życie zawodowe, był nawet cytowany w kongresie, Ronald Reagan wybrał go do delegacji najwybitniejszych twórców amerykańskich. W Polsce wiedzieli o tym nieliczni. Na zawsze pozostał autorem Złego, barwnym motylem na tle szarej PRL.

Kiedy w Polsce przypomniano sobie o jego istnieniu?

- Po roku 1989. Niestety Tyrmand wtedy już nie żył, zmarł na zawał serca w 1985 roku. Powstało kilka wspomnieniowych książek, jak Zły Tyrmand, słuchowiska. W roku 2008 w poszukiwaniu korzeni przyjechał do Polski jego syn, Matthew. Gdy szedł Dworcem Centralnym w Warszawie, zobaczył chłopaka z gitarą, przy którym leżał Zły. Matt spytał go, dlaczego ją czyta. I usłyszał, że „przecież to jest Zły, każdy w Warszawie zna tę książkę!" Matthew odparł, że autorem jest jego ojciec i teraz obaj patrzyli na siebie z niedowierzaniem.

Czy podczas pracy nad biografią pisarza zdarzały się okoliczności, które pana zaskakiwały?

- Jak wiadomo, dużą rolę odgrywa przypadek. W czasie, gdy chciałem się skontaktować z rodziną Tadeusza Konwickiego, na tablicy informacyjnej mojego wydziału pojawiło się ogłoszenie o spotkaniu z Marią Konwicką, jego córką, reżyserką filmu o Elżbiecie Czyżewskiej. Kino było vis a vis uczelni i z Marią poznaliśmy się kilka minut później, w Toruniu. W USA poleciałem do Archiwum Herberta Hoovera przy Uniwersytecie Stanforda. Po pokonaniu 10 tysięcy kilometrów wchodzę do środka, podchodzę do biurka i... widzę kobietę czytającą Mirona Białoszewskiego..

Okazuje się, że nie będzie to jedyna pana książka o Tyrmandzie.

- Książka się ukazała w 2016 roku i na tym opowieść o niej mogłaby się skończyć. Czułem jednak, że jest to coś więcej, niż tylko biografia. Odbywając dziesiątki podróży spotykałem przed następne lata kolejne osoby i wpadałem na kolejne tropy. Historia Tyrmanda wciąż nabierała kształtów, niczym długo wywoływane zdjęcie. Stąd decyzja o kontynuowaniu prac. Książka wyjdzie w tym roku.

A rok 2020, to rok Leopolda Tyrmanda.

- Biografia Tyrmanda unaoczniła mi, że historia może wymazać człowieka. Dla wielu był gościem od kolorowych skarpetek, a nie pisarzem, dziennikarzem oraz intelektualistą. Dziś odkrywamy go na nowo. Z resztą nie tylko jego – odmrażamy całą przeszłość, często pisząc historię po raz pierwszy taką, jaką była. Dlatego tak wiele nowych biografii. I dlatego rok Tyrmanda. A dla mnie Tyrmand jest kimś jeszcze: kolekcjonerem życia. Zbierał te wszystkie wycinki, zdjęcia, dokumenty, wszystkie swoje teksty i szpargały. Tak jakby wiedział, że ktoś kiedyś podąży jego tropem. Podczas poszukiwań było to czuć.

Dziękuję za rozmowę i życzę dalszych sukcesów literackich.

Ilona Słojewska
Dziennik Teatralny Bydgoszcz
29 kwietnia 2020
Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92
Notice: Undefined index: banner4 in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/layouts/scripts/layout.phtml on line 121 Notice: Undefined index: banner5 in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/layouts/scripts/layout.phtml on line 124

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia