Kulisy nagłych dymisji

Trzy lata temu Hanna Gronkiewicz-Waltz zapewniała, że zatrzyma reżysera Krzysztofa Warlikowskiego w Warszawie. Na działce przy ul. Madalińskiego miałby stanąć jego autorski teatr. Prezydent miała wtedy świadomość, że jest to grunt miejskiej spółki MPO, ale nie przewidziała, że sprawa może się aż tak bardzo skomplikować. Francuzi też naciskają? 

- Jesteśmy na granicy wytrzymałości - przyznaje Ryszard Malarski, dyrektor ds. inwestycji Nowego Teatru. - My rozumiemy procedury, spodziewaliśmy się, że mogą trwać pół roku, rok. Ale to już dwa i pół! Nie możemy ruszyć z realizacją projektu. Liczymy cały czas, że pani prezydent z obietnicy się wywiąże - stwierdza. 

Jak się okazuje, nie tylko artyści są zainteresowani działką przy Madalińskiego. Naciskają też Francuzi. Częścią nowego kompleksu, który ma powstać na terenie, gdzie dziś Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania trzyma śmieciarki, ma być też nowa siedziba Instytutu Francuskiego. Budowę dofinansuje ze swego budżetu ministerstwo kultury Francji. 

Przedstawiciele teatru zawarli w tej sprawie wstępne porozumienie. - Instytut ma zająć mniej niż 10 proc. całej działki. Ale dopóki jej nie mamy, możemy mówić tylko o intencjach - ocenia dyrektor Malarski. - Jeśli więc MPO gruntu nie odda, prezydent będzie świecić oczami także na scenie dyplomatycznej - komentuje jeden z urzędników ratusza.

Bunt w spółce 

Ku zaskoczeniu urzędników zarząd MPO odmówił podpisania zaproponowanej przez miasto umowy. Zakładała ona, że w zamian za bazę na Mokotowie spółka dostanie prawo własności do trzech innych nieruchomości, które teraz tylko użytkuje: przy ul. Burakowskiej, Tatarskiej i Marsa. - To niekorzystna transakcja. Wygląda na to, że oddajemy swoje za swoje. Za to grozi prokurator - oceniają pracownicy MPO. 

Dyrektor miejskiego Biura Nieruchomości Marcin Bajko nie kryje zdziwienia taką postawą: - Przecież to właśnie MPO zaproponowało nam tę zamianę. Samo chciało za teren przy Madalińskiego trzy użytkowane przez siebie nieruchomości. Wcześniej proponowaliśmy inne działki - przypomina. 

Spółka wytyka, że proponowane porozumienie nie zawierało ani uzasadnienia, ani wyceny, ile te inne działki są warte. Nie zamierza podejmować decyzji pod naciskiem i oddała sprawę do zbadania niezależnemu doradcy. Ekspertyza ma być w kwietniu. 

Błyskawiczne odwołania 

Tymczasem - niespodziewanie - na 26 marca zostało zwołane posiedzenie rady nadzorczej, która miała głosować m.in. "zmiany w składzie zarządu MPO". Wniosek złożył jeden z członków rady - wiceszef PO w Radzyminie Krzysztof Maciuszko. O co chodzi? Czyżby ratusz postanowił szybko wymienić kierownictwo spółki, które utrudnia realizację prezydenckiej obietnicy? Polityczna rozgrywka? 

- Ta decyzja nie została uzgodniona z nami jako właścicielem. Rada utraciła nasze zaufanie - zareagował natychmiast wiceprezydent Jarosław Kochaniak. I jeszcze wczoraj po południu Hanna Gronkiewicz-Waltz odwołała przewodniczącego rady i trzech innych członków, m.in. Urszulę Kierzkowską (PO), burmistrz Ursynowa. - Nowym szefem rady nadzorczej będzie Renata Tomusiak, dyrektor Biura Nadzoru Właścicielskiego - poinformował nas wiceprezydent Kochaniak. Przyznał, że samowolna "akcja" rady MPO przeciwko zarządowi była kropką nad "i", ale wątpliwości dotyczące działań w MPO były też wcześniej. 

Jak zachowa się ratusz, gdy jednak ekspertyza zlecona przez MPO nie będzie dla miasta korzystna i spółka nadal nie zechce gruntu oddać? - Wtedy będziemy się zastanawiać. Ale na pewno będziemy działać tak, by teatr przy ul. Madalińskiego powstał - zapewnia wiceprezydent Kochaniak. Dlaczego jednak prezydent miasta tak trudno wyegzekwować decyzję od miejskiej spółki? - Bo jest ona oddzielnym podmiotem. Działa na podstawie kodeksu spółek. I choć to prezydent jest właścicielem, nie może ręcznie sterować. Powinny być procedury rozwiązywania takich konfliktów - ocenia Andrzej Sadowski z Centrum Adama Smitha. Przyznaje, że porozumienie "swoje za swoje" może być dla spółki ryzykowne. - Ale ta historia pokazuje też, jakie w rzeczywistości mechanizmy stosuje się przy przekazywaniu majątku miasta innym podmiotom - komentuje.