Łajdacy są wśród nas

"Norymberga" - reż: Dorota Ignatjew - Teatr Polski w Bielsku-Białej

Współczesny widz niejedno widział na deskach teatru. Były helikoptery, Antygona na motorze i diabły w lateksowych strojach. Wydawać by się mogło, że nic już nie jest w stanie go zaskoczyć, ale okazuje się, że tematyka rozrachunku ze zbrodniami PRL-u rozpoczyna nowy rozdział w historii polskiego dramatu. "Norymberga", której premiera odbyła się sobotę w bielskim Teatrze Polskim, jest tego najlepszym przykładem.

Dwoje ludzi w pustym pokoju. On, były UB-ek, agent, donosiciel, bezlitosny i cyniczny manipulator. Niejedno w życiu przeżył i niejedno wie. Ona, młoda zagubiona dziennikarka, córka majora, który zginął w czasie stanu wojennego w niewyjaśnionych okolicznościach. Dzielą ich poglądy, wiek, podejście do życia. Hanka Wizner zbiera informacje na temat żołnierza, z którym pułkownik Stefan Kołodziej studiował w szkole piechoty. Im bardziej rozwija się ich rozmowa, tym bardziej rośnie napięcie, bo okazuje się, że pułkownik miał bezpośredni wpływ na życie dziennikarki.

Dramat Wojciecha Tomczyka podejmuje temat lustracji w przewrotny sposób. Tytuł sztuki nawiązuje do Międzynarodowego Trybunału Wojskowego w Norymberdze, który został powołany po II wojnie światowej w celu osądzenia nazistowskich zbrodniarzy wojennych.

- Homer był ślepcem, który opowiadał ciekawe historie - mówi autor dramatu. - Ta postać jest symbolem współczesnego pisarza, który pisząc każdą nową rzecz najzwyczajniej walczy o życie. Walczy, aby napisać coś swojego, zupełnie inaczej niż inni.

Nowatorska sztuka Tomczyka ma podobną konstrukcję, jak "Rozmowy z katem" Kazimierza Moczarskiego, który jako były żołnierz Armii Krajowej został przez władze komunistyczne osadzony w jednej celi więzienia mokotowskiego w Warszawie z likwidatorem getta warszawskiego, oficerem SS Jürgenem Stroopem. "Rozmowy z katem" mają formę wywiadu, który Moczarski przeprowadził ze swoim współwięźniem.

"Norymberga" doczekała się kilku inscenizacji, m.in. na scenie faktu Teatru Telewizji i na deskach Teatru Narodowego w Warszawie. Ale twórcy tych przedstawień zrezygnowali z pierwotnego zakończenia sztuki. Reżyserka bielskiej inscenizacji, Dorota Ignatjew podjęła inną decyzję. Artystka, którą widzowie Teatru Polskiego poznali dzięki sztuce pt. "Utarczki" stawia pytanie, czy rzeczywiście można zapomnieć o niedawnej przeszłości, której ślady są stale obecne w naszej współczesności? Ignatjew czyta dramat Tomczyka jako opowieść o manipulacji i konformizmie, które są wykorzystywane także w dzisiejszych czasach, aby wywrzeć wpływ na drugiego człowieka.

- Czytając tę sztukę, zawsze odbierałam ją w wymiarze szerszym, symbolicznym. Szukam w niej wymiaru ludzkiego. Antoni Libera nazwał to figurą losu - tłumaczy reżyserka. - Dramat Tomczyka zmusza do myślenia o moralności, granicach manipulacji, o dokonywaniu w życiu wyborów i ponoszeniu za nie konsekwencji.

Dorota Ignatjew stworzyła przedstawienie o skomplikowanych relacjach międzyludzkich i ich skutkach. Zadbała o szczegóły: pułkownik trzyma swoje komunistyczne odznaczenia w pudełku po czekoladkach firmy "Solidarność", a w kulminacyjnym momencie akcji telewizja emituje wywiad z generałem Jaruzelskim. Takie zabiegi reżyserskie sprawiają, że widz jeszcze bardziej wczuwa się w fabułę dramatu.

Scenografia postPRL-owskiego mieszkania, którą wykonał Rafał Sisicki, podkreśla dramatyczną atmosferę spektaklu. Stare meble i sprzęty przywołują na myśl minione lata. Tylko umieszczony na stole ekspres do kawy jest znakiem nowej rzeczywistości.

Odtwórca roli pułkownika Stefana Kołodzieja, Jerzy Dziedzic miał przed sobą nie lada wyzwanie. Musiał stworzyć postać, którą widzowie by zrozumieli, zaczęli oceniać jej postępowanie, a w końcu znienawidzili na tyle, by ją osądzić. Poradził sobie z tym, dzięki sugestywnej mimice i odpowiedniej tonacji głosu.

Na uwagę zasługuje również rola Magdaleny Korczyńskiej, która tchnęła w postać dziennikarki skorupę pewności siebie, odsłaniającą wraz z rozwojem akcji wrażliwość i bezbronność.

Sztuka Tomczyka jest rodzajem psychodramy, której bohaterowie prowadzą między sobą niebezpieczną grę, wciągając w nią widzów. Bohaterów "Norymbergii" nie da się jednoznacznie ocenić. Widzowie zapewne zadają sobie pytanie, czy pułkownik, który został zwerbowany do UB po tygodniach tortur, ma prawo odpokutować za swoje winy i oczekiwać przebaczenia? Czy skoro czuje się winny, to ma w sobie same negatywne cechy? Z biegiem akcji okazuje się, że Hanka też nie jest wolna od dokonywania sprzecznych moralnie wyborów.

"Norymberga" nie jest dramatem o przeszłości, ale o tym, jaki ma ona wpływ na dzieje współczesnych. Przecież UB-ecy nadal żyją, są często dyrektorami wielkich firm, żyją z wysokich, wojskowych emerytur. Kołodziej cynicznie udowadnia Hance, że nawet prawo jazdy ma dzięki UB-ekom.

Postaci dramatu Tomczyka mogą mieć wymiar symboliczny. Hanka symbolizuje głos młodego, nowego pokolenia Polaków, którzy z jednej strony nie do końca rozumieją historię, a z drugiej odkrywają, jak wielki wpływ miała ona na dzieje ich rodzin. Pułkownik jest symbolem ciągle nieosądzonych zbrodni PRL-u. Bohater krzyczy: - Osądźcie mnie! Chcę drugiej Norymbergi!, jakby chciał obudzić sumienie społeczeństwa, które zgodnie wydało sąd nad nazizmem, ale nie potrafi lub nie chce osądzić zbrodni osób pokroju Kołodzieja.

Przedstawienie Doroty Ignatjew nie jest łatwe w odbiorze, lecz obowiązkowo trzeba je zobaczyć. Przykuwa uwagę od początku do końca. Młodzi widzowie będą mogli spojrzeć na historię z perspektywy ludzi, którzy dorastali często nieświadomi konsekwencji wyborów, jakich w przeszłości dokonali ich rodzice. Dojrzalsi odbiorcy zaś być może zastanowią się nad tym, ilu jeszcze jest pułkowników Kołodziejów, których nikt nie osądził. Żyją w poczuciu bezpieczeństwa, że nigdy nie poniosą odpowiedzialności za swoje haniebne czyny.

Agnieszka Pollak-Olszowska
www.bielsko.biala.pl
5 października 2010
Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...