Malta po nowemu
20. Międzynarodowy Festiwal Teatralny Malta19 premier, 72 zespoły, 87 różnych wydarzeń - w sumie przez dziewięć dni ponad 200 imprez. W piątek zaczyna się jubileuszowy 20. festiwal Malta. Po raz pierwszy w nowej formule
Program maltafestival 2010
Trudno oprzeć się wrażeniu, że Malta ucieka do przodu. Festiwal, który stopniowo tracił impet, w tym roku gwałtownie przyspieszył. Nowa formuła "Malta - idiomy" wprowadza temat przewodni - w tym roku "teatr flamandzki", w kolejnych "wykluczeni" i "Azja-Europa". - Nie chodzi o prezentację lokalnych teatrów, ale o pokazanie estetyki, którą reprezentują Flamandowie, czegoś, co nazwano w latach 80. "flamandzką falą" - mówi Michał Merczyński, dyrektor festiwalu. Jan Fabre, Luk Perceval, Alain Platel, Jan Lauwers - w tym samym czasie zrobili krok w stronę nieschematycznego teatru postdramatycznego. Spektakle wszystkich wymienionych zobaczymy w Poznaniu.
Ale nie tylko ich. Sven Birkeland, kurator nurtu idiomy, wybrał obiecujących młodych twórców z Flandrii - m.in. Tg Stan, Kwaad Bloed, Berlin czy Random Scream. Ci ostatni już dziś pokażą "Assassins" - musical o inwazji Stanów Zjednoczonych na Irak, początkowo uznany za antypatriotyczny i zdjęty z afisza. Random Scream oddają w nim głos zamachowcom na amerykańskich prezydentów.
Co jeszcze oprócz idiomów w tym roku na Malcie? Po raz piąty cykl taneczny Stary Browar Nowy Taniec, a w ramach niego m.in. pogańskie rytuały, które przez trzy dni o północy ożywią przestrzeń CH Stary Browar ("Przesilenie letnie", 25-27 czerwca), Noc i Dzień z Polskim Teatrem Tańca (z premierami), wszystkie nowe spektakle tego sezonu pokaże Teatr Polski, będą spotkania z artystami i rozbudowane forum teatrologiczne. Kształt zmieniły też Nowe Sytuacje - już nie konkurs, a kuratorski cykl stawiający na interakcje w przestrzeni miejskiej.
Czego nie można przegapić? Na pewno gwiazd. Luk Perceval pokaże "The Truth About the Kennedys" (2 i 3 lipca, godz. 19.30) - spektakl fabularnie polityczny, pokazujący kolejne odsłony dziejów rodziny Kennedy, ale o znaczeniu uniwersalnym. Jan Lauwers do Poznaniu przywiózł reprezentacyjny dla jego twórczości tryptyk "Sad face/Happy face", z podtytułem "Trzy opowieści o ludzkiej naturze". "Another Sleepy Dusty Delta Day" Jan Fabre to intymna opowieść o śmierci chorej na raka matki reżysera. Alain Platel, twórca kolektywu choreografów Les Ballets C. de la B w "Out of Context - for Pina" (25 i 26 czerwca o godz. 19) złoży hołd zmarłej w zeszłym roku Pinie Bausch. Interesująca zapowiada się też "Sutra" Sidi Larbi Cherkaoui (2 i 3 lipca, godz. 18), ucznia Platela - owoc pobytu choreografa w klasztorze Szaolin.
Co ważnie nie zabraknie też nurtu dla Malty założycielskiego, czyli teatru plenerowego. Brytyjski teatr Periplum już dziś pokaże inspirowany filmami Tarkowskiego i Kurosawy "The Bell" (25, 26 czerwca, plac Wolności), na Wzgórzu Przemysła urzeczywistni się myśl przewodnia piosenki Alicji Majewskiej "To męska rzecz być daleko, a kobieca wiernie czekać" ("Finis Terrae", Divadlo Continuo, 26, 27 czerwca, godz. 23), uliczne ławki zmienią się w symbol oczekiwania, postoju i trwania ("Trajets De Vie", Compagnie Ex Nihilo, ul. Półwiejska, 27, 28 czerwca, godz. 10 i 18.30), a Compania de Paso z Chile zaprezentuje swój podniebny balet (Park Wieniawskiego, 29, 30 czerwca, godz. 22.30). Festiwal potrwa do 3 lipca.
