Mistrz, Małgorzata i niewyczerpane źródło

"Mistrz i Małgorzata" - reż. Małgorzata Warsicka - Teatr Polski w Bielsku-Białej

Reżyserka Małgorzata Warsicka dokonała rzeczy bardzo trudnej, prawie niemożliwej. Z dzieła uznawanego za najważniejszą powieść XX wieku wybrała zestaw scen, które opowiedziały od początku do końca historię Mistrza i Małgorzaty, Poncjusza Piłata i Ha Nocri, oraz wizyty Wolanda i jego świty w Moskwie, ze wszystkimi tego konsekwencjami dla mieszkańców miasta.

Geniusz Warsickiej polega na tym, że każdy z wątków został doprowadzony do końca, na ile to było możliwe podczas dwu i półgodzinnego przedstawienia, ale także na dochowaniu wierności tekstowi oraz na umiejętnym pogłębieniu zawartych w nim treści.

Kiedy do dwóch literatów rozprawiających o nieistnieniu Jezusa Chrystusa przyłączy się niespodziewanie sam Szatan w osobie uprzejmego dyskutanta, w sferze dźwięków razem z nim nastanie charakterystyczne buczenie, szuranie i zgrzytanie. Ten dyskomfort muzyczny będzie się pojawiał razem z Wolandem za każdym razem. W diabelskiej roli wystąpiła świetna Marta Gzowska-Sawicka. Jej gładko zaczesane włosy i wyrazista twarz bez makijażu przywodziły mi na myśl Rosalindę Celentano, która była Szatanem w „Pasji" Gibsona. Uosobienie diabła jako kobiety wcale mnie nie zaskoczyło. Wręcz pasowało mi do wizerunku wykształconego, wytwornego, straszliwego i wszechmocnego władcy piekieł.

Kiedy Małgorzata po spotkaniu z Azazellem stanie się wiedźmą, aby odzyskać ukochanego Mistrza, jej przemiana dokona się w sferze dźwięków – na scenie teatralnej nie mamy do dyspozycji maści rozświetlającej skórę i zagęszczającej brwi, ale mamy mikrofon, do którego zakochana, gotowa na wszystko kobieta wyje, ryczy i dzięki temu zyskuje moc. Kreacja Jagody Krzywickiej była bardzo przekonująca. W jej piskach i chrapliwych, przerażających krzykach dokładnie usłyszałam jak wsiada na miotłę i demoluje mieszkanie Łatuńskiego, a potem, jak każdy człowiek, boi się spotkania z diabłem.

Kiedy Iwan Bezdomny zostanie zbryzgany krwią Berlioza, któremu prowadząca tramwaj komsomołka ucina głowę, bo Annuszka już rozlała olej, wystarcza nam brawurowe aktorstwo Michała Czaderny, elektroniczna muzyka i chłodny, logiczny głos profesora w luksusowej klinice dla psychicznie chorych, żeby pokazać, dlaczego Iwan musiał zwariować. Lekarza również gra kobieta – rewelacyjna Jadwiga Grygierczyk – i jej oszczędna, dystyngowana interpretacja w połączeniu z wybuchami śmiechu diablicy Helli doskonale dopełniają obrazu rodzącego się szaleństwa rodem ze Związku Radzieckiego.

Kiedy Hella, Behemot i Korowiow tworzą na scenie prawdziwie demoniczny tercet zmysłowości, brutalności i wrzasku, jest to znowu zasługą oprawy muzycznej i prostych środków wyrazu. Piękne, skąpo odziane ciało Oriany Soiki jest, bo ma być, kuszące i wyuzdane. Wystarczy ruch kolanami lub językiem, by neutralnej scenie w pozornie normalnym i moralnym świecie nadać wyraz rozpasanej rozwiązłości. Dokładnie tak, jak robi to słowo u Bułhakowa.

Kiedy na scenie przed smutnym, znękanym hemikranią Piłatem – w tej roli wspaniały Grzegorz Sikora – pojawia się wędrowny filozof Jeszua jako oskarżony, wystarcza, że reżyserka powierzyła jego rolę kobiecie, Darii Polasik- Bułce, aby widz został uderzony delikatnością, kruchością i niezłomnością skazańca. Ha Nocri to imię z Talmudu, określenie Nazarejczyka, który na pewno nie był Mesjaszem, na bank nie powstał z martwych, a w ogóle to nie wiadomo, czy istniał. „I tak rozniosła się ta pogłoska między Żydami, i trwa aż do dnia dzisiejszego", a tymczasem bułhakowskie przedstawienie Jezusa przez chrześcijan bywa uważane za bluźniercze. Mnie urzekło klasycznie piękne oblicze aktorki na wielkim ekranie, było jak torturowany Jezus na Golgocie i jak Chrystus Pantokrator przyglądający się w milczeniu cierpiącemu stworzeniu.

Kiedy dzieciobójczyni Frida – bardzo ekspresyjna Maria Suprun – przypada do Margot na balu, twarzą niemal dotykając jej twarzy, i krzyczy w nią swoją rozpacz, i błaga o łaskę, nie dziwi mnie jako widza, że Małgorzata Nikołajewna, mimo że wprost umiera z tęsknoty za Mistrzem, jako swoje jedyne życzenie wypowiada uwolnienie Fridy od brzemienia nieszczęsnej chustki. I znów mamy ciekawy zabieg reżyserski wspomagany – a jakże – muzycznym chwytem: to dźwięk zmiksowania płyty i powrotu do przeszłości o chwilę wcześniej, tak aby królowa balu mogła po raz drugi wypowiedzieć swoje jedyne życzenie.

Kiedy spotykamy Mistrza, w którego pięknie wcielił się Piotr Gajos, dokładnie rozumiemy jego smutek i bezradność wobec własnej słabości psychicznej, czujemy bezsilność artysty, który stracił sens, któremu ani dobry Bóg, ani nawet Zły nie pomoże. Jedyne, co można mu dać, to miłość i spokój. W ostatniej scenie widzimy ich razem z Piłatem ubranym we współczesny strój. Wiemy, że zaznają ukojenia.

Od dwudziestu lat w Katowicach ma miejsce Ogólnopolski Festiwal Sztuki Reżyserskiej „Interpretacje". Tegoroczna edycja odbyła się, z wiadomych względów, online. Dzięki temu widzom w całej Polsce dany został naprawdę dobry teatr, czerpiący ze źródła bez dna, wciąż inspirującego, bo najsłynniejszą powieść Michaiła Bułhakowa można czytać bez końca i ciągle odkrywać w niej coś nowego. Przedstawienie Warsickiej jest bardzo nowoczesne, nie tylko dlatego, że angażuje kobiety do ról męskich i umiejętnie posługuje się muzyką współczesną Karola Nepelskiego, lecz przede wszystkim dlatego, że stawia na świetne aktorstwo całego zespołu, z oszczędną scenografią, bez niepotrzebnych udziwnień ani efektów specjalnych.

Twórcy po prostu zaufali geniuszowi Bułhakowa. Chwała im za to.

Agnieszka Kledzik
Dziennik Teatralny Warszawa
30 listopada 2020
Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92
Notice: Undefined index: banner4 in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/layouts/scripts/layout.phtml on line 121 Notice: Undefined index: banner5 in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/layouts/scripts/layout.phtml on line 124

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia