Ona jest pedałem

"Śnieg" - reż. Grzegorz Wiśniewski - Teatr im. W. Horzycy w Toruniu

W "Śniegu" Grzegorz Wiśniewski łączy dwa dramaty Stanisława Ignacego Witkiewicza: "Matkę" i "Kurkę Wodną", i robi to według klucza, który tkwi poza tymi tekstami. Reżyser nie dotyka filozofii Witkacego, nie czuje się skrępowany formą jego sztuk, nie zajmuje się też dylematem, jak dziś je wystawiać. Zauważa natomiast, że jeden tekst traktuje o chorej relacji syna i matki oraz że da się go zainscenizować niemal jak sztukę obyczajową, drugi zaś - całkowicie nierealistyczny - może pokazać głębsze, nieuświadomione tło tego układu rodzinnego. To wystarczy, by powstał ciekawy spektak

Adaptacja "Matki" skupia się więc na silnej więzi uczuciowej matki i syna. Fabułę tej części stanowi drugi akt dramatu (rozszerzony o fragmenty rozmowy ze służącą o Leonie z pierwszego aktu). Matka nie zadręcza Leona swoimi histeriami, jak w pierwszym akcie sztuki. Nie utrzymuje też obojga robótkami na drutach, żeby syn mógł realizować swoje wielkie idee. Leon nie jest już zresztą bohaterem Witkacowskim, tylko zwyczajnym biznesmenem uwikłanym w podejrzane interesy i czerpiącym zyski z prostytucji żony.

Aktorka grająca matkę (Jolanta Teska) siedzi najpierw sama, ze spuszczonymi nogami, na skraju rampy i pilotem przerzuca slajdy. Widać je na dużym ekranie umieszczonym za jej plecami. Węgorzewska ogląda swoje dawne fotografie, stylizowane na znane portrety Witkacego. Na niektórych z nich jest z synem. Pomrukuje przy tym i dziwnie zwęża oczy, unosząc do góry dolną powiekę, czasem potakuje własnym myślom, uśmiecha się albo krzywi. Patrzymy na tę kobietę jak na jakieś dziwaczne stworzenie, ale w jej groteskowych minach wyraża się też gorzka tęsknota za tą, którą była kiedyś. To intymna sytuacja. Aktorka jest w beżowej bieliźnie korygującej jej sylwetkę kobiety nadał pięknej, ale starzejącej się. Matka chce się jeszcze podobać, ale marzy też o dawnej, zatrzymanej na zdjęciach, wolności. Negliż pozwala jej poczuć się swobodniej. Kiedy bowiem Węgorzewska wbije się w elegancką srebrną sukienkę, założy pantofle na wysokim obcasie oraz mocno zepnie włosy, będzie wyglądać tak, jak oczekuje tego syn.

Strój ten komponuje się wszak z wysmakowanym, minimalistycznym wnętrzem mieszkania, w którym tło lśniącej tafli czarnej podłogi i matowej czerni ścian wydobywa nieliczne efektowne przedmioty - kanapę przypominającą owalny kamień i stojącą obok lampę. To Leon narzuca w tym domu styl życia, któremu matka tylko się podporządkowuje. Jednak gdy syn nadchodzi, kobieta chwyta robótkę i zaczyna robić na drutach. Wie, że go w ten sposób sprowokuje - i o to jej chodzi. On wkracza na scenę, niosąc kije do golfa. Przez następne minuty będzie odbijał białą piłeczkę, ale równocześnie oboje rozegrają ze sobą zupełnie inny mecz. Matka ubiera się przecież dla Leona, ale dzierga przeciwko niemu. Pokazuje to pewne napięcie psychologiczne w jej stosunku do syna - chce wywoływać w nim emocje, być obiektem jego uczuć. On natomiast pragnie matkę zdominować, choć jednocześnie boi się jej i dobrze mu w roli dorosłego dziecka. Nie ma odwagi przyznać się do tego, o czym mówią o nim na mieście, ale niepokój matki przyjmuje ze wzruszeniem, co nie przeszkodzi mu być dla niej szorstkim. Oboje ta gra satysfakcjonuje. Obojgu bowiem chodzi o to samo: utrzymanie głębokiej,choć przecież niezdrowej, więzi. Na koniec matka i syn obejmują się i głośno śmieją z radości.

Chwilę potem matka straci wzrok, a do mieszkania wtargnie Lucyna Beer, kochanka, a właściwie sponsorka Leona. U Wiśniewskiego będzie ona jednak mężczyzną... To kluczowe odstępstwo od Witkacego, psychologicznie jednak umotywowane. Reżyser widzi bowiem, że pokazany w dramacie Witkiewicza związek słabego mężczyzny z dominującą matką prowadzi w prostej linii do pederastii syna. Na koniec pojawi się jeszcze Zofia w towarzystwie swoich klientów, domykając cały układ. Nic dziwnego, że w tej sytuacji nikt nie odmawia kokainy. W trakcie spotkania wychodzi bowiem na jaw skrywana prawda o wszystkich i przed wszystkimi, co dla każdego z osobna jest trudne do wytrzymania. Tak przeczytany Witkacy okazuje się dobrym psychologiem.

"Matka" nie kończy się przy katafalku, na którym leży ciało Janiny Węgorzewskiej, tylko podczas tego wspólnego zażywania narkotyku, który rzeczywiście rozrzucany jest na scenie garściami, jak śnieg. Rozpoczynająca się w tym momencie akcja "

Kurki Wodnej będzie w ten sposób treścią zbiorowej halucynacji. Dramaty (a właściwie ich fragmenty) ułożone są w spektaklu linearnie. Postaci z Matki stają się osobami drugiej ze sztuk, aktorzy wchodzą zatem w nowe role, kontynuując stare. Teraz Leon, jako Edgar, mierzy z dubeltówki w Kurkę Wodną, którą gra Jolanta Teska. W gruncie rzeczy celuje więc także do matki. To jest sedno konceptu Wiśniewskiego. W kokainowym śnie tamci oboje są kochankami i pewnie należałoby podpytać u Freuda, czy pokazuje to ukryty kompleks Edypa, czyniący z mężczyzn gejów. Wątek gejowski pojawi się znów, kiedy trzej aktorzy wejdą razem na scenę, perwersyjnie ubrani w pończochy przypięte do pasów, niczym transwestyci. Jedną z tych postaci będzie Edgar, drugą - jego ojciec. W różnych wariantach wszystko się tu powtarza. Tadzio, który najpierw nazywa Kurkę matką, będzie chciał się z nią żenić. Kobiety w spektaklu Wiśniewskiego funkcjonują wyłącznie w świecie gejów i gachów, mężczyźni natomiast pośród matek i wampów. Czy taki właśnie kształt mają nasze relacje w ich ukrytym, nieświadomym wymiarze? Wiśniewski odsłania podłoże ustanowionych przez Witkacego związków rodzinnych i erotycznych, a ponieważ to przede wszystkim sen ujawnia te treści, Kurka Wodna ma kompozycję snu. Ale jest jeszcze kokaina, która obnaża i otwiera tych ludzi. Oglądamy zatem ich podświadomość.

Reżyser w "Śniegu" z pewnością nie robi Witkacego "sposobem, czyli numerem", jak mówił Konstanty Puzyna. Idąc tropem pogłębionej psychologii, diagnozuje współczesne zjawisko kryzysu męskości. Dlatego pokazuje na scenie zniewieściałych mężczyzn, którzy zabijają opiekujące się nimi kobiety, a potem sami strzelają sobie w łeb.

Wiśniewski po raz kolejny ujawnia swój zmysł estetyczny, duże wyczucie formy i pewną elegancję stylu. Z precyzją reżyseruje mikrosytuacje, używając prostych środków teatralnych, jak światło, którym potrafi posłużyć się dramaturgicznie. Gdy Leon odchodzi w głąb pokoju i zajmuje się czymś odwrócony do nas plecami - nagle bliżej rampy, tam, gdzie siedzi na podłodze ślepnąca matka, gaśnie światło i robi się czarno, jak przed jej oczami. On tego nie zauważa, bo wtamtej częściwciąż jest jasno. Kobietana pierwszym planie bada jednak po omacku rękoma teren wokół siebie. Nadal się śmieje, ale na jej twarzy stopniowo odmalowuje się świadomość, że straciła wzrok. Za chwilę znów oświetlenie jest równomierne, przywracając sposób widzenia Leona.

W spektaklu udało się również wyreżyserować dźwięk strzałów, a to nie zawsze dobrze wychodzi w teatrze. Huk, jaki rozlega się w "Śniegu", jest potężny i rozsadza świat sceniczny, choć nie potrafi obudzić postaci ze snu. Reżyser wyważył i utrzymał równowagę między realizmem a groteską w scenografii i grze aktorów. Kiedy porówna się ze sobą obie części, widać, że i one są względem siebie jednorodne, mimo że pierwsza pokazuje świat realny, a druga - wizyjny. Miny Jolanty Teski oglądającej fotografie nie tak bardzo różnią się bowiem od jej wyrazu twarzy, kiedy jako ożywiona Kurka Wodna przycupnie przy podłodze, wychylając się zza rozłożonego czerwonego wachlarza. Jej twarz pokrywa w tej scenie gruba warstwa postarzającego skórę makijażu stylizującego aktorkę na starą Japonkę.

Pomysł na tę wyjaskrawioną charakteryzację Wiśniewski zaczerpnął wprost z didaskaliów, w których, w trzecim akcie, czytamy o Kurce Wodnej: "Nic nie postarzała. Jest za to bardzo ponętna. Ma jakby bardziej skośne oczy i czerwieńsze usta". W swojej autorskiej inscenizacji Wiśniewski udowadnia, że nie postarzał się także sam Witkacy.

Katarzyna Tokarska-Stangret
Teatr
26 lutego 2011
Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92
Notice: Undefined index: banner4 in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/layouts/scripts/layout.phtml on line 121 Notice: Undefined index: banner5 in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/layouts/scripts/layout.phtml on line 124

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia