Pod skórę snu

"Sen nocy letniej" - reż. Robert Czechowski - Teatr Lubuski w Zielonej Górze

Lubuski Teatr im. Leona Kruczkowskiego pod wodzą Roberta Czechowskiego otwiera nowy - stary rozdział. Czechowski zostaje na stanowisku dyrektora. Nowy etap otwiera Snem nocy letniej Szekspira w swojej reżyserii. Jeśli w tym kierunku podąża lubuski teatr – chapeau bas! Takiego Szekspira potrzebowałem jak dobrego snu. Wyprawa w noc świętojańską trwa we mnie nadal.

Historia z krainy elfów pobudza wyobraźnię od wieków. Na kolorowym przeźroczu widzimy zgruzowany antyk. Szekspir ośmiesza (wszak to komedia)  hegemonów, ojców, pewnych siebie zdobywców dam. W odpowiedzi na Romea i Julię tworzy uciekającą od patosu gdzie pieprz rośnie historyjkę o zbyt małych miłostkach i pozlepianym człowieku. Ludzie są marionetkami. Jeśli znikną wszechwładni ojcowie – na ich miejsce przyjdzie pokusa, sen i marazm. Tyle z "czystego" Szekspira. Czechowski wchodzi we współczesność. Nie ostentacyjnie, nie chorobliwie - podskórnie.

Spektakl zaczyna się przed wejściem do teatru. Odpowiedni nastrój buduje mroczna muzyka. Po wejściu zaczynają nas mijać i lustrować wzrokiem osobliwe, dziwacznie poubierane persony. Czechowski zaraża spektaklem poza sceną. Gościu, wszedłeś w to i nie będziesz obojętny – tak zdają się mówić poruszające się, nieme postaci.

Cały spektakl podrysowuje pulsacyjna muzyka. Mamy tu Beatlesów, Ryśka Riedla, Imany. Czego mu tu nie mamy? Szekspir, gdyby żył - nuciłby She loves You, yeah, yeah, yeah. Do tego – niepokojąca, wchodząca w głowę śrubokrętem – elektronika. Cała ta gama barw muzycznych zaserwowana nam przez Damiana Neo-genn Lindnera współpracuje z przechodzącą w różne odcienie "metalurgiczną" scenografią. Już na plakacie spektaklu mogło zastanowić, co robią te zestawy poskręcanych rurek w wilgotnym od mchu świecie Szekspira. To w nich czają się przegródki naszej podświadomości. Z tych rurek, rureczek wychodzi pozlepiana i nieoczywista prawda o człowieku współczesnym. Czechowski wprowadza swoich bohaterów na "salony" dyskotek, zepsutych klubików i tanich gadżetów naszego odwiecznie konsumpcyjnego baroku. Barok Szekspira przechodzi tu w nasz, wylansowany, wylaszczony baroczek. Świetnie wgrywają sie w to aktorzy – rapujący, stepujący, "Dżemujący" - Jerzy Kaczmarowski, Marek Sitarski, Wojciech Brawer, Łukasz Kucharzewski i Piotr Lizak. Lizak zasługuje na szczególne wyróżnienie ---– jego Demetriusz rechocze współczesnością (rap wierszem Szekspira to mistrzostwo), a jednocześnie realizuje plan angielskiego dramaturga – ośmiesza ludzkie błądzenie, miłostkową małość. Do ról rzemieślników Czechowski zaprosił dwóch więźniów. Dobry trop do myślenia o teatrze. Nie chodzi tu tylko o aspekt terapeutyczny, natomiast o prawdę, jaka z ich twarzy wychodzi, naturalność, która świetnie wyśmiewa nadmuchany romantyzm. Szekspir w roli aktorów chciał widzieć przecież więźniów, stąd ten zabieg bynajmniej nie jest eksperymentalny, jest czysto ludzki. Dwie warstwy spektaklu – ta "nadrealna" wypełniona elfami (Królowa Tytania i król Elfów) i ta współczesna, złożona z "rzemieślników" nakładają się na siebie, przekładają swoje porządki i to dobrze odzwierciedla ruch na scenie. Uwspółcześniony przekład Stanisława Barańczaka wyznacza już dziś normę w odkrywaniu Szekspira dla potomnych. Józef Paszkowski i jego "barok słowa" mogą dziś brzmieć wręcz groteskowo.

Aktorzy zielonogórscy bez zarzutu. Oprócz wspomnianego Lizaka, na uznanie zasługuje Tytania o twarzy Hanny Klepackiej. Jej soulowy głos i poskręcana od bólu twarz (Tytania porusza się na wózku inwalidzkim) oddają cierpienie, a zarazem uwalniają kobiecą czułość, erotyzm i liryzm. Trudne to było zadanie, ale Klepacka podołała z nawiązką. Jej ciało tonące w konwulsjach niepostrzeżenie staje się siedliskiem namiętności podskakującej na wózku jak na miłosnym łożu. W jej postaci zawiera się zbiorowy głos samotnych, urzeczowionych kobiet, które pulsują zmysłowością, wznosząc ją na inny, wyższy poziom. Ernest Nita dobrze oddał niekonsekwencje Lizandra, a Marek Sitarski swoją swobodna grą spuszczał umiejętnie powietrze z próżnych deklaracji miłosnych. Łukasz Kucharzewski dosycał ten sen swoim niebanalnym głosem. Brawa dla muzyka z gitarą, dla którego chcielibyśmy zostać w teatrze do białego rana.

Metalurgia, która pełni tu rolę kratek świadomości przypomina mi organy. Zamiast muzyki sakralnej słyszymy równie duchowe brzmienia. Ten koncert przechodzi jak iskra przez widzów i wprowadza ich w trans. Żyjemy w czasach, gdzie rolę snu zaczynają pełnić wszelkiego rodzaju "polepszacze". Narkotykiem jest tu otoczenie muzyczne, z którego łatwo wyjść się nie daje. Próbowałem po spektaklu, nie było łatwo – jeszcze trzyma. Muzyka jest ucieczką w świat, gdzie jesteśmy inni. Jest atrybutem współczesnej duchowości, którą coraz trudniej zbudować w gąszczach naszego wieku. Na oczach ludzi zagnieździła się katarakta, która napędza życie, a jednocześnie cholernie boli. Z takim przeźroczem wchodzimy w nieświadomość. Nie ma lepszej przestrzeni dla takiej perspektywy niż las.

W takie gąszcze zaprasza nas Czechowski i mówi: zamknij oczy, spróbuj, zapomnij na chwilę. Sen nocy letniej z Zielonej Góry to metalurgiczna droga do punktu, z którego nie można się zbudzić, a trzeba. Rysiek Riedel śpiewał: w życiu piękne są tylko chwile. Tylko chwile. Trzeba się obudzić, aby oddychać.

 

Janusz Łastowiecki
Dziennik Teatralny Zielona Góra
26 lutego 2013
Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92
Notice: Undefined index: banner4 in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/layouts/scripts/layout.phtml on line 121 Notice: Undefined index: banner5 in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/layouts/scripts/layout.phtml on line 124

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia