Podsłuchiwanie Rosji

rozmowa z Januszem Opryńskim i Agnieszką Lubomirską Piotrowską

Najnowsza edycja Lubelskich Konfrontacji Teatralnych jest dedykowana teatrowi rosyjskiemu. Dlaczego - opowiadają dyrektor festiwalu JANUSZ OPRYŃSKI i kurator programu imprezy AGNIESZKA LUBOMIRA PIOTROWSKA

Łukasz Drewniak: Jak zaczęła się wasza fascynacja kulturą rosyjską? Co Rosja wam dała do myślenia? 

Janusz Opryński: Odkrywałem kulturę rosyjską pod koniec lat 70. Kusiła mnie Rosja inna od tej oficjalnej, lansowanej przez propagandę PRL. Rosja prawdziwa, a nie Rosja z sowieckich czytanek. W Provisorium czytaliśmy literaturę samizdatową, zakazaną, dysydencką. I była to dla mnie odtrutka na głupie przejawy naszego patriotyzmu z tamtego czasu. Skoro gnębi nas Związek Radziecki, nie będziemy uczyć się języka rosyjskiego, będziemy odmawiać uczestnictwa w ich tradycji i kulturze. Taką postawę można dziś zrozumieć i usprawiedliwić, ale trudno zaprzeczyć, że mogła ona nas intelektualnie okaleczyć. Z samizdatu odkrywaliśmy Sołżenicyna, Mandelsztama w tłumaczeniu Barańczaka, Bukowskiego. I mogę powiedzieć, że dzięki tym Rosjanom zrozumiałem, gdzie żyjemy. Literatura rosyjska pomogła mi zdefiniować mój świat. Mieliśmy nawet taki okres w Provisorium, że po pijanemu gadaliśmy Dostojewskim: ktoś udawał Smierdiakowa i właził pod stół, ktoś Iwana Karamazowa. Żyliśmy tą literaturą. A Miłosz i Wat tłumaczyli nam ją w swoich książkach. 

Agnieszka Lubomira Piotrowska: Zaczęłam interesować się Rosją już po 1989 roku. Wtedy wiele osób uważało, że język rosyjski jest nam już do niczego niepotrzebny, możemy dać sobie spokój z ich kinematografią, literaturą, sztuką. A ja z przekory poszłam w innym kierunku. Pochłonęły mnie język i kultura rosyjska nawet na poziomie sensualnym. Zaczęłam penetrować ich świat literacki, teatralny, muzyczny. Czułam, że wchodzę w jakiś bezmiar, nieznany w Polsce rozmach. W kulturze rosyjskiej szukałam bliskości z naszą. 

Czy Rosję w ogóle da się zrozumieć za pomocą sztuki? Da się ją objąć w formie artystycznej? 

JO: Jest w języku rosyjskim takie słowo oznaczające otchłań bez dna. I można je odnieść do Rosji. Zobacz, jak wielcy twórcy rosyjscy programują nam wiedzę o człowieku: w jednej osobie może być i kanalia, i święty. Zazdrościmy im tego spojrzenia. Słusznie mówił Miłosz: jak Polacy się upiją, zaraz zaczynają śpiewać po rosyjsku. 

Kto śpiewa, jakiś ukryty w nas Rosjanin? 

JO: Pociąga nas druga twarz Rosjanina, modelowy Rosjanin to człowiek bardzo szczery i prawdziwy, ale nie wiedzieć czemu jego braterski uścisk często zmienia się w uścisk śmiertelny. 

ALP: Albo to, że my jesteśmy mali, a oni duzi. Odzywa się kompleks małego kraju i peryferyjnej kultury. I chcielibyśmy się zamienić miejscami. Pokazać, że mały nauczy dużego. 

JO: Polacy, którzy jakiś czas choćby mieszkali w Rosji, zawsze już tam wracają. Uwodzi nas rosyjski typ dysputy międzyludzkiej. Te kuszące figury z Dostojewskiego, ich język, mentalność nie są tworem literackim, Dostojewski nie wymyślał Rosjan, on ich usłyszał wokół siebie. I przez te wszystkie lata, rewolucje i zawieruchy dusza rosyjska pozostała taka sama. Cezary Wodziński twierdzi, że Europa i Rosja to zawsze będzie biała rękawiczka obok rosyjskiej siekiery. Rosja ma miejsca otchłanne, których ludzie się boją. I czasem nie chcą mieć z tym nic wspólnego. Jedni ze strachu, drudzy z poczucia wyższości. Nie wolno jednak udawać, że Rosji, rosyjskiej kultury nie ma, że nie jest dla Polaków istotna. Jesteśmy skazani na Rosję. Jednak póki będziemy używać zardzewiałych kluczy do otwierania rosyjskiego fenomenu, to - jak mówi Wodziński - niczego nie odkryjemy. 

Na czym polega siła rosyjskiego teatru? 

ALP: Złościło mnie zawsze gadanie, że my jesteśmy teraz częścią teatralnego Zachodu, a za Bugiem zostali tylko barbarzyńcy. Rosyjscy twórcy w przeciwieństwie do polskich nigdy nie odcinali się od przeszłości, ich młode pokolenia czują się częścią tradycji literackiej i teatralnej. Mają wyryte na pamięć obszerne fragmenty prozy i poezji. Jestem teraz na próbach Iwana Wyrypajewa w Teatrze na Woli. On zna dwie trzecie "Otella" na pamięć. Odgrywa sam całe sceny z "Płatonowa". Znajdź mi polskiego reżysera, który ma to w głowie! To teatr literacki, służebny wobec słowa, tekstu, dramatu. Pokolenie wielkich inscenizatorów - Fomienko, Dodin, Lubimow - a także średnia generacja - Kiryłł Sierebiennikow, Andriej Moguczij. Skupieni na pełnych rozmachu widowiskach to raczej wyjątki w teatrze rosyjskim. Gros twórców, zwłaszcza młodych, uważa, że ich zadaniem jest znalezienie pomysłu na to, by tekst dramatyczny dobrze zabrzmiał, dotarł do widza. Magnesem dla publiczności są nazwiska autorów: braci Priesniakow, Wyrypajewa. Krytycy z Rosji trochę zazdroszczą nam tradycji inscenizatorów. Mówią: my mamy literaturę, a wy reżyserów! 

JO: Nie zapominajmy o wciąż silnej tradycji metody Stanisławskiego. Aktor rosyjski wciąż jest potęgą i fenomenem. Myślę, że najlepsi polscy reżyserzy oprócz wyjazdów na Zachód powinni także pracować w Rosji. Teatr rosyjski może zrównoważyć nasz zachwyt nad teatrem niemieckim. Wpływ niemieckiego stylu inscenizacji i gry aktorskiej zainspirował naszych twórców do nowych estetyk, ale straciliśmy gdzieś naszą oryginalność. Trzeba teraz wracać do źródeł, szukać innej narracji, która nie gubiąc tradycji, nadal mówi językiem współczesnym. Rosyjski teatr może nam coś istotnego podpowiedzieć. 

ALP: Dotykanie tematów zasadniczych to cecha teatru rosyjskiego, która w polskim teatrze występuje marginalnie. Myślę, że to wynika z ich tradycji, w której pisarz uczy ludzi, jak żyć. I to jest jego jedyny obowiązek. 

Zarzuciłbym rosyjskim artystom, że ucząc, jak żyć, nie uczą postawy sprzeciwu. Ich teatr nie protestuje przeciwko fasadowej putinowskiej demokracji. 

JO: W obszar sztuki rosyjskiej niektóre rzeczy nie wchodzą. Można mieć o to pretensje, ale co dostajemy w zamian? Oskarżać Dostojewskiego za to, że mimo tego wszystkiego, co go spotkało, byl wierny carowi? Rosyjska literatura i teatr mówią prawdę o człowieku, a nie o systemie. Pewnie to źle. Ale dla nich najważniejszy jest zawsze tzw. pryncipialnyj razgawor. Dawaj, będziemy rozmawiać o Bogu i śmierci. W obliczu tych kwestii polityczne uwikłania są dla nich mniej istotne. 

ALP: Oni nie otworzyli się na aktualność. Nie lubią rozmawiać o współczesności, oni żyją poza. Wierzą, że politykę robi się za murem Kremla i to, co tam się dzieje, nas nie dotyczy, jakoś przeżyjemy. Obowiązkiem artysty rosyjskiego jest przetrwanie. 

To może polski teatr powinien uczyć rosyjskich artystów, jak nie podlizywać się władzy. Zakładacie przepływ idei w drugą stronę? 

JO: Sztuka jest od tego, żeby otwierać sobie nawzajem oczy i uszy. Musimy oglądać siebie, wyciągać wnioski z odmiennych strategii twórczych. Słuchajmy swoich narracji, akceptujmy, że ktoś właśnie tak chce mówić o świecie. Nie jestem zwolennikiem tezy, że mamy wszystkich uczyć, jak zdobywać wolność w sztuce i w rzeczywistości. 

ALP: Nie wszyscy artyści w Rosji milczą na temat władzy. Sorokin bardzo się angażuje w politykę. Ale na to mogą pozwolić sobie tylko najwybitniejsi szanowani twórcy. 

JO: Mądre dotykanie spraw ludzkich jest zawsze istotniejszym głosem przeciwko Putinowi niż dramat, w którym się mówi, że to bandyta. 

ALP: Zaryzykuję tezę, że artyści rosyjscy są w duszy absolutnie wolni. 

Za chwilę będę musiał potwierdzić, że przygwożdżony takim argumentem europejski artysta mógłby sobie wywiesić karteczkę: "Jestem wolny, ale nie mam nic do powiedzenia". 

ALP: To, czego nie porusza teatr, poruszają film, sztuki plastyczne, literatura. Nawet Sznurów z grupy Leningrad - przyjedzie do nas ze swoim nowym projektem Rubl - wyśpiewał kawał duszy rosyjskiej. Zamówiliśmy na festiwal u grupy Niebieskie Nosy cykl fotografii o polsko-rosyjskich relacjach. Komiks miejski ośmieszający stereotypy. Na naszym plakacie wielka tłusta baba rosyjska szamocze się z małą wychudzoną polską wydrą w szpilkach. JO: Spory o nasze rozumienie sztuki rosyjskiej to fundament dobrego festiwalu. Chcieliśmy, żeby Konfrontacje nie pokazywały tylko teatru. Dziś wszystko się przenika. Zaplanowaliśmy obok przedstawień Pankowa i Klima, obok "Orestei" z Uzbekistanu także cykl projekcji filmowych, koncerty, wykłady. To poszerza obszar tematyczny festiwalu o nowe wątło.

Łukasz Drewniak
Dziennik
26 września 2009
Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92
Portrety
Janusz Opryński
Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...