Polski anioł w mieście żonkili

„Niezachwiana, nieugięta i niezłomna" – to nie tylko o potężnej Ellarii Sand z „Gry o Tron". Tak właśnie pomyślałam o dzisiejszej bohaterce, gdy poznałam ją w niesławnym marcu 2020. Kolorowa Polka z Brukseli, zawsze chętna do pomocy artystom (i wojownikom), od razu zaprosiła mnie na wywiad do autorskiego programu „Z Busolą w Poezji", pomimo to że zawsze miała (i ma teraz) kolejkę artystów, ubiegających o jej patronat medialny; oraz liczne projekty kreatywne. Czułam się wyróżniona, ponieważ już wiedziałam jak sławna i kontrowersyjna jest Yvette w Polonii i Polsce. Miałam już jej tomik wierszy „Ku sobie samej", i z zadowoleniem przełożyłam kilka nostalgicznie-melodyjnych poematów. Szczególnie zafascynował mnie fakt, że jej dzieła brzmią jednakowo pięknie w pięciu różnych językach. Może dlatego, że prawdziwy talent nie ma narodowości?

Yvette Popławska, zawodowa dziennikarka, zadebiutowała poezją jeszcze w 1986 roku jako młoda, ale niezwykle dzielna i dociekliwa kobieta. Udany debiut zaowocował zaproszeniami do almanachów oraz antologii polonijnych i rychłymi nagrodami. Jako reportażystka i fotografik dbała o promowanie kultury rodzinnej za granicą oraz sztuk pięknych w Polsce. Była i pozostaje głosem Polski artystycznej nie tylko w czasopismach, lecz także w radiu i TV. Jej dar jako literatki i producentki został wysoko oceniony przez znanych kolegów – Jerzego Granowskiego, Marty Cywińskiej, Kaliny Zioły... Zanim jeszcze założyła swój wybitny i ambitny projekt „Virtualia ART", uznawano Yvette za „ambasadorkę i krzewicielkę kultury polskiej w Europie". Od 1991 mieszkając w Belgii, poświęca dużo czasu i energii dla rodaków – nie tylko w sensie artystycznym, lecz także i charytatywnym. Założona z jej udziałem Fundacja Johna Lennona „Imagine" ma na celu działalność na rzecz m.in. osób niepełnosprawnych, ofiar wojen, mniejszości narodowych i osób bezrobotnych.

W stolicy Belgii, gdzie kwitną żonkile i królują monarchowie, żadna impreza kulturalna nie odbywa się bez jej udziału. Dużo artystów dziś zawdzięcza swój wizerunek i sławę tej pani. Politycy z różnych partii zgadzają się między sobą, mówiąc o jej wsparciu dla polskości. Zawsze z pogodnym uśmiechem na twarzy, Yvette potrafi robić dużo rzeczy jednocześnie, w ciągu dnia zmieniając się w natchnioną eseistkę, energiczną prezenterkę, damę z wyższych kręgów towarzyskich, i po prostu dobrą i serdeczną przyjaciółkę.

Zapytałam ją, jak tak wrażliwa dusza potrafiła sobie radzić w dniach choroby, stanu wojennego i nie zawsze łatwej dla Polaka emigracji. „Ja cały czas coś robię." Powiedziała. „Twórczość mnie ratuje. My, artyści, zawsze mamy w sobie miłość, wiarę i nadzieję, które nas prowadzą, i dają nam skrzydła." W jej biografii znajdujemy także doświadczenie bajkopisarki, modelki, i nawet miano honorowej członkini Związku Polskich Kombatantów 1 Dywizji Pancernej Gen. Maczka w Belgii. Choć jej uroda bardziej odpowiada delikatnym muzom klasycyzmu, Yvette Popławska z entuzjazmem przyjmuje wyzwanie „cyfrowej" epoki, gdzie kobieta potrafi być wolną od stereotypów i realizować wszystkie swoje marzenia.