Pozytywny wizerunek geja

"Enter"- reż: J. Poniedziałek, A. Smolar - Nowy Teatr w Warszawie

Homoseksualizm to u nas "grzech", który społeczeństwo wybacza wielkim autorytetom moralnym, ale o którym się nie mówi. "Enter" Jacka Poniedziałka i Anny Smolar sprowadza samo zjawisko do parteru

Tworzenie pozytywnego wizerunku geja w Polsce jest sprawą dość kłopotliwą. W naszej kulturze to przywilej nielicznych, zasłużonych na niwie kultury i zawsze kojarzy się z kompozytorem albo pisarzem rodem z dwudziestolecia. Homoseksualizm to u nas „grzech”, który społeczeństwo wybacza wielkim autorytetom moralnym (na przykład reżyserom filmowym), ale o którym się nie mówi, albo udaje że dany pan był tygrysem trawożernym, czyli homoseksualistą nie praktykującym.

„Enter” Jacka Poniedziałka i Anny Smolar sprowadza samo zjawisko do parteru. Inspiracją dla spektaklu był anonimowy blog pisany na dwa głosy przez nastolatka (Mały) i trzydziestolatka (Duży), a opisujący ich powikłany związek. Jest on punktem wyjścia dla aktorskich improwizacji i pracy dramaturga (Mikołaj Makowski, który jest także pomysłodawcą i inicjatorem projektu). Efektem jest przedstawienie, które raczej odważnie rosło, niż było przygotowywane i tekst dramatyczny, którego właściwego autorstwa nie ma sensu dociekać. Część aktorów gra zresztą tekst własnego autorstwa, jak Hanna Maciąg w fenomenalna w postaci Rudej.

Cały spektakl jest przeniknięty nieco oniryczną, nierealną atmosferą. Przestrzeń jest na raz ruchliwa i abstrakcyjna. Konwencje przenikają się tak samo płynnie, jak fantazje aktorów i samych bohaterów. Tak więc w „Enterze” przejścia od komicznej scenki rodzajowej do poetyckiego monologu poprzez piosenkę nie należą do rzadkości, a muzyka zespołu Sen Zu, który zresztą pojawia się na scenie, sprawia, że jest wręcz koncertowo. Jednak nie jest to w żadnej mierze musical. Przede wszystkim nie ma tu nic z obowiązkowego dla gatunku uproszczenia; słucha się tej sztuki dobrze, ale jest w niej o wiele więcej, niż kilka świetnych piosenek. Przede wszystkim jest to opowieść o kreacyjnej, ambiwalentnej roli fantazji w związku. 

Przede wszystkim można tu wyróżnić fantazję regulatywną. Jest to fantazja Wielkiego i głównie w związku z nią spektakl ogląda się jak nową „Śmierć w Wenecji”. Bardzo pouczająca jest tutaj monologowa sekwencja zaczynająca się od rojeń zazdrośnika,  a przechodząca do samoświadomej autostylizacji, do budowania siebie jako fantazji, także fantazji przedmiotu pożądania. To niemal monolog-wyzwanie, manifest gejowskiej fantazji i uroku subwersyjnej subiektywności. To popisowa scena Marcina Żaka. I pokaz władzy: w końcu to jego wyobraźnia, jego wizja relacji z Małym, organizuje ten spektakl. Monologu słuchamy coraz bardzie świadomie jako skargi Humberta Humberta, którego zbrodnią jest... różnica wieku. W tym samym momencie zazdrość okazuje się być rodzajem narcyzmu – niezgody na utratę pozycji przedmiotu pożądania. Jesteśmy tutaj bardzo blisko rewirów systematycznie eksplorowanych przez Michała Witkowskiego.

Fantazmatyczny charakter przedstawienia podkreśla gra przestrzenią: drugi plan bardzo często stanowi ekran, na który bohaterowie pierwszego planu rzutują swoje leki, podejrzenia, pragnienia. Dzięki temu szczególnie zyskuje postać Małego(fantastyczny Kzysztof Kwiatkowski), która zostaje zasiedlona przez wszystkie lęki i fantazje swojego partnera. To jedyna postać w spektaklu, pozostająca wciąż nieuchwytna – rodzaj czarnej dziury, która absorbuje wszystko, co się na nią rzutuje, ale sama pozostaje zagadką. Jak Tadzio Manna.

Jedynym momentem, kiedy ta konsekwentna wizja się chwieje, kiedy coś przychodzi z zewnątrz tej pedalskiej fantazji są monologi i piosenka Rudej, poetycko spiętrzone aż do nieprzytomności, i  w całym gejowskim kontekście niemal niezrozumiałe. Jej język, bliski bełkotu, jest wykluczony z męskiej fantazji, staje się jakimś odległym zewem kobiecej miłości (innej, niż stereotypowa miłość matczyna). To inwazja zupełnie innego kodu i najbardziej wzruszające z wyznań miłosnych w całej sztuce.

Michał Fopp
Dwutygodnik
17 lipca 2010
Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92
Notice: Undefined index: banner4 in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/layouts/scripts/layout.phtml on line 121 Notice: Undefined index: banner5 in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/layouts/scripts/layout.phtml on line 124

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia