PPA: Kto zabił Amandę Palmer?

Amerykanka Amanda Palmer jest wokalistką i pianistką, która tworzy jedyne w swoim rodzaju popowo-punkowe dramatyczne w wyrazie spektakle. Zmienia się w nich z laleczki w dziwkę, bawi się kostiumowymi przebierankami i sentymentalnymi zwierzeniami. Na scenie pije, przeklina, wdzięczy się i obraża. Jest nadekspresyjna, wyuzdana, ale czasem gra zagubioną i słabiutką kobietkę. Śpiewa o masturbacji, aborcji, gwałcie, nastoletnich ciężarnych i zbłąkanej miłości. Jej nieco chrapliwy niski głos buduje niezwykłą aurę.

Amanda Palmer zaczynała karierę od występów solowych. Dziesięć lat temu spotkała się z Brianem Viglione i już w duecie zyskali sławę jako ekscentryczny punkowy kabaret The Dresdner Dolls. Nazwa ich projektu była odniesieniem do totalnej zagłady miasta w czasie II światowej i do kruchości porcelanowych drezdeńskich laleczek. Podobnie ich spektakle łączą elementy makabreski z popkulturą. Ironiczne teksty duetu mają wiele wspólnego z Brechtowskim zaangażowaniem społecznym, ale także toną w scenicznym blichtrze. Poezja splata się w nich z krzykiem, obscena z humorem. Wspólnie z Viglione - grającym na gitarze, perkusji i również śpiewającym - nagrali pięć płyt.


Dwa lata temu Amanda Palmer wydała album solowy, z którego utwory zaprezentuje we Wrocławiu podczas swojego pierwszego i jedynego polskiego koncertu. "Who killed Amanda Palmer" jest dobrze znany miłośnikom muzyki alternatywnej. Początkowo Amanda chciała nagrać solową płytę, nie wychodząc z sypialni i akompaniując sobie wyłącznie na pianinie. Po tygodniu pracy uzyskała niemal satysfakcjonujący ją efekt, potem jednak wyjechała do Australii, gdzie spotkała Bena Foldsa. W efekcie przeniosła się do jego studia nagraniowego w Nashville.

Z Benem Foldsem w roli producenta projekt Amandy nabrał rozmachu. W nagraniu płyty wzięli udział m.in. East Bay Ray z Dead Kennedy\'s ("Guitar Hero"), Annie Clark występująca jako St. Vincent, wiolonczelistka Zoe Keating. Za aranżacje smyczków odpowiedzialny był Paul Buckmaster, który wcześniej współpracował m.in. z Eltonem Johnem, GunsNRoses, Rolling Stonesami czy Leonardem Cohenem.

Płyta uznawana jest za największe osiągnięcie wokalistki. Tytuł nawiązuje do lynchowskiej historii o pełnym tajemnic miasteczku Twin Peaks i zaginięciu Laury noszącej to samo nazwisko co artystka z The Dresden Dolls. Fani serialu nie będą zawiedzeni, bo Amanda podczas koncertu stylizuje się na postacie z filmów Lyncha. Podobnie zagadkowa jest aura jej płyty, zaskakujące są zachodzące na niej zmiany nastrojów, fobie i natręctwa, z którymi zmaga się artystka.

Recenzenci podkreślają dojrzałość i wszechstronność Amandy Palmer. Niektóre utwory na krążku mają energetyczne popowo-twistowe zabarwienie, inne są łagodne, balladowe i wręcz intymne. Krytycy odkrywają nowe oblicze Amandy, którego nie pokazuje jako połówka duetu The Dresden Dolls, choć znają je zapewne zagorzali fani z uzupełnianego przez nią systematycznie autorskiego blogu. Artystka opisuje w nim swoją codzienność, opowiada o ćwiczeniach jogi i medytacji transcendentalnej. Jaka będzie na scenie, występując solo? Czy oprócz materiału z solowej płyty zaśpiewa także coś z repertuaru The Dresden Dolls? Przekonamy się dzisiaj wieczorem w Capitolu.

** Koncert w Teatrze Muzycznym Capitol, ul. Piłsudskiego 72, w sobotę o godz. 19.