Randle Patrick McMurphy na dziś

"Lot nad kukułczym..." - reż. Jan Buchwald - Teatr Powszechny w Warszawie

Z wybitnymi adaptacjami czy inscenizacjami zawsze wiąże się pewien problem. Często prowokują pytanie, po co po raz kolejny sięgać po jakieś dzieło literackie, skoro nic lepszego nie da się już z niego wykrzesać. O ile w przypadku teatru można tu jeszcze polemizować - w końcu przedstawienia mają ograniczony zasięg czasowy i przestrzenny, o tyle z "nieśmiertelnym" filmem sytuacja jest już znacznie trudniejsza. Tym niemniej nie rezygnuje się z podejmowania kolejnych prób interpretacyjnych, czym właściwie dodatkowo podkreśla się ich wielkość i niejednoznaczność

Przed podwójnie dużym wyzwaniem stanął Jan Buchwald, sięgając po dramatyczną wersję Lotu nad kukułczym gniazdem. Z jednej strony: ponieważ wystawił ją na deskach warszawskiego Teatru Powszechnego, gdzie ponad 30 lat temu odbyła się jej legendarna prapremiera w reżyserii Zygmunta Hübnera z Romanem Wilhelmim w roli głównej. Dla tych, którzy nie mieli okazji obejrzeć tego przedstawienia (w tym i dla niżej podpisanej), pozostaje jeszcze drugi punkt odniesienia i konfrontacji: film Miloša Formana z rewelacyjnym Jackiem Nicholsonem z 1975 roku. Oczywiście nie sposób porównywać te adaptacje, trudno jednak oprzeć się pokusie ich zestawienia, choćby na najbardziej powierzchownym poziomie.

W latach 70’tych oryginalna powieść Kena Kessey’a oraz wszelkie powstałe na jej kanwie adaptacje odczytywane były przede wszystkim w kontekście politycznym. Główny wątek przeciwstawienia człowieka wszechogarniającemu systemowi totalitarnemu nigdy nie bywał pomijany. W obecnych, wolnych i demokratycznych czasach, takie ujęcie nie miałoby większego sensu. Dlatego też w swoim spektaklu Buchwald nie mówi ani słowa o polityce jako takiej. Kładzie natomiast akcent na walkę jednostki o własną godność, wolną wolę i podstawowe prawo: prawo do bycia samym sobą. Jest to ogromne wyzwanie dla człowieka, dlatego tak niewielu decyduje się je podjąć. W postaci McMurphy’ego (Tomasz Sapryk) skupiona została cała energia istoty człowieczeństwa; jego być, a nie posiadać. Wszyscy pozostali pacjenci zakładu dla umysłowo chorych nie tyle boją się rzeczywistości i czających się w niej zagrożeń, ile raczej są zbyt leniwi, aby żyć. W zamkniętych murach psychiatryka jest im wygodnie, nie muszą się tu o nic martwić, zaś ich jedyną troską jest pamiętanie zasad regulaminu i stosowanie się do nich. Na ich tle McMurphy to prawdziwy nonkonformista ale też anarchista, który nie uszanuje żadnego porządku ani też nie cofnie się przed niczym w imię zachowania prawa do własnej wolności ducha.

Swoją postać Tomasz Sapryk buduje częściowo na wzór niedojrzałego flâneura, miejskiego włóczęgi czerpiącego czystą radość z możliwości obcowania ze światem. Początkowo jego zachowanie może wręcz razić – jest butny, przekorny, trochę błaznuje, nie chce zastosować się nawet do najprostszych i najmniej wymagających zasad. Z czasem jednak do jego świadomości zaczynają docierać konsekwencje różnych działań, zaś nieszkodliwa zabawa staje się grą o ludzkie życie. Mac w tej rozgrywce przegrywa, ponieważ sam nie był w stanie sprostać powszechnej opresji współczesnego świata. Zniewoliły go panujące reguły oraz brak odwagi i wsparcia ze strony lękliwych współtowarzyszy.

Głównym przeciwnikiem McMurphy’ego jest siostra Ratched (Aleksandra Bożek). To ona utożsamia cały system, z jakim musi się zmagać bohater. Bożek swoją bohaterkę traktuje jak maszynę, której działania nic nie jest w stanie wytrącić z naturalnego rytmu. Surowy wyraz twarzy, nieustanne opanowanie i wyrazisty ton głosu nadają jej jakiś nieludzki charakter. I nawet uśmiech, którym kilkakrotnie obdarza pacjentów, jest sztuczny i zimny – ta kobieta to istny automat. Pod tym względem Bożek spisuje się znakomicie. Chociaż, mając w pamięci sceny konfrontacji siostry Ratched i McMurphy’ego z filmu, muszę przyznać, że o wiele ciekawiej byłoby, gdyby krnąbrnemu pacjentowi udało się przynajmniej raz zakłócić jej wewnętrzną równowagę. W przedstawieniu Buchwalda tego konfliktu dramatycznego zabrakło. McMurphy nie ma w siostrze Ratched godnego przeciwnika, ale rozbija się o nią niczym o niewzruszony mur.

Podobnych niewykorzystanych punktów jest w całym spektaklu znacznie więcej. Dramat Wassermana pełen jest scen, które budować można na zasadzie ostrych kontrastów. Żarty i śmiech przeplatają się tu z tragicznymi wypadkami (np. samobójstwo Billy’ego po nielegalnej, choć wesołej zabawie). Niestety ani jedne, ani drugie nie mają na tyle energii, aby mógł między ich gwałtownymi przejściami zaistnieć jakiś wyrazisty punkt zwrotny. Cały spektakl toczy się spokojnie, brakuje mu dynamiki i mocnych scen. Wyjątkiem jest ostatnia scena pierwszej części spektaklu: wspólne oglądanie meczu na wyłączonym przez siostrę Ratched telewizorze. Wzrastające zaangażowanie, z jakim pacjenci oddają się tej wyimaginowanej rozrywce, w tym jednym momencie tworzy między nimi wyraźną więź i nadaje spektaklowi siły i rytmu. Częściowo udaje się ją zachować na początek drugiej części, kiedy McMurphy odkrywa tajemnicę Bromdena (Waldemar Kownacki), jednak wkrótce paradoksalnie zostaje rozproszona w przygotowaniach do wielkiej imprezy.

Lot nad kukułczym gniazdem to poprawnie zrobiony spektakl z nienajgorszymi kreacjami aktorskimi. Oprócz dwóch głównych ról warto wspomnieć jeszcze o drugoplanowych pacjentach: Hardingu Jerzego Schejbala i Billym Piotra Ligienzy. Bardzo ciekawy jest również epizod Grzegorza Falkowskiego jako doktora Spiveya. Jego potrzeba normalności i zachowania zdrowego rozsądku walczy o prawo do zaistnienia z uległością wobec siostry Ratched i pragnieniem zachowania świętego spokoju. Chwilami ma się wręcz wrażenie, że on jako jedyny poza McMurphym przeżywa jakieś rozterki. No i oczywiście nie sposób pominąć Waldemara Kownackiego, który już samym swoim wyglądem narzuca skojarzenia z graną przez siebie postacią. Z drugiej strony w kilku wypadkach trochę razi takie bardzo proste obsadzanie ról „po warunkach.” Wszystko to sprawia, że całość, i owszem, ogląda się dobrze, jednak bez większego zaangażowania – szczególnie emocjonalnego. A szkoda, bo przez to zmarnowany został ogromny potencjał pomysłu Buchwalda: pokazania, czym Lot nad kukułczym gniazdem może być w dzisiejszych czasach.

Karolina Matuszewska
Teatrakcje
6 października 2011
Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92
Notice: Undefined index: banner4 in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/layouts/scripts/layout.phtml on line 121 Notice: Undefined index: banner5 in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/layouts/scripts/layout.phtml on line 124

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia