Repatrianci mają głos

"Ruscy" - reż. Adam Orzechowski - Teatr Wybrzeże w Gdańsku

W dniu Święta Niepodległości o patriotyzmie i polskości wypowiedzieli się również artyści Teatru Wybrzeże. Zorganizowana 11 listopada premiera "Ruskich" w Starej Aptece to zwrot w stronę marginalizowanych, a przecież stanowiących jedną z tkanek naszego narodu, grupę Polaków, którzy nie z własnej winy znaleźli się poza granicami naszego kraju. Jednak spektakl Adama Orzechowskiego nie dorównuje poziomem poruszanej w nim tematyce.

Raz na jakiś czas Teatr Wybrzeże porusza tematy ważne, przeważnie w publicznym dyskursie pomijane jako niewygodne oraz świadomie lub podświadomie spychane na margines. Tak było choćby w przypadku "Śmierci białej pończochy", w której przy pomocy tekstu Mariana Pankowskiego dokonano rewizji polskiej pamięci historycznej, oddając głos kobietom wykorzystywanym dla uzyskania określonych korzyści, traktowanych jak towar o określonej wartości, a rzecz dotyczyła m.in. Jadwigi Andegaweńskiej "przehandlowanej" Władysławowi Jagielle.

Tym razem Adam Orzechowski ponownie poświęca spektakl tym, którzy z różnych przyczyn znajdują się na marginesie albo wręcz nawet poza nim. Bo - jak pada ze sceny - "nawet prawosławny Murzyn albo protestancki Hindus, jak powie, że czuje się w głębi serca Polakiem, to powinno się znaleźć dla niego miejsce w Polsce, tylko dlaczego od razu w mojej gminie?!". Repatrianci z perspektywy "Polaków z Polski" to folklor, dziwadła i odszczepieńcy, którzy nawet po przyjeździe do kraju przodków nie mogą stać się pełnoprawnymi rodakami i pozostają w najlepszym razie Polakami drugiej kategorii, bo mówią ze wschodnim akcentem lub łamaną polszczyzną. Tacy zawsze będą tutaj "ruscy".

Sztuka "Ruscy" Radosława Paczochy powstała z inspiracji prawdziwą historią Polki z Kazachstanu, która przeżyła szok, gdy po przyjeździe do Polski dowiedziała się, że dla miejscowych jest "Ruska". Autor sztuki oddaje napięcia między patriotyzmem, kultywowaniem polskiej tradycji, gloryfikowaniem ojczyzny przez deportowanych i mieszkających od pokoleń w Kazachstanie Polaków, a ich postrzeganiem przez Polaków, z którym zderzają się, gdy zdołają pokonać trudności formalne, udowodniając swoje przywiązanie do Polski rozwiązaniem test wiedzy o kraju. To konieczne, by "zasłużyć na polskość" i otrzymać obywatelstwo swojej ojczyzny.

Paczocha unika taniego moralizowania, jednak nie ustrzegł się patosu, gdy opisywał warunki, w jakich podróżowali do Kazachstanu wygnani przez wojnę Polacy. W poruszających, oszczędnych, naturalistycznych i pełnych w większych lub mniejszych traum rodzinnych opisach nie ma przecież przesady. Wciąż żyją świadkowie i potomkowie ludzi, którzy przeżyli gehennę, kurczowo trzymając się pamięci o Polsce, jako swojej ojczyźnie.

Niestety, spektakl wyreżyserowany przez Adama Orzechowskiego osłabia wydźwięk wielu momentów sztuki Paczochy. W pierwszej części spektaklu aktorzy właściwie relacjonują treść sztuki stojąc lub siedząc naprzeciwko widzów. Suchą relację co jakiś czas urozmaica pojedynczy gest czy działania zbiorowe. Głównym atutem pozostaje jednak scenografia Magdaleny Gajewskiej, zbudowana wokół rozbitego na dwie części wraku wagonu bydlęcego (jakimi Polacy byli wywożeni do Kazachstanu) i wysypanego wokół niego tłucznia. Otwierane z hukiem drzwi wagonu świetnie sprawdzają się choćby podczas symbolicznej, przejmującej sceny aresztowania przez NKWD. Kolorytu niektórym scenom dodaje mocno wyeksponowana tym razem muzyka Marcina Nenko.

Takich momentów, w których pomysł reżyserski wzmacnia przekaz sztuki, znajdziemy niewiele. Jednak w kulminacyjnej scenie spotkania głównej bohaterki Wiery i Polaka w kraju, znów prostota sceny spotkania stojącego wśród publiczności sceptycznego krajana z "Ruską" okazuje się metodą skuteczną. Na drugim biegunie umieścić można bieganinę Wiery z jednego do drugiego końca scenografii podczas jej przygotowań do wyjazdu do Polski (to bodaj najbardziej absurdalne zadanie, jakie stoi przez grającą tę postać Magdaleną Gorzelańczyk).

Właśnie na jej postaci zbudowana jest sztuka. To ją śledzimy od początku do końca i na niej, jak w soczewce, skupiają się problemy wszystkich repatriantów. Jednak co chwila wpadająca w emfazę, przerysowana, przekrzyczana i manieryczna gra Gorzelańczyk mocno utrudnia odbiór tej bohaterki. Lepiej wypada swego rodzaju alter ego Wiery - Natasza grana przez Agatę Woźnicką, dysponującą tu głosem rozsądku.

Jednak najlepsze wrażenie pozostawia Dziadek Wiery grany przez Krzysztofa Matuszewskiego oraz jej Mama w wykonaniu Sylwii Góry-Weber. Matuszewski podkreśla niepokorny i niezłomny charakter pyskatego Dziadka stając się głównym gawędziarzem spektaklu. Z kolei Góra-Weber odmalowuje pełną trosk i niepokojów matkę, tonując ten obraz i utrzymując przez cały czas na wodzy zarówno emocje, jak i temperament. Pozostali grając role epizodyczne nie mają większych szans, by zaistnieć na dłużej, z wyjątkiem Rosyjskiego Nauczyciela (Marek Tynda) oraz wspomnianego Polaka z Polski (bardzo dobry epizod Piotra Chysa).

Ponawianie tych samych pomysłów lub efektowne, ale niezbyt fortunne inne (jak powtykanie w tłuczeń i między deski wagonu chorągiewek z biało-czerwoną flagą, które zdarza się później aktorom w ferworze akcji podeptać) obniża ich wartość. Wąski repertuar środków, jakie mają do dyspozycji aktorzy na wpół grając, na wpół recytując tekst Paczochy, nie pozwala im rozwinąć skrzydeł. Szkoda, bo temat repatriantów zasługuje nie tylko na dostrzeżenie, ale i na spektakl o dużo większej sile wyrazu niż "Ruscy".

Łukasz Rudziński
www.trojmiasto.pl
14 listopada 2018
Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92
Portrety
Adam Orzechowski
Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...