Rodeo na biegunach

Premiera spektaklu testosteron odbyła się w możliwie najbardziej symbolicznym momencie. Piątek, 19 marca, był ostatnim dniem, w którym drzwi teatru mogły pozostać otwarte. Koprodukcja Teatru Śląskiego i Teatru im. Jana Kochanowskiego w Opolu powstała w duchu współpracy między teatrami. Takie inicjatywy są niesamowicie ważne w tym trudnym dla branży artystycznej czasie. Ważne zarówno pod względem ekonomicznym, jak i symbolicznym, jest to bowiem gestem wzajemnego wsparcia – podkreślił po zakończonej premierze dyrektor opolskiego teatru Norbert Rakowski. Testosteron to już trzeci spektakl powstający we współpracy tych dwóch teatrów. Wcześniej były to dwa spektakle w reżyserii Norberta Rakowskiego: „Wątpliwość" oraz „Amator", który przez ciągłe żonglowanie covidowymi restrykcjami nie doczekał się jeszcze premiery.

Testosteron to kultowa komedia napisana przez Andrzeja Saramonowicza, zrealizowana już przez wiele teatrów, a także zekranizowana. Czym różni się więc ta realizacja? Zostaje ona w pewien sposób uwspółcześniona poprzez dodanie do niej drugiego „gorzkiego" dna. Spektakl wyreżyserował Robert Talarczyk – Dyrektor Teatru Śląskiego w Katowicach. Ma on już za sobą kilkadziesiąt, często nagradzanych, reżyserskich realizacji, z których na wspomnienie zdecydowanie zasługują: „Cholonek" Janoscha (reżyseria wraz z Mirosławem Neinertem) w Teatrze Korez w Katowicach, „Krzyk wg Jacka Kaczmarskiego" w Teatrze Rozrywki w Chorzowie oraz „Piąta strona świata" (według K. Kutz'a ) w Teatrze Śląskim w Katowicach. Reżyser poprzez zbudowanie świata opartego na kanwie westernu, stwarza pole do interpretacji metaforyczności tego zabiegu. Koprodukcja Teatru Śląskiego i Teatru im. Jana Kochanowskiego w Opolu zachowuje lekkość komedii, jednocześnie dodając do niej nową symboliczną wartość.

Siedmiu mężczyzn spotyka się w dość nietypowych okolicznościach aby spędzić w swoim towarzystwie długi i jak się później okazuje wyjątkowo trudny wieczór. Każdy z nich jest inny, ale łączy ich buzujący testosteron. Obsada złożona z aktorów Teatru Śląskiego i Teatru im. Jana Kochanowskiego w Opolu tworzy na scenie mieszankę wybuchową (Karol Kossakowski, Artur Święs, Tomasz Ostach, Artur Paczesny, Michał Rolnicki, Radomir Rospondek, Arkadiusz Machel). W takich okolicznościach łatwo o wzburzenie, a nawet walkę na pięści. W trakcie tego wieczoru obserwować możemy jak twórcy spektaklu powolnie obnażają stojących na scenie mężczyzn, pokazując kim tak naprawdę są: zagubionymi chłopcami, których marzeniem jest ciągłe polowanie na zwierzynę.

Scenografię stworzył wielokrotnie nagradzany Marcel Sławiński, odpowiadający między innymi za scenografie nominowanych do Oscara polskich produkcji: „Zimna wojna" i „Ida" w reżyserii Pawła Pawlikowskiego. Wspólnie z reżyserem przenosi widza jakoby do głowy mężczyzny-samca alfa. Zbudowana na motywach westernowych scenografia jest jednym z wielu atutów spektaklu. To ona, na równi z kostiumami (Marcel Sławiński, Dominika Żłobińska) tworzy niepowtarzalny klimat. „Wymyśliliśmy taką nakładkę westernową. Pomyśleliśmy, że jeżeli damy to w jakąś taką metaforę i pogadamy o archetypie męskim, jak on jest postrzegany dzisiaj, jak faceci na siebie patrzą, ale przede wszystkim jak kobiety patrzą na facetów, to pomyśleliśmy sobie, że ten tekst będzie wtedy znośniejszy." - powiedział o współpracy ze scenografem Robert Talarczyk.

Krótkie fragmenty choreograficzne (chor. Małgorzata Mazurkiewicz) sprawiają, że widz, pośród odgłosu stukających obcasów może poczuć się jak na prawdziwym dzikim zachodzie, aż po plecach przechodzi dreszcz emocji. Synchroniczne sceny zbiorowe uważam za jedno z bardziej ekscytujących rozwiązań reżyserskich zastosowanych w tej realizacji. Na wspomnienie zasługują też towarzyszące spektaklowi projekcje, stworzone przez Tomasza Wustrau, które dodają dodatkowego waloru humorystycznego, jednocześnie idealnie wpisując się w metaforyczną kanwę.

Spektakl Roberta Talarczyka bawi, co prawda humorem dla młodych nie do końca aktualnym, humorem niepoprawnym, trochę obraźliwym. 20-letni tekst zyskuje jednak na uniwersalności dzięki symbolicznej westernowej „nakładce" i to dzięki temu właśnie spodobać może się każdemu. Teatr Śląski wspólnie z Teatrem im. Jana Kochanowskiego w Opolu zaprasza na rodeo: pełne bójek, kłótni, ciętych ripost, a przede wszystkim buzującego testosteronu.

Rodeo na drewnianym byku na biegunach.