Śmieszna wspólnota

"Poczekalnia.0" - reż.Krystian Lupa - Teatr Polski we Wrocławiu

Transgresja nie jest trudna. We wrocławskim przedstawieniu aktorzy otwierają się łatwo, chętnie, rutynowo. Reżyser stawia na bełkot, na myśli powierzchowne, słowa wulgarne i proste...

„Poczekalnia.0” – „kreacja zbiorowa” aktorów Teatru Polskiego we Wrocławiu i Krystiana Lupy – jest kontynuacją eksperymentu teatralnego rozpoczętego w „Factory 2” (2008) – „zbiorowej fantazji” reżysera i aktorów krakowskiego Starego Teatru. Niektóre rozwiązania scenograficzne i sytuacyjne do złudzenia przypominają tamto przedstawienie. Także tutaj scenariusz powstawał na drodze prób, do spektaklu włączone zostały nagrania improwizacji aktorów pozostawionych sam na sam z kamerą, a praca z aktorem wyznaczyła kierunek poszukiwań. W programie Lupa pisze: „Dalszy ciąg testowania aktora jako osoby opowiadania, jako wehikuł transgresji – czyli wędrówki po złote runo, czyli podróży do wnętrza do DRUGIEGO CZŁOWIEKA”.

Reżyser ma pełne prawo kontynuować i powtarzać swój eksperyment, sprawdzać na różnym materiale ludzkim, tym bardziej że jest to praca obliczona na spotkanie z „drugim człowiekiem”, z innym. Zaskakujące jednak, jak miejscami zbliżone są efekty. Jak podobne są „wnętrza”. Jak cienka granica dzieli eksperyment od formy. „Poczekalnia” dowodzi, że eksperyment Lupy już w „Factory 2” i „Personie: Marilyn” (2009) wytyczył swoje granice, do których niełatwo raz jeszcze się zbliżyć.

Transgresja nie jest trudna. We wrocławskim przedstawieniu aktorzy otwierają się łatwo, chętnie, rutynowo. Ta rutyna nie jest rzecz jasna codziennością pracy w teatrze – jest natomiast codziennością pracy w teatrze Lupy, gdzie transgresja jest obowiązkowa. Reżyser stawia na bełkot, na myśli powierzchowne, słowa wulgarne i proste, na to, co nie jest jeszcze formą, literaturą, kłamstwem. Są miejsca w przedstawieniu, gdzie bełkot ma wciągającą moc kruszenia teatralnych konwencji, otwierając możliwość świeżej, celnej wypowiedzi. Są jednak miejsca, gdzie bełkot jest programowy i ostentacyjny – wtedy staje się językiem skodyfikowanym, usztywnionym, właściwie klasycznym.

W „Marilyn” Sandra Korzeniak poruszała się na granicy prywatności i aktorstwa, pomiędzy wyobrażeniem „prywatnej” Marilyn Monroe a jej społeczną personą, pomiędzy sobą w roli Monroe i Monroe w roli Gruszeńki itd. W tej złożonej układance prawda była nieuchwytna, a spotkanie z „drugim człowiekiem” boleśnie niemożliwe. W „Poczekalni” rzecz jest dużo mniej skomplikowana. Nie mamy tutaj zewnętrznego punktu odniesienia, który dyscyplinowałby toczoną w spektaklu dyskusję: sytuacja podróżnych, umieszczonych w poczekalni poza czasem i przestrzenią, jest abstrakcyjna i alegoryczna. Dwuwymiarowa. Aktorzy balansując pomiędzy byciem sobą a kreowaniem roli, pomiędzy graniem a niegraniem, prawdy szukają w ekshibicjonistycznym wyznaniu, w burzliwej ekspresji, w manifestacji własnego „ja”. Tak wyłożona „wewnętrzna  prawda”, być może kosztowna i szczera – okazuje się trywialna, miałka, powszechna. Spotkanie z „drugim człowiekiem” wypada często zaskakująco przewidywalnie.

Lupie mniej chodzi jednak o człowieka, bardziej o Człowieka. Stąd alegoria poczekalni: wszyscy jesteśmy grupą aktorów na granicy między kreacją a ludzką prawdą – czytamy w programie. Trzyipółgodzinny spektakl pracuje na dwie manifestacje „ludzkiej prawdy”. Mówi się tu o kulturowym tabu stygmatyzującym starość: w odpowiedzi na koniec „młody” aktor namiętnie całuje się z aktorką „w średnim wieku”. W drugiej kulminacji aktorka Marta Zięba, długo celebrując scenę, rozbiera się do naga. Ta nagość – o jakiej, o czyjej prawdzie zaświadcza? Marty Zięby? Aktora? Człowieka? A może polskiego teatru, w którym bielizna wciąż wyznacza obszar transgresji? Tylko czy wciąż wyznacza?

Ta nagość jest jednak również alegoryczna. I gombrowiczowska. W finale spektakl Lupy z wehikułu transgresji niepodziewanie przemienia się w platformę wypowiedzi politycznej, niemal publicystycznej.

Podróżni, którzy utknęli w poczekalni, wracają z wycieczki do Auschwitz (w spektaklu mówi się – czy celowo? – o Oświęcimiu). Bezładne rozmowy o wizycie w obozie koncentracyjnym znajdują w zakończeniu spektaklu refleks w postaci nagłej sytuacji terroru: jeden z podróżnych, zbulwersowany nocnymi ekscesami, mierzy z pistoletu do pozostałych, ustawionych pod ścianą. Dwóm graficiarzom, którzy wylegli z tajemnego zaplecza poczekalni (niczym z obszarów zbiorowej nieświadomości) i uwolnili w pozostałych uśpione pragnienia, „terrorysta” każe się rozebrać i uprawiać seks oralny. „Mieszczańska przyzwoitość”, jak pisze w programie Lupa, zderza się z innością „artystów anarchicznych”. Trudno ten układ przyjąć bez podejrzliwości: kto wie bowiem, ile w aktorach Teatru Polskiego anarchii, a ile mieszczańskiej przyzwoitości? Można jednak przyjąć po prostu, że w tym miejscu znajdujemy się już całkowicie po stronie kreacji, teatru, autorskiej wypowiedzi reżysera.

Nagość, niedojrzałość przeciwstawiona zostaje formie. Rygorowi – przyjemność. Pruderii – pragnienie. Logice – bełkotliwość. Mała, kolorowa, śmieszna wspólnota ustawionych pod ścianą kulturowych outsiderów niewiele może przeciwstawić (symbolicznej) przemocy – tylko własną słabość. Co nie znaczy, że jest na przegranej pozycji... „Poczekalnia” ma premierę w ramach Europejskiego Kongresu Kultury i w tym kontekście – wobec silnej w Europie fali konserwatyzmu – nabiera temperatury lewicowej, kontrkulturowej manifestacji. Zbyt prostej i zbyt deklaratywnej.

„Poczekalnia” w moim odczuciu jest – po „Ciele Simone” (2010) – kolejnym świadectwem tego, że eksperyment Lupy potrzebuje zastrzyku energii. Tym bardziej szkoda, że ostatecznie nic nie wyszło z zapowiadanej współpracy Lupy z Dorotą Masłowską – to mógł być dla teatru Lupy energetyczny wstrząs. Kto wie jednak, czy po październikowych wyborach spektakl nie zyska nowej, wywrotowej siły?

Marcin Kościelniak
Tygodnik Powszechny
24 września 2011
Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92
Notice: Undefined index: banner4 in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/layouts/scripts/layout.phtml on line 121 Notice: Undefined index: banner5 in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/layouts/scripts/layout.phtml on line 124

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia