Szukam w sobie dziecka

rozmowa z Jarosławem Kilianem

Chciałbym zrobić spektakl dla dzieci, które w czasie tej podróży będą dorastać razem z Sindbadem i dla tych, którzy (podobno) dorośli są już od dawna. Ten, kto raz poznał smak wędrówki i teatru może odtąd podróżować już zawsze i wszędzie - dzięki wyobraźni. Nawet nie ruszając się z miejsca

Rozmowa z Jarosławem Kilianem, reżyserem spektaklu „Przygody Sindbada Żeglarza”, którego premiera już w niedzielę 29 maja w Teatrze Śląskim w Katowicach

Barbara Brzoska: Zastanawiam się jak się  Panu pracuje na Śląsku, bo „Przygody Sindbada Żeglarza” to Pańska pierwsza sztuka reżyserowana w Wyspiańskim.

Jarosław Kilian: Bardzo się  cieszę, że zostałem zaproszony do Teatru Śląskiego w Katowicach i że mogę reżyserować tutaj przedstawienie. Uważam, że teatr ten to bardzo ważne miejsce na teatralnej mapie Polski. Wcześniej gościłem wraz z Teatrem Polskim z Warszawy w Teatrze Śląskim oraz w Teatrze Rozrywki w Chorzowie, ale reżyseruję tutaj po raz pierwszy – to prawda. Z wielką radością poznałem tutejszy zespół, bardzo cenię sobie teatralną pracę dyrektora artystycznego tego teatru, Tadeusza Bradeckiego, stąd też duża radość, że mogę tu pracować.

To już kolejna odsłona Sindbada Żeglarza w reżyserii Janusza Kiliana, dlaczego zdecydował  się Pan na jego kolejne wystawienie?

Bo ciągle wierzę, że każde kolejne przedstawienie wyreżyseruję lepiej niż to poprzednie (śmiech). Za każdym razem, kiedy sięgam po „Przygody Sindbada…” Staram się ten spektakl ulepszać, dodać do powstającej inscenizacji coś nowego lub coś w niej zmienić tak, żebym się przypadkiem przy niej nie nudził i cieszył tym co robię. Wszystko to sprawia, że baśń za każdym razem inaczej brzmi, a tym samym za każdym razem jest inna.

Czy Leśmian przyciąga widownię?

 Bolesław Leśmian napisał fantastyczną baśń opartą na opowieści z „Baśni tysiąca i jednej nocy”. Jego powieść ma w sobie jednocześnie magię orientu i swojskie wątki, a nade wszystko poetycką wizję świata.  Leśmianowski Sindbad wyrusza w podróż inicjacyjną. Podróż, którą każdy z nas musi odbyć, spotykając się z dziwacznością i bogactwem świata. Tak jak Sindbad spotykamy cudowne księżniczki, natrafiamy na burze, stajemy się rozbitkami, a czasem wyrzucą nas za burtę. Ale ciągle mamy nadzieję, że zostaniemy cudem ocaleni. Myślę, że dla wielu pokoleń książka Leśmiana była, mówiąc współczesnym językiem, kultowa. Na pewno wielu Polaków, tak jak ja, wychowywało się na niej. Wracając do baśni o Sindbadzie, w pewnym sensie cały czas szukam w sobie dziecka.
Powieść zaadoptował na scenę Andrzeja Rychcik, z którym sam wielokrotnie podróżowałem po Polsce i Europie. Głównym autorem scenografii jest mój ojciec, Adam Kilian. Kształt plastyczny i inscenizacyjny był przedstawienia kluczem do zbudowania naszej scenicznej opowieści. Jest także znakomita muzyka Grzegorza Turnaua.

W pierwszej wersji „Przygód Sindbada Żeglarza” była inna muzyka. Jak to się  stało, że w kolejnych wersjach pojawiła się muzyka autorstwa Grzegorza Turnaua?

Od lat współpracuję  z Grzegorzem Turnauem, zrobiliśmy wspólnie wiele przedstawień.  Naturalne więc było dla mnie, że to jego poproszę o zrobienie muzyki do Sindbada. To nie tylko piosenki i muzyka, ale cała „przestrzeń” dźwięków, szumów, odgłosów…

Czym się będzie różnić ten Sindbad od poprzednich?

Spektakl będzie się różnił podstawowym założeniem inscenizacyjnym, jakim jest okręt, który będzie wyłaniał się z kanału orkiestrowego teatru. Jak statek widmo. Jak Latający Holender! I ten okręt, dzielący przestrzeń widowni i sceny, będzie jednocześnie łącznikiem, który ma zaprowadzić widza w nowe światy, które się odkrywają za żaglem, czyli za kurtyną teatru. Pojawiła się także nowa piosenka, będą inne układy choreograficzne przygotowane przez Katarzynę Małachowską oraz szereg innych rozwiązań, których nie będę zdradzał. Oczywiście spektakl ten to również nowa obsada i inni bohaterowie. Nasz Sindbad, grany Przez Macieja Wiznera jest bardzo współczesnym chłopakiem. Myślę, że będzie przez ten zabieg bardzo bliskim bohaterem dla widzów młodych. Może szczególnie przyciągnąć tę damską część widowni (śmiech) Sindbad jest tym, który - jak każdy z nas - odkrywa siłę swojej wyobraźni. Wystarczy jeden krok, żeby wykorzystać prawdziwą potęgę, którą mamy w sobie, i podróżować już zawsze i wszędzie. Sindbad jest jak dziecko, które buduje zamek z piasku, a potem usiłuje do niego wejść.

Jeśli chodzi o widownię, to jak zareklamować bajkę, żeby przyciągnęła dorosłą widownię?

Zachęcić ich mówiąc: „Drodzy widzowie, Ludzie! poszukajcie w sobie dzieci. Zobaczcie, jakie to jest fantastyczne, jakie odżywcze, że możecie znowu być dziećmi, że możecie odkryć w sobie coś, co jest szczere, prawdziwe, trochę naiwne. Znajdźcie w sobie tę ciekawość świata, przyjdźcie na Sindbada.”

Od dobrych kilkunastu lat na deskach Teatru Śląskiego nie wystawiono żadnej bajki. Jak wyglądała zatem praca z aktorami, którzy nie są wprawieniu w tego rodzaju przedsięwzięcie. Czy potrzebowali jakiegoś specjalnego przeszkolenia, lub zmiany w sposobie grania ?

Nie musieli niczego zmieniać. Aktorzy powinni grać ten spektakl tak, jak grają Shakespeara czy Czechowa. Tak powinno się również grać dla dzieci. Na poważnie.

No dobrze, ale w teatrze dla dzieci powiedzą coś innego …

Nie zgadzam się z tym podejściem. Dzieci w teatrze trzeba traktować poważnie i grać poważnie. Trzeba po prostu mieć wyostrzony słuch na takiego widza, który bywa bardziej spontaniczny niż widz dorosły, czyli podjąć z nim odpowiedni rodzaj interakcji. Odkryć w sobie naiwność, spontaniczność.. Improwizować…

Jako reżyser, czy ma Pan świadomość, że Pańska praca, to co dzięki Panu istnieje na scenie, będzie odbierane przez dzieci i będzie ich w pewnym stopniu kształtować?

Wieżę,  że tak, że to, co robię, co wspólnie tutaj tworzymy, potrafi uruchomić dziecięcą wyobraźnię. Wszystko to potrafi opowiedzieć o pięknie świata i w pewnym stopniu przygotować odbiorcę na podróż w nieznane, na to, że trzeba być w życiu dzielnym i wreszcie – zaciekawić, zachęcić do przychodzenia do teatru i do podróżowania po świecie swojej wyobraźni. Sindbad to każdy z nas. Każdy, kto marzy o podróży, kogo korci, żeby wyruszyć w świat i zobaczyć, co jest po tamtej stronie płotu, a co jest za tamtym lasem, rzeką, morzem, po drugiej stronie lustra. Ten Diabeł Morski, który kusi Sindbada, kusi każdego chłopca czy dziewczynkę, a nawet dziadka czy babcię, którzy tęsknią za podróżą. Podróż i teatr łączy tajemnica. Niewiadoma, która czeka u kresu morskiej wyprawy, przypomina cud, jaki możemy odkryć w teatrze.

Nie sądzi Pan może, że to trudna sztuka zachęcić dzieci do przychodzenia do teatru w świecie, gdzie dominuje telewizja i gry komputerowe?

Ale my nie chcemy konkurować z filmami ani z grami komputerowymi. Chcemy powrócić do tego, co jest najprostsze, do relacji na linii widz – aktor. Spektakl adresowany dla dzieci ma przygotować przyszłego widza. Ci młodzi ludzie, którzy przyjdą na „Przygody Sindbada…”, jeśli się nie zniechęcą – a miejmy nadzieję, że nie – to być może wrócą do teatru nawet za wiele, wiele lat. Wrócą, bo teatr dostarczył im jakiegoś wzruszenia, radości, która w nich trwa. Myślę, że dzieci zakodują w sobie te dobre wspomnienia i uczucia już na początku drogi, co później spowoduje ich powrót do teatru. Chciałbym zrobić spektakl dla dzieci, które w czasie tej podróży będą dorastać razem z Sindbadem i dla tych, którzy (podobno) dorośli są już od dawna. Ten, kto raz poznał smak wędrówki i teatru może odtąd podróżować już zawsze i wszędzie - dzięki wyobraźni. Nawet nie ruszając się z miejsca.

Czy przemyca Pan w spektaklu jakieś treści, które będą zrozumiałe tylko dla dorosłych widzów?

Myślę  że tak. Znajdą się tam pewne fragmenty i epizody, które niespecjalnie będą czytelne dla dziecka, natomiast dla dorosłych tak. Nie tylko leśmianowskie wątki miłosne, ale również pewien rodzaj dowcipu czy poczucia humoru, który wynika zarówno z tekstu, jak i z sytuacji.

Na zakończenie chciałam Pana zapytać o najbliższe plany zawodowe i prywatne. Zbliżają  się  wakacje, czy zamierza Pan zatem odpoczywać?

Tak, wakacje mi się należą, miałem bardzo pracowity rok. Ale jeszcze przed odpoczynkiem mam sesję w Akademii Teatralnej w Warszawie, w której uczę. Przygotowuję treż scenariusz filmu dokumentalnego. Natomiast, jeśli chodzi o plany związane z teatrem, to wolałbym jeszcze ich nie zdradzać. Powiem tylko tyle, że owszem, mam plany.

Ze swojej strony życzę powodzenia i kolejnych sukcesów i dziękuję bardzo za rozmowę.

Również  dziękuję bardzo.  

Barbara Brzoska
Dziennik Teatralny Katowice
28 maja 2011
Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92
Notice: Undefined index: banner4 in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/layouts/scripts/layout.phtml on line 121 Notice: Undefined index: banner5 in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/layouts/scripts/layout.phtml on line 124

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia