Tajemnica lasu

"Empuzjon" - reż. Robert Talarczyk - Teatr im. Wyspiańskiego w Katowicach

Coś wisi w powietrzu gęstego od strachu miejscowych i trupiego odoru, a zło czai się w każdym zakamarku. W miasteczku snują się dziwni ludzie skrywający jakąś tajemnicę. W taki świat wkracza młody Mieczysław Wojnicz.

W spektaklu wchodzi niepostrzeżenie, z bocznego wejścia dla widowni. Na początku nikt nie zwraca na niego uwagi, bo widzowie wpatrzeni są w scenę z bogatą scenografią przypominającą tajemniczy las za oknem drzwi tarasowych. Już to jego wejście sugeruje, że nasz bohater nie grzeszy pewnością siebie. Jest delikatny, wrażliwy, niemal o twarzy cherubinka z dłuższymi lekko falowanymi włosami. Wchodzi w świat pełen mężczyzn przekonanych o własnej wyższości, o swojej nadrzędnej roli w świecie. Zaludniają oni pensjonat Opitza, gdzie snują dyskusje suto zakrapiane nalewką Schwärmerei.

W ten sposób próbują racjonalizować niepewność co do własnego losu, która ich zżera od wenątrz. Niepewność wynikającą nie tylko z ich choroby (panowie przyjechali leczyć się z gruźlicy), ale też z miejscowych legend i wydarzeń naznaczonych śmiercią panów samców. Kto śmie doprowadzać co roku do śmierci jednego z przedstawicieli wyższego gatunku homo sapiens? Właśnie ta niewiedza wpędza ich w starannie ukrywany pod płaszczykiem samouwielbienia strach.

„Empuzjon" to pierwsza teatralna adaptacja powieści Olgi Tokarczuk w koprodukcji Teatru Śląskiego, Teatru Studio w Warszawie i wrocławskiego Instytutu Grotowskiego. Książka niedługa, mniejszego kalibru, napisana jakby dla rozlużnienia po "tragedii sztokholmskiej", jak nazywała literackiego Nobla Wisława Szymborska. Kazimierz Kutz po trudnych i wyczerpujących realizacjach swoich śląskich filmów nakręcił "Zakręconego" ze Zbigniewem Zamachowskim, jak mówił, dla złapania oddechu po ciężkich tematach i wyczerpujących realizacjach. Czytając "Empuzjon" miałam wrażenie, że dokładnie ta sama myśl przyświecała Oldze Tokarczuk po "Biegunach" i "Księgach Jakubowych". I dobrze się stało.

"Empuzjon" jest lekką lekturą, o ile komuś nie przeszkadza zabarwienie jej horrorem. Autorka ciekawie bawi się tą konwencją, a jako zwolenniczka ekologii, czyni przyrodę niemal głównym bohaterem, a na pewno siłą sprawczą tego horroru. Dzięki zwartej fabule i arystotelesowkiej jedności akcji i miejsca świetnie nadaje się na teatralną scenę. Wykorzystał to Robert Talarczyk, który "zabukował" sobie u pisarki pierwszeństwo wystawienia na scenie, kiedy książka jeszcze powstawała.

O ile sama Olga Tokarczuk w książce postanowiła zabawić się konwencjami, o tyle Robert Talarczyk poszedł jeszcze dalej w tej zabawie. Wszystko, co się dzieje na scenie, jest trochę nie z tego świata. Pensjonat Opitza wydaje się miejscem mrocznym i ponurym, a za oknem jest gęsty las, który sprawia wrażenie, jakby miał w swoją otchłań wciągnąć nie tylko bohaterów, ale również całą publiczność. Każda pojawiająca się postać sprawia wrażenie bliżej nieokreślonego ducha i przez cały czas możemy odnosić wrażenie, że te osoby niekoniecznie żyją, że są tylko projekcją Mieczysława Wojnicza. Na pewno projekcją jest jego ojciec, który regularnie powraca we wspomnieniach i przypomina Mieczysiowi, kim jest mężczyzna i jakim puchem marnym jest kobieta. Sam Wojnicz wygląda niczym Oskar Wilde w swoich najlepszych czasach. Michał Piotrowski odbdarzył swojego bohatera pewną deliktanością. Porusza się, jakby nie do końca dotykał ziemi, mówi, jakby nie do końca wydobywał z siebie dźwięk. Nie ma w tym żadnego przerysowania, przekroczenia granic. To wielka sztuka zagrać taką postać tak, żeby było dobrze, a nie śmiesznie czy głupio.

Wojnicz odnajduje się najbardziej w relacji z Thilo granym przez Mateusza Smolińskiego. Thilo wydaje się być bardziej pewny siebie, co można przełożyć na jego ruchy. O ile Wojnicz zachowuje się, jakby chciał się gdzieś schować, wniknąć w ściany, w podłogę, przycupnąć z boku, o tyle Thilo porusza się jak tancerz, po całej powierzchni. Jakby był zachłanny na ruch, który symbolizuje jego kończące się życie.

Niewątpliwie ważne zadanie ma Mateusz Znaniecki, który wciela się w żeński element w spektaklu. Robi to z gracją, czym na pewno wygrywa. Jest żeńskim elementem, którego obawiają się bohaterowie. Jest tym, przed czym oni uciekają, próbując ten żeński element pokonać swoją męską pychą.

Ważną rolę w spektaklu odgrywa ruch. Nie bez powodu bohaterowie miotają się po scenie łącząc taniec ze swoimi przemówieniami. Zdecydowanie nazwałabym ich ruchu tańcem, a nie tanecznymi ruchami, ponieważ za te ruchy odpowiada znakomita choreografka Kaya Kołodziejczyk, która właściwie każdą postać zbudowała na tańcu, każdą postać tym tańcem scharakteryzowała. Sceny zbiorowe to absolutny majstersztyk. W ostateczności mamy wrażenie, że jest trochę taniec wampirów niczym z klasycznych horrorów.

Do tego dochodzi scenografia, która staje się pełnoprawnym bohaterem przedstawienia. Zbudowana na kolorze zielonym czy wręcz zgniłozielonym, na kolorach ziemi, potęguję atmosferę grozy, która widzowi towarzyszy od samego początku do końca. To zasługa Katarzyny Borkowskiej, która swoimi wizjami mocno wzbogaciła spektakl. Kiedy bohaterowie wychodzą na taras, zaczynamy drżeć, czy za chwilę z tego lasu nie wyłoni się jakaś łapa, która porwie i wchłonie postacie.

Kolejnym bohaterem jest muzyka Wojciecha Kilara, która w opracowaniu Adama Wesołowskiego nabiera nowego wyrazu. Przez cały spektakl przewija się walc z "Trędowatej". Kto widział film, ten zapewne pamięta, że pojawia w najbardziej dramatycznej scenie, kiedy bohaterka porwana w wir tańca przez nieprzychylnych jej ludzi z wyższych sfer, którzy wirują wokół niej w maskach, ucieka z balu, a potem choruje i umiera. Te zniekształcone niechęcią czy wręcz nienawiścią ludzkie twarze przychodzą mi do głowy za każdym razem, kiedy powraca ta melodia. Przynosi ze sobą grozę, której i tak jest już sporo w tej opowieści.

To na pewno pomysłowa inscenizacja, w której silni i pewni siebie bohaterowie okazują się słabi, a ci uznawani za słabych ostatecznie odnoszą zwycięstwo, przede wszystkim moralne. Tajemnica, którą nosi Wojnicz, ostatecznie okazuje się jego siłą. I mimo zła i grozy, która nam towarzyszy, ja uważam ten spektakl za pokrzepiający serca.

Obsada: Empuza - Mateusz Znaniecki, Mieczysław Wojnicz - Michał Piotrowski, Wilhelm Opitz - Marcin Gaweł, Grzegorz Przybył, Thilo von Hahn - Mateusz Smoliński, Walter Frommer - Dariusz Maj, August August - Krzysztof Strużycki, Longin Lukas - Marcin Szaforz, doktor Semperweiß - Wiesław Sławik, ojciec Wojnicza - Artur Święs, Rajmund, Hans Castorp - Jakub Fret.

Na podstawie powieści Olgi Tokarczuk, adaptacja i reżyseria: Robert Talarczyk, muzykaWojciech Kilar (w opracowaniu Adama Wesołowskiego), scenografia, kostiumy, reżyseria świateł: Katarzyna Borkowska, choreografia: Kaya Kołodziejczyk, dramaturgia: Miłosz Markiewicz, wideo-art: Wojtek Doroszuk, przygotowanie iluzjonistyczne: Paweł Kwiecień, konsultacje literackie: prof. Ryszard Koziołek, asystenci reżysera: Michał Piotrowski, Mateusz Worek, realizacja dźwięku: Grzegorz Maj, Franciszek Borgiel, realizacja światła: Maria Machowska, Piotr Roszczenko, realizacja wideo: Szymon Suchoń, kierownictwo produkcji: Małgorzata Długowska-Błach, kierownik techniczny produkcji: Maciej Rokita, współpraca produkcyjna: Justyna Pankiewicz (STUDIO teatrgaleria), asystentka produkcji: Dorota Damec, zdjęcia Przemysław Jendroska.

Koproducenci: Teatr Śląski im. Stanisława Wyspiańskiego w Katowicach, STUDIO teatrgaleria w Warszawie, Instytut im. Jerzego Grotowskiego we Wrocławiu.

Małgorzata Klimczak
Dziennik Teatralny Szczecin
5 czerwca 2023
Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92
Portrety
Robert Talarczyk
Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92
Notice: Undefined index: banner4 in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/layouts/scripts/layout.phtml on line 121 Notice: Undefined index: banner5 in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/layouts/scripts/layout.phtml on line 124

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia