Titus Klaty makabreską pisany

Jeden z najbardziej znanych i ważnych reżyserów w naszym polskim teatrze, Jan Klata, prezentuje szekspirowskiego "Titusa Andronicusa". Tą premierą żegna się na jakiś czas z wrocławskim teatrem, bowiem od stycznia 2013 roku przejmuje stanowisko dyrektora Starego Teatru w Krakowie.

Swój spektakl oparł na dramacie Szekspira oraz na fragmentach tekstu - parafrazy szekspirowskiej tragedii "AnatomiaTytusa Fall of Rome Komentarz do Szekspira" Heinera Müllera. Dwujęzyczne przedstawienie, to koprodukcja Teatru Polskiego we Wrocławiu (premiera 15 września) oraz Staatsschauspiel w Dreźnie, który 28 września uświetnił w ten sposób swoje stulecie. Niemiecki dramaturg Heiner Müller, jest uważany obecnie za klasyka teatru postdramatycznego, a wspomniany dramat, napisany w 1984 miał okazać się proroctwem zapowiadającym upadek radzieckiego imperium. Obecnie, wśród twórców teatralnych ponownie pojawiło się pytanie - czy dzisiaj dramat ten można odczytać na nowo jako przepowiednię dotyczącą przyszłości Europy?

Rzymski generał Titus Andronicus (w tej roli Wolfgang Michalek) wraca triumfalnie ze zwycięskiej dziesięcioletniej wojny przeciwko Gotom, w której zginęło jego dwudziestu jeden synów. Wiedzie ze sobą wojenną zdobycz - królową Gotów Tamorę i jej trzech synów. Tytus chce złożyć rytualną ofiarę, zgodnie z nakazem tradycji, żeby zapewnić spokój duszom zbitych młodzieńców. Postanawia, że ofiarą będzie jeden z synów wspomnianej królowej. Polityczno-religijnym gestem budzi okrutne demony zemsty i daje początek całej fali nieszczęść. Mimo iż Tamora (Ewa Skibińska) błaga o litość dla swego dziecka, nie zostaje wysłuchana. Kiedy jej syn ginie, pragnie tylko jednego - mścić się, niszcząc Tytusa i całą jego rodzinę. W krwawym, okrutnym dziele towarzyszą królowej jej dwaj synowie (Michał Majnicz, Marcin Pempuś), czarny kochanek Aaron (Wojciech Ziemiański) i nowy cesarz Rzymu Saturninus (Stefko Hanushevsky). Szalone i krwawe orgie, makabryczne zbrodnie, to łańcuch bez końca. Spektakl Jana Klaty przypomina tekst Szekspira, dramat, który był przez wiele wieków zapomniany. Za czasów wielkiego dramaturga, tragedia ta grana przy widowni liczącej ponad dwa tysiące miejsc, przyniosła dwukrotnie większy dochód niż inne sztuki wystawiane w tym czasie. Potem przez długi czas unikano jej wystawiania w teatrach, uznając za zbyt dosadną, w złym guście. Badacze twórczości Szekspira zarzucali tekstowi "brak logiki, absurdalne piętrzenie okropności, powierzchowność i brak postaci o przekonującej motywacji". Część wątpiła w autorstwo Szekspira, nie mogąc uwierzyć, że "rzecz tak wulgarna i pozbawiona smaku mogła wyjść spod pióra mistrza". A jednak. Obecnie doceniono "Tytusa" na nowo, dostrzegając również i w tym dziele wielkość malarza ludzkich namiętności i demaskatora natury człowieczej. Warto przypomnieć, iż czas akcji tragedii zbiega się ze znamiennym momentem w historii Imperium Rzymskiego - schyłkiem okresu porządku, praworządności i cnót. Szekspirowską historię w ujęciu Jana Klaty przepełnia czarny humor i grzeszne namiętności, szczególnie mocno uwypuklone. Jego spektakl, w specyficzny, groteskowy sposób jednoczy pierwiastki tragedii i komedii. Krew jest niemal wszędzie, a morderstwa, na oczach widzów, dokonywane są w błyskawicznym tempie. Właściwie od początku spektakl kojarzy się z zabawą w stylu Quentina Tarantino, z jego specyficznym, makabrycznym humorem. Agresja, okrucieństwo i przemoc, przybrane w szaty farsy, stają się tak absurdalne, iż wywołują głośny śmiech.

Tworząc opowieść o braku możliwości porozumienia między dwoma narodowościami, Jan Klata powierzył role "cywilizowanych" Rzymian Niemcom, a "barbarzyńskich" Gotów Polakom, pytając czy ich wzajemny dialog jest jeszcze możliwy. Jedno spojrzenie na koszulki, w które reżyser ubrał aktorów drezdeńskiego Staatschauspiel (zdjęcia żołnierzy Wehrmachtu, przełamujących szlaban na polskiej granicy w 39 roku, płonący Zamek Królewski, egzekucje Żydów) i już uderza mnie ironia pomysłu. Goci - Polacy noszą tandetne hawajskie koszule, wyprodukowane, jak sami podkreślają, we Wrocławiu, żadne "made in China". Polsko-niemieckie uwikłanie w historię przejawia się tu głównie w dosadnych stereotypach, dotyczących Polaków i Niemców. Rzymianie wyzywają Tamorę od polskich kurew, a brat Tytusa, Marcus (Tornsten Ranft) wyciągając rękę w rzymskim pozdrowieniu "Ave", niby to niechcący wykonuje gest hitlerowskiego pozdrowienia. "Rzymianie mieli dobre drogi i armię, tak jak Niemcy, za to nasze kobiety są piękne, a mężczyźni obrotni" - mówi Jan Klata. - "Interesuje mnie to, co się dzieje na styku dwóch narodowości, dwóch kultur". Jest jeszcze postać Czarnoskórego Aarona, dla Tamory egzotycznego kochanka, a dla Gotów i Niemców - Murzyna, Żyda, tego obcego, który zagraża. Aaron nie jest tak demoniczny jak w szekspirowskim oryginale, ze swymi bawolimi rogami i ogromnym przyrodzeniem przypomina raczej ludycznego diabła-podżegacza.

Reżyser proponuje widzom ciekawy zabieg - niemieccy aktorzy mówią po niemiecku, a polscy po polsku (na ekranie wyświetlane jest tłumaczenie oraz dodatkowo tekst w języku angielskim). Dialog Rzymian i Gotów jest płynny, obce sobie narody tylko pozornie nie rozumieją się nawzajem. W scenie, kiedy Tamora przychodzi do Titusa jako Zemsta, proponując mu swoje usługi, postaci zamieniają się językami - Titus stara się mówić po polsku, Tamora i jej synowie - po niemiecku. Brzmi to nader ciekawie, a rezultatem tego dialogu nie jest porozumienie, tylko kolejne morderstwa. Wyczucie reżysera przejawia się także w pokazywaniu na scenie okrucieństw i krwawej przemocy. Klata niczego nie podaje w sposób oczywisty, a widz cały czas odczuwa absurdalność zdarzeń i wisielczy bez mała humor - bohaterowie rzucają odciętymi ludzkimi członkami, owiniętymi w folię spożywczą; momentami potykają się o nie. Pasztet z synów Tamory, zjadany ze smakiem przez gości i domowników, to krzyczący głosami młodzieńców tort. Sztuczny, jak z supermarketu, z "żywymi" głowami obu poszkodowanych. Obok tego zjadane Murzyniątko , czyli kawałek czekolady. Groteska świata, w którym żyjemy, brak wzajemnego zrozumienia są jeszcze ostrzejsze. Jednak w jednej ze scen ból i cierpienie nie jest ani trochę zabawne. Intensywność i sugestywność okrucieństwa, którego ofiarą jest Lavinia, córka Titusa, paraliżuje widownię. Doskonale zagrana przez Paulinę Chapko scena budzi niewyobrażalną grozę. Zgwałcona i okaleczona przez synów Tamory, najniewinniejsza ze wszystkich, cierpi najbardziej. Widok zakrwawionej, krzyczącej z bólu córki uświadamia Titusowi jego bezradność oraz uświadamia mu konsekwencje nieskończonej nienawiści i obłędnej zabawy w zemstę. Niestety, momentami brak tu jasności przesłania i jednoznaczności myśli reżysera ; niektóre pomysły, odwołania są nieczytelne, giną w lawinie słów, w oprawie, której brakuje treści.

Ważnym elementem, który nadaje ton przedstawieniu, jest muzyka - mocny, ciężki trash metal obok disco i popu, kiczowatego w sposób zamierzony, dla podkreślenia groteskowego charakteru całości. W jednej ze scen polski widz może również usłyszeć i rozpoznać znany temat z filmu "Polskie drogi". Intrygująca scenografia, bardzo oszczędna - czarne skrzynie na kółkach, początkowo służące za trumny, w których Titus wnosi na scenę zwłoki synów, pełnią potem inne, nieraz zaskakujące funkcje. Choć doskonale zagrany - doceniam tu zwłaszcza aktorów drezdeńskiego Staatsschauspiel, a także Paulinę Chapko w roli Lawinii, to z całą pewnością nie jest to spektakl dla każdego, tak jak nie każdy lubi estetykę w stylu Tarantino, czarny humor, makabreskę, której towarzyszą silne muzyczne brzmienia.

Anna Czajkowska
Teatr dla Was
6 listopada 2012
Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92
Notice: Undefined index: banner4 in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/layouts/scripts/layout.phtml on line 121 Notice: Undefined index: banner5 in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/layouts/scripts/layout.phtml on line 124

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia