Trzeba mieć serce
"Przebudzenie" - Teatr im. Juliusza Osterwy w LublinieW pewnym królestwie ludzie zapadają na tajemniczą chorobę. Nie bardzo wiadomo, jakie ma objawy, nie ma na nią lekarstwa. Stają się obojętni i nieczuli na innych.
W tym samym czasie Królewna znajduje misia z naderwanym uszkiem. Zaczyna szukać dla niego ratunku. Nie chcą jej pomóc rodzice - Król i Królowa zaaferowani są innymi sprawami. Dworska Ochmistrzyni też nie ma czasu. Królewna msza więc po ratunek do innych. Nie pomaga jej Wielki Krawiec, aż natyka się na Artystę, który zamienia ludzi w bezduszne dzieła sztuki. I nagle staje się jasne, że to on jest winien choroby. Ale na szczęście na ratunek Królewnie ruszają Smok i Żaby. Autorzy: Iwona Kusiak - kierownik literacki Teatru Osterwy i Cezary Żołyński -aktor i reżyser spektaklu oparli swoją opowieść o prawdziwe zdarzenia. W ubiegłym roku młoda gorzowianka Marta Piekarz biegła do przystanku tramwajowego. Zemdlała, ale nikt jej nie pomógł, nie ruszył do ratowania życia. Dziewczyna zapadła w śpiączkę, niedawno zmarła. - Nam chodzi o to, aby zwrócić uwagę na innego człowieka. Po prostu trzeba pomagać innym - mówią. W spektaklu pełno jest gorzowskich smaczków. Dekoracje to wielkie fotogramy z naszych ulic, a jeden z bohaterów ma na imię Henryk Maciej Tadeusz III [aluzja do byłego prezydent Gorzowa Henryka Macieja Woźniaka). Zamiast lekkiej muzyczki, jak to zwykle w bajkach, jest całkiem udany miks klasycznych kompozycji z różnych epok. Także aktorzy kreślą bardzo ciekawe postacie. Kamila Pietrzak tworzy bardzo zagubioną i zdeterminowaną Królewnę, Krzysztof Tuchalski jest świetnym zafrasowanym sprawami wagi państwowej Królem. Inni również wypadają bardzo dobrze. To bardzo dobry przykład teatru zaangażowanego, zresztą kompletnie dziś niemodnego, na bardzo dobrym poziomie. Spektakl wraca po wakacjach na afisz.
