Uwaga: zły teatr

"Pan Tadeusz" - reż. Jarosław Tumidajski - Teatr Wybrzeże w Gdańsku

Po premierze "Pana Tadeusza" w Teatrze Wybrzeże. Ogromne rozczarowanie. Najgorszy spektakl od wielu lat. Już dawno nie byłam na tak złym przedstawieniu. Najgorsza z możliwych wariacji teatralnych polegająca na wielkiej ignorancji widza i nonszalancji tematu, który wybrano do inscenizacji. Nie mam wątpliwości, że reżyser tym razem nie dojrzał do Mickiewiczowskiego poematu, lub łagodniej rzecz ujmując, dzieło go przerosło

Zabrakło jakichkolwiek znamion inteligentnej pracy nad „Panem Tadeuszem”, pokazano bowiem katastrofalnie płaski odbiór dziewiętnastowiecznego tekstu, w który wpleciono banalne nawiązania do współczesnej sytuacji socjologicznej w Polsce. Odbiór został zakłócony również przez niepotrzebne w takiej formie i po prostu żenujące przerywniki autotematyczne, łamiące schemat dramatu, które sprowadzały przedstawienie do nieudanej próby inscenizacyjnej z dyrektorem Adamem Orzechowskim w tle (koniecznie wyrzucić te fragmenty!).

Jarosław Tumidajski, trzydziestolatek, który na trójmiejskiej scenie teatralnej zdobył uznanie co najmniej dwa razy, spektaklami „Święta Joanna od Szlachtuzów” czy „Grupa Laokoona”, tym razem zdecydowanie zawiódł. Inscenizacja epopei narodowej sprowadziła się do aktorskich recytacji z wykorzystaniem epickich komentarzy oraz do próby wpisania dzieła w narodowy, współczesny kontekst – konfliktu. Tumidajski nie dyskutuje z różnymi opiniami, czerpiąc z Mickiewicza wybiera skrawki tekstu pozbawione puenty. Nawiązując do współczesności, ucieka od dyskusji nad racjami, pozycjonując własne przebłyski świadomości. Reżyser prezentuje najpewniej typ Polaka wygłaszającego osobiste prawdy o świecie, które koniecznie muszą przyćmiewać wszystkie dotychczasowe. Zabrakło dojrzałej, otwartej dyskusji, nie było też miejsca na banalne…prawdy uniwersalne. Czy wystawianie dzieła narodowego wieszcza sprowadzać się musi tylko do trywializacji postaci i mitów? Kontestacja bezpłciowa? Jeżeli nie można inaczej, to przekonać mnie mogą jedynie twarde argumenty sklarowane na bazie rzetelnych dyskusji i prawd zasadniczych, a nie stałych „obstrukcji” myślowych.

Emilia Komarnicka jako Zosia (wątków i personifikacji mogło być więcej) odgrywała rolę społecznego medium. Łatwo sterowana, podporządkowana krzykaczom, nie miała nic do powiedzenia w świecie zdominowanym przez mężczyzn. Nieprzystosowana społecznie, dukająca (choć do końca nie było wiadomo, czy to był zamierzony zabieg), zepchnięta została do roli monidła w złotej sukience. Sama aktorka nie miała pomysłu na rolę, podobnie jak pozostali, nie włożyła wysiłku, aby wyróżnić postać dykcyjnie, leksykalnie, frazowo czy interpretacyjnie, co nie odbiegało od przeciętnie zagranych kwestii. Tadeusz (Piotr Chys) pozostał, zgodnie również z koncepcją Mickiewicza, pionkiem. Nie było postaci wiodącej, nie było przekroczenia, karykatury, manifestacji i przyzwoitej stylizacji. Nie zawiódł Krzysztof Matuszewski jako Sędzia. Przyciągał uwagę głosem i uważnością sceniczną. Podobnie jak Robert Ninkiewicz (dobrze poprowadzona i charakterystyczna rola Jacka Soplicy) nie prowadził akcji rozmytej dramaturgicznie. W skupieniu poprowadził swoją rolę Michał Kowalski jako Gerwazy. Marek Tynda (Rejent) umiał ciekawie wejść w interakcje z innymi postaciami.

Scenografia stanowiła parafrazę przestrzeni i „zbóż rozmaitech”, był więc domek z napisem „Zajazd”, była droga (asfaltowa) były słupy (elektryczne, z zerwaną siecią). Projekcje wideo zbudowano przede wszystkim z fragmentów tekstów, ostatnim z nich był stwierdzeniem, że nic już więcej się nie wydarzy (dosłownie i w przenośni). Muzyka stanowiła podkład do tekstu, nie tworzyła odrębnych znaczeń.

Niescenicznego „Pana Tadeusza” próbowano wielokrotnie adaptować tak, by przekonać tych lub tamtych do mniej lub bardziej słusznych założeń (mnie wyjątkowo przypadli do gustu Hanuszkiewicz i Wajda). Pozostanie bez odbioru inscenizacja przygotowana jak szkolne przedstawienie lub gdy tekst wieszcza wpisze się w dalsze plany, na pierwszym miejscu stawiając własne zabawki. Poza tym, jeżeli w danym momencie historycznym ma się niewiele do powiedzenia, to przemawiać publicznie nie należy. Dlaczego? Bo trzeba wziąć odpowiedzialność za głośno i medialnie wypowiadane słowa. Reżyser ma obowiązek personalizować i ukonkretnić odbiorcę, do którego przemawia, musi o niego zadbać, skłonić do refleksji, wywołać wrażenia chociażby estetyczne. Na przemawianie w próżnię współcześnie pozwolić sobie mogą wyłącznie zatwardziali ignoranci. Sztuka, która nie znajduje odbiorców, przestaje mieć sens. Jeżeli sztuka nie wywołuje dyskusji, umiera. Jarosław Tumidajski poważył się na niedyskursywne (nieuzasadnione w takiej koncepcji) znieważenie tekstu Mickiewicza. Poważył się również na negatywistyczne stwierdzenie o braku wartości i ideałów we współczesnej Polsce, co jest powszechną normą i dla wielu wyznacznikiem artyzmu, ale tym razem nie byliśmy świadkami satysfakcjonującego w czymkolwiek rozwinięcia, przez co spektakl jest w całości do odrzucenia.

Po takiej katastrofie są dwa rozwiązania: dłuższa przerwa w realizacjach lub coś na przełamanie. Mam nadzieję, że po dezintegracji pozytywnej Tumidajski wróci odrodzony i znowu intrygujący. A o "Panu Tadeuszu" zapomnijmy jak najszybciej.

Pan Tadeusz, Teatr Wybrzeże. Adaptacja, reżyseria, opracowanie muzyczne: Jarosław Tumidajski, scenografia i video: Mirek Kaczmarek.  Obsada: Piotr Chys (Tadeusz), Jerzy Gorzko (Podkomorzy), Emilia Komarnicka (Chór/Zosia), Łukasz Konopka (Hrabia), Michał Kowalski (Gerwazy), Jacek Labijak (Jankiel/Ryków), Krzysztof Matuszewski (Sędzia), Robert Ninkiewicz (Robak/Jacek Soplica), Cezary Rybiński (Asesor), Maciej Szemiel (Protazy), Marek Tynda (Rejent), Jarosław Tyrański (Wojski). Czas trwania: 95 minut.

Katarzyna Wysocka
Gazeta Świetojanska1
19 kwietnia 2011
Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...