W mrocznym świecie lat dwudziestych
"Koniec świata w Breslau" - reż. Agnieszka Olsten - Wrocławski Teatr Współczesny im. Edmunda WiercińskiegoWrocławski Teatr Współczesny zaprasza na spektakl "Koniec świata w Breslau" w reż. Agnieszki Olsten - pierwszą realizację teatralną prozy Marka Krajewskiego. Premiera w sobotę, 16 maja.
Wrocławski pisarz jest jednym z najbardziej poczytnych autorów w Polsce, tłumaczonych na blisko dwadzieścia języków. "Koniec świata w Breslau" to pełen napięcia thriller psychologiczny, rozgrywający się w fascynującym i mrocznym świecie lat dwudziestych XX wieku.
Scenografię zaprojektował rzeźbiarz Olaf Brzeski, kompozytorem muzyki do spektaklu jest multiinstrumentalista Kuba Suchar. Nad choreografią pracował tancerz, aktor i choreograf Tomasz Wygoda. W roli Eberharda Mocka wystąpi aktor i reżyser, dyrektor Teatru Muzycznego Capitol we Wrocławiu - Konrad Imiela. Jego żonę Sophie zagra studentka wrocławskiej PWST - Pola Błasik.
Na scenie zobaczymy czternastu aktorów w osiemnastu rolach.
Adaptację powieści napisał wspólnie z reżyserką dramaturg, tłumacz, reżyser i autor scenariuszy filmowych w jednej osobie - Krzysztof Kopka. O swej pracy nad książką Krajewskiego mówi: "Zrezygnowałem z powieściowych dygresji i postaci, które w tych wątkach występują. Inne postaci łączyłem - prostytutka Mitzi jest w scenariuszu dziewczyną z dorożki i jedną z ofiar mordercy z kalendarza. W powieści to trzy różne osoby, ale - rzeczywistość teatru podlega bez porównania większym ograniczeniom materialnym niż wyobraźnia pisarza. Nie ma też w adaptacji brata Mocka, tępego proletariusza, którego homofobiczne opinie przejmuje na scenie Eberhardt. Wyższe wykształcenie pana radcy i jego niegdysiejsze rozmiłowanie w rzymskich klasykach jest tylko cienką warstwą kulturalnego lukru, pod którym napotkamy jego brutalne i w gruncie rzeczy prostackie ego.
Wrocław roku 1927 oglądamy oczyma Mocka lub wszechwiedzącego narratora. Widzimy to tylko, co przykuwa ich uwagę. A ich na przykład nie interesuje fakt, że na ulicach Breslau coraz więcej jest mężczyzn w uniformach nazistowskiej SA. Ten kontekst jest dla naszego spektaklu ważny"
