W piosence najważniejsza jest szczerość

Rozmowa z Anną Magalską

Przygotowanie każdej piosenki to długi proces. To zasianie, dojrzewanie, pielęgnowanie. Jak się już rodzi, najważniejsza jest szczerość.To jest zawsze trudne, ale daje największą satysfakcję.

Z Anną Magalską - aktorką Teatru im. Wilama Horzycy w Toruniu - rozmawia Ilona Słojewska. 

- Przygotowanie każdej piosenki to długi proces. To zasianie, dojrzewanie, pielęgnowanie. Jak się już rodzi, najważniejsza jest szczerość.To jest zawsze trudne, ale daje największą satysfakcję – mówiAnna Magalska, aktorka Teatru im. Wilama Horzycy w Toruniu - w rozmowie z Iloną Słojewską. 

Ilona Słojewska: Recital „Karuzela, karuzela", jaki zaprezentowała pani pod koniec sierpnia to nie pierwsze spotkanie z piosenką?

Anna Magalska - Recital, który zatytułowałam „Karuzela, karuzela..." miał swoją premierę 30 sierpnia na deskach Sceny na Zapleczu. Niestety, kapryśna pogoda uniemożliwiła zaprezentowanie go na scenie Letniej Teatru Horzycy, specjalnie przygotowanej na letnie koncerty. Przygotowywałam od czerwca i jest on, poza repertuarowymi spektaklami muzycznymi naszego teatru, moją bodajże szóstą formą muzycznej opowieści.

Jakim posłużyła się pani kluczem podczas doboru piosenek ?

- W trakcie przygotowań do Konkursu „Pamiętajmy o Osieckiej" w jednym ze zbiorów znalazłam utwór Wesołe miasteczko, który mnie urzekł, zaczarował. To właśnie ta piosenka zainspirowała mnie do poszukiwań takich kompozycji, opisujących nasz świat emocji właśnie poprzez metaforę karuzeli, wesołego miasteczka, cyrku. Emocji, które są „graniczne", które towarzyszą naszym wzlotom i upadkom.
To był świadomy wybór, nie chciałam wykonywać wyłącznie piosenek, mających w tytule słowa klucze. Byłoby to zbyt proste i oczywiste. Już w trakcie poszukiwań postanowiłam podzielić recital na trzy części, które będą miękko przechodzić jedna w drugą, a jednocześnie będą się składały w całość.
I tak, część pierwsza jest bardzo dynamiczna, pełna zachwytu nad życiem, nad jego intensywnością. Przywołuje w wyobraźni widza świat kojarzący się nam z zabawą, wspomnieniem dzieciństwa, glinianymi kogucikami i strażacką orkiestrą; to znów z klaunem, który żongluje swoimi emocjami i zabawia publiczność, niezależnie od tego, czy jest szczęśliwy, czy też nie. Musi grać swą rolę, a nagrodą są brawa.
Ten klaun, w drugiej części opowiada o miłości, namiętności i tęsknocie. Druga część kończy się dystansem, a nawet lekką ironią do miłosnych uniesień.
W trzeciej części postanowiłam zmierzyć się z piosenkami zawierającymi refleksje o życiu, o człowieczeństwie, o wewnętrznej wolności i marzeniach.

Jaka jest kondycja psychiczna człowieka – klauna, człowieka-akrobaty balansującego na „linie życia" w ostatnich miesiącach (epidemia)? Czy też ma ona wymiar ponadczasowy, niezależny od okoliczności, w których mu przyszło żyć?

- Czas pandemii zmusił nas wszystkich byśmy zwolnili tempo, zatrzymali się. Od początku marca zostaliśmy sami z naszymi myślami, energią, lękami. Kilka miesięcy przymusowych „wakacji" dało nam czas na przewartościowanie nawyków, postaw, zasad. Dało nam czas na dodatkową lekturę, ważne rozmowy, na wsłuchiwanie się w panującą wszędzie ciszę, na wsłuchanie się w siebie, na zmierzenie się z nowymi obawami o zdrowie, o pracę. Na szczęście, przymusowe „wakacje" kończą się, ale w dalszym ciągu jesteśmy niepewni najbliższej przyszłości. Człowiek – klaun, akrobata, błazen – mierzy się z nową rzeczywistością. A przecież zawsze jest jakaś nowa rzeczywistość, wciąż balansujemy, wciąż porywa nas „diabelski młyn", tyle tylko, że jesteśmy bogatsi o nowe doświadczenia, przemyślenia i refleksje.

Wybrała pani do recitalu bardzo ambitne poetycko teksty. Na ile są one pani bliskie?

- W trakcie poszukiwań materiału na recital najpierw zwracałam uwagę na treść, na tekst piosenki, nie na linię melodyczną. Bardzo mi zależało, aby każdy uwór zawierał jakąś historię, puentę oraz by wszystkie kompozycje współgrały ze sobą. Część tych piosenek znałam wcześniej, często je sobie śpiewałam w domowym zaciszu.
Od chwili zamknięcia listy utworów, wszystkie one stały mi się bardzo bliskie, ponieważ chciałam śpiewać o tym, co jest dla mnie ważne, i co w moim miemaniu jest ważne dla większości ludzi. Teksty autorów takich jak: Agnieszka Osiecka, Janusz Słowikowski, Wincenty Faber, Leszek Moczulski, Marcin Sosnowski, Wisława Szybborska, Wojciech Młynarski doskonale opisują to, co czuję, o czym z pasją i przekonaniem mogę opowiedzieć publiczności; co mogę wyśpiewać kompozycjami Zygmunta Koniecznego, Ewy Kornackiej, Andrzeja Zielińskiego, Piotra Rubika.
Niezwykle ważny dla mnie jest utwór autorstwa Czesława Niemena, który jest i modlitwą, i dziękczynieniem, i ukłonem pokory, i zachwytem, ale też refleksją nad kruchością życia.
Towarzyszy mi on od dawna, wypełnia głowę i serce w wielu momentach, cieszę się, że mogę się nim podzielić z publicznością. To Arcydzieło! To wyraz Szacunku „dla każdego drobiazgu", jak pisał Miron Białoszewski.

Towarzyszy pani zespół muzyczny pod kierownictwem Igora Nowickiego. Piosenki śpiewa pani w jego aranżacji. Jak układała się współpraca z tym tak wybitnym muzykiem? Piano, klarnet, puzon i bas – mają swym dźwiękiem dużo do powiedzenia w piosence.

- Tworząc scenariusz recitalu konsultowałam się z Dyrektorem artystycznym Teatru Horzycy, Pawłem Pasztą. Wybierając skład zespołu wiedzieliśmy, że idealnym, jedynym rozwiązaniem jest stworzenie takiego składu instrumentów, które mogłyby grać na jarmarku, w orkiestrze strażackiej, czy w cyrku. Igor Nowicki, któremu powierzyliśmy kierownictwo muzyczne, zaprosił do współpracy kontrabasistę Andrzeja Brunera Gulczyńskiego, saksofonistę i klarnecistę Marka Marszałka oraz puzonistę Grzegorza Radziejewskiego. Właśnie taki skład zespołu oraz aranże Igora w pełni oddają charakter recitalu, jego jarmarczność.
Bardzo lubię pracować z Igorem Nowickim, jego profesjonalizm, talent i wyobraźnia pięknie wydobyły z tych piosenek ich „odpustowość", malowały dźwiękami te wszystkie światy, było i dynamicznie, i zabawnie i nastrojowo.

- Nie tak dawno, jury tegorocznego II etapu ogólnopolskiego konkursu „Pamiętajmy o Osieckiej", który odbył się w Teatrze Atelier w Sopocie, przyznało pani wyróżnienie. Co pani zaśpiewała? I dlaczego?

- Podczas przymusowych pandemicznych „wakacji" przeglądałam strony różnych festiwali.
Kiedy znalazłam ogłoszenie o Konkursie Pamiętajmy o Osieckiej pomyślałam, czemu by nie spróbować. I choć zdawałam sobie sprawę, że zwykle do takich konkursów aplikują młode osoby, nie stanowiło do dla mnie przeszkody, wręcz wpadło mi do głowy - „moje doświadczenia mogą być atutem". Już ogromnym wyróżnieniem było dla mnie znalezienie się w gronie finałowej dziesiątki, nie liczyłam na nagrody, byłam szczęśliwa, że mogę przeżyć tak wspaniałą przygodę pod okiem i uchem Mistrza Jerzego Satanowskiego.

Wyróżnienie na drugim etapie konkursu, czwarte miejsce, dodało mi skrzydeł, sprawiło, że recital przygotowywałam z jeszcze większym zapałem, wręcz „śpiewająco", uwzględniając wszelkie uwagi Mistrza, które miałam szczęście usłyszeć w czasie prób do koncertów w Teatrze Atelier w Sopocie. Finałowa dziesiątka tobardzo zdolni, młodzi ludzie, często absolwenci szkół muzycznych.
To wyróżnienie to dla mnie wielce miła nagroda. Znalazłam dwie piosenki Agnieszki Osieckiej, w których się „odnalazłam", czyli Wesołe miasteczko, piękna metafora życia, karuzeli, która nas porywa, nie daje nam odetchnąć, a wirując sprawia zawrót głowy. Karuzela, gdzie zawsze jest miejsce dla „poziomkowego konia". Druga piosenka, „Zum Gali", oparta na tradycyjnej melodii hebrajskiej, opowiada o miłości, namiętności, o iluzorycznym i przemijajacym poczuciu szczęścia.

Miłośnikom pani talentu, i nie tylko, znana jest fascynacja Johnem Lennonem. Autorski spektakl „9 x John L." jest jej wynikiem. Czy znalazła pani w nim odpowiedź na pytanie o jego fenomenie? Co dla pani, gdyby miała wybrać tylko jedną cechę tego artysty, jest najważniejsze?

- John Lennon rzeczywiście jest dla mnie ważną postacią. Ta fascynacja miała różne kolory, począwszy od zauroczenia mężczyzną, wokalistą, idolem, a na fascynacji Człowiekiem i jego postawą kończąc. Dziś najcenniejsze jest dla mnie to, że John nie bał się mówić prawdy, choć taka postawa często bywa krytykowana, ale jak mawiał Lennon - jeden szczery przyjaciel jest cenniejszy od wielu, którzy mianując się przyjaciółmi, nie są szczerzy. Lennon odrzucił całe to szaleństwo beatelmanii i show biznes, który go ubezwłasnowolnił w pewien sposób. Odważył się na desperackie, często wyśmiewane, performatywne akty i działania na rzecz pokoju na świecie. To wspaniałe, że wykorzystał swoją popularność, by czynić coś dobrego. Nie zważał na to, że ma dużo do stracenia jako artysta, chciał mówić głośno o istotnych dla ludzi sprawach: pokoju, sprawiedliwości, równym traktowaniu kobiet - Woman is the nigger of the world. Przypuszczam, że gdyby żył, mógłby jeszcze wiele dobrego zrobić dla świata.

Jaki wpływ ma muzyka na pani duchowość, na życiowe wartości? Czy kształtuje w jakiś sposób pani styl bycia?

- Muzyka towarzyszy każdemu człowiekowi od wieku dziecięcego, słuchamy kołysanek, później śpiewamy na podwórkach, w szkołach. Nie mamy wewnętrznego „cenzora", jesteśmy spontaniczni. Chyba, że ktoś „zablokuje" nasze pierwsze próbu śpiewania stwierdzeniem, że „śpiewanie to ci raczej nie wychodzi". Ale nawet, jeśli nie śpiewamy, to nucimy podczas golenia się, kąpieli, sprzątania, na towarzyskich spotkaniach.

Od muzyki się nie ucieknie :) Nie wartościuję utworów, których słucham, na lepsze i gorsze. Każdą kompozycję, czy to piosenkę, czy utwór klasyczny, czy też współczesną muzykę teatralną, filmową odbieram poprzez emocje i wyobraźnię. Jeśli jest to szczera „rozmowa" ze słuchaczem, to zawsze będzie ona mnie poruszać, zachwycać, interesować.
I nie ma tu znaczenia styl, epoka, instrumenty, forma. Świat muzyki jest tak bogaty, że aż żal zamykać się w jakimś konkrecie. Jestem wdzięczna, że los nie pozbawił mnie słuchu. Tyle można chłonąć dźwiękami, to wspaniały, nieskończony kosmos.

Czym dla pani jest śpiewanie? Radością życia? Swoistym katharsis?

- Śpiewanie jest oczywiście jedną z form komunikowania się z widzami, jest monologiem opartym na nutach, a w nutach panuje dyscyplina, nie można sobie zmieniać dowolnie pauz, zawieszeń itp. Wymaga to dyscypliny, ale to przyjemna konieczność.

Śpiew bywa też odprężeniem, ukołysaniem, wyzwoleniem energii. Myślę, że podobnie bywa w tańcu, to uwolnienie z jakiegoś ważnego motywu, który drzemie w nas samych. Mam to szczęście, że mogę się tym dzielić z publicznością. Nigdzie nie uczyłam się śpiewu, uczyłam się praktykując. Czyli śpiewajmy, śpiewajmy, śpiewajmy.

Nigdy nie zastanawiam się nad tak zwanymi środkami aktorskimi, najważniejsza jest treść, środki same się znajdą, jeśli nie oszukujemy. Przygotowanie każdej piosenki to też długi proces. To zasianie, dojrzewanie, pielęgnowanie. Jak się już rodzi, najważniejsza jest szczerość.To jest zawsze trudne, ale daje największą satysfakcję. Publiczność, i ja też, nie lubi oszukiwania.

Bardzo dziękuję za rozmowę i życzę dalszych scenicznych sukcesów!

__

Anna Magalska – aktorka, edukatorka teatralna, wolontariuszka, reżyserka, autorka monodramu „9 x John Lennon". W latach 1986- 1994 pracowała w Teatrze im Juliusza Osterwy w Lublinie; od 1994 roku w Teatrze im. Wilama Horzycy w Toruniu. Nagrodzona Odznaką ZASŁUŻONA DLA KULTURY POLSKIEJ (2007 r); dwukrotnie zdobyła nagrodę dla najpopularniejszej aktorki toruńskiej; na drugim etapie Konkursu Pamiętajmy o Osieckiej zdobyła wyróżnienie.

Ilona Słojewska
Dziennik Teatralny Bydgoszcz
10 września 2020
Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92
Portrety
Anna Magalska
Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92
Notice: Undefined index: banner4 in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/layouts/scripts/layout.phtml on line 121 Notice: Undefined index: banner5 in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/layouts/scripts/layout.phtml on line 124

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia