Z siebie się śmiejmy

"Grzegorz Dyndała" - reż. Martello Frangivetri - Teatr Wybrzeże w Gdańsku

Premier przedstawienia "Grzegorz Dyndała" Moliera Teatr Wybrzeże w Gdańsku zorganizował trzy. Pierwsza - na scenie Letniej w Pruszczu Gdańskim, dla której spektakl przygotowano. Druga w "Malarni" przy Targu Węglowym. A w piątek - 29 lipca - uroczysta oficjalna premiera na Scenie Kameralnej w Sopocie. To dla uczczenia - obchodzonej w kurorcie - polskiej prezydencji w UE. Będą oficjalni goście z kraju i ze świata. Co z tego wyniknie? Molier - stary prześmiewca - jak wszyscy Hiszpanie - nie wyobrażał sobie święta bez komedii - i teraz się przydał

Frangivetri - rozbijający szyby. Bawimy się, wszystko wymyślone!

Już sama kampania propagandowa przed premierą Teatru Wybrzeże, była – jak się okazało - farsą, grą, wciągającą dziennikarzy, czytelników, widzów. Oto dowiedzieliśmy się, że będziemy oglądać spektakl, który reżyseruje Martello Frangivetri. Że artysta urodził się w 1980 we Florencji. „Jego matka była Polką, ojciec najprawdopodobniej Włochem lub Chorwatem. Dorastał w trudnych warunkach, praktycznie na ulicy. Jego zdolności plastyczne i pomoc opieki społecznej pozwoliła mu ukończyć szkołę średnią oraz rozpocząć studia plastyczne na Accademia d\'Atre we Florencji. (…) Jest autorem słynnego performansu KUNDEL EUROPY (2005), w którym nieprzerwanie przez 100 dni był przebrany za psa i żywił się wyłącznie jedzeniem ofiarowanym mu przez turystów. (…)  W 2006 dokonał symbolicznego aktu obnażenia się i oddania moczu w Galerii d\'Uffizi” (…) Za to odsiedział pięć miesięcy w więzieniu, co wywołało protesty Europie. Ponadto zaangażował się w ruch gejowski. Studia reżyserskie ukończył z wyróżnieniem w Institut del Teatre. (…) A (…) „Od 2011 … mieszka w Gdańsku…Na stronie teatru były wywiady z nieznanym nikomu twórcą.

Pomyślałam, dyrektor Teatru Wybrzeże, Adam Orzechowski na siłę chce być na topie, bo teraz konkursy na prestiżowe stanowiska wygrywają osoby z takiego właśnie klucza. Liczy się skandal, obce pochodzenie, wszelkiej maści odmienność, wszystko, co odbiega od tego, co niedawno jeszcze było normą.

Reżyser nazywa się jednak inaczej. To Piotr Jędrzejas, znany nam z realizacji znakomitego przedstawienia w Teatrze Wybrzeże „Być, jak Kazimierz Deyna”. "Frangivetri" znaczy dosłownie - "rozbijający szyby".

- Powołałem fikcyjną postać reżysera Martello Frangivetri, kundla Europy, który przyjechał do Polski zrobić spektakl o naszej prezydencji i odgrywa rolę młotka bezpieczeństwa – powiedział z uśmiechem zażenowania „Dziennikowi Pomorza” Piotr Jędrzejas, a poznać go było w pierwszej chwili nie sposób, gdyż się ucharakteryzował, nałożył blond perukę. - Sam przeprowadzałem ze sobą wywiady. Bawimy się! Wszystko wymyślone! Ja bym chciał, żeby powstało przedstawienie do śmiechu, ale też do zastanowienia. Mam nadzieję, że nam to wyjdzie.

Sztampowe nasze pojęcie na temat postaw narodów

Molier dał realizatorom okazję do rozważań o nas, o Polsce A.D. 2011. Cóż lepiej nie nakłania do poprawy samego siebie - jak obnażenie przed światem, na wesoło – wad i przywar? Pękną kolorowe baloniki? Opadną maseczki obłudy? Brak porozumienia między ludźmi, słowo - rozumiane jak komu i kiedy wygodnie. Rzeczy święte - pod ciężarem ludzkiego zepsucia - rozpadają się w pył. Tak było, jest i będzie. Rzecz jasna, reżyser, co nieco do tekstu Moliera od siebie dopisał.

- Jak ma się Molier do tego, co pan przedstawia? – zapytałam przed premierą Piotra Jędrzejasa.

- Dramaty Moliera zawsze zawierają pierwiastek polityczny, a poza tym jego postaci są bardzo mocno określone, charakterystyczne – powiedział reżyser. -  w moim przedstawieniu każda z osób reprezentuje jakieś państwo, interesy, przybliżamy ten dramat do naszych czasów. Mam nadzieję, że to jakoś zafunkcjonuje, nie chcemy zrobić krzywdy Molierowi. Ubieramy te postaci w pewne maski , ale to nie są maski z commedia dell’ arte, tylko sztampowe nasze pojęcie na temat postaw narodów. Że Polak jest wieśniakiem, kartoflem, jak go Niemcy nazywali, że Niemka jest zdecydowana, że Francuz jest trochę ślamazarny, zawieszony. To cechy, z których się śmiejemy.

- Tutaj jest cała uroczystość przyjęcia Grzegorza Dyndały na te salony, próbują go dobrze utemperować i przysposobić, żeby wstydu nie przynosił – kontynuuje Piotr Jędrzejas. - Czy Grzegorz Dyndała może być Grzegorzem na Dyndałąch? Czy jest Grzegorzem Dyndałą, czy jest tak, jak mówi o nim jego żona, że on jej dynda i powiewa? Mam nadzieję, że ten ostry, groteskowy humor z pomocą tekstu Moliera przeniesie znaczenia bezpardonowej walki o przywództwo  w Unii Europejskiej w ogóle.

Komedia „Grzegorz Dyndała, czyli mąż pognębiony” Moliera to opowieść o bogatym chłopie, Grzegorzu Dyndali, który z próżności i snobizmu żeni się z córką ubogiego szlachcica. Po ślubie jest poniżany przez zdradzającą go żonę. Wzgardzają nim także jego teściowie. Do dziś funkcjonuje -wywodzące się z tej komedii - powiedzenie: "Sam tego chciałeś, Grzegorzu Dyndało". A dotyczy to ludzi łasych na szybki zysk, chciwych i cynicznych, którzy ostatecznie zostają ukarani przez los.

Sam przeciw wszystkim?


Nie taką postać Polaka - Grzegorza Dyndały (Krzysztof Matuszewski) zbudował reżyser w Teatrze Wybrzeże. Tytułowy bohater jest prostolinijny i z gruntu prawy, nie mogący zrozumieć, że można kręcić i kłamać. Kieruje się w życiu miłością i uczciwością. Przywiązany do tradycji rodzinnych i narodowych, które, jak się w nie wsłucha, nie są śmieszne. Dyndała mówi: (…) „Być może nie urodziłem się europejczykiem, ale pamiętaj, że pochodzę z rodu, w którym nie było żadnej zmazy: rodziny Dyndałów..., którzy brali udział w niejednej demonstracji, powstaniu, w niejednej słusznej sprawie.”(…)

Osaczają go najbliżsi, myślący inaczej, niż on, kierujący się zasadami, że wszystko można bezkarnie uknuć, przeinaczyć, byle mieć z tego zysk i zachować pozory. Żona Aniela (Anna Kociarz) symbolizująca Unię Europejską. Jej rodzice, teściowie Dyndały:  Pani de Dupeck (Joanna Bogacka) uformowana na Angelę Merkel, Pan de Dupeck (Krzysztof Gordon) grający Nicolasa Sarkozy’ ego. Kochankowie Anieli: Lubinsky (Jerzy Gorzko) reprezentant Stanów Zjednoczonych i Klitandroff (Cezary Rybiński). I Klaudyna (Wanda Skorny) – sekretarka.

Działa się „w myśl” – bez zrozumienia recytowanych - reguł z Traktatu Lizbońskiego, które spisane w Księdze z gwiazdkami na okładce, zajmują miejsce Biblii. Księga leży na pulpicie klęcznika, niesie się ją z namaszczeniem. Czy przyjmą takiego Grzegorza Dyndałę do Europy? Bohater walczy o swoją tożsamość, jest sam, więc chyba na zwycięstwo nie ma dużych szans.

Na scenie prezydialny stół z chorągiewkami krajów Europy. W górze – wieniec z unijnych gwiazd. Na pierwszym planie z lewej - ów klęcznik, obok kalosze. W tle – swojska słoma, czy siano w kostkach, bociek, który w pewnym  momencie zapala się na jarzeniowo. Otacza przestrzeń biało – czerwony płot, wiadro z wadą i szmata, którą się ten płot myje. Rekwizyty - w ręku Dyndały – muchołapka, laptop i telefon komórkowy w użyciu Klaudyny (Wanda Skorny). I oto spada z nieba na spadochronie w mundurze – panterce z napisem USA Army pierwszy kochanek, prawie analfabeta – Lubinsky. Pomaga mu zmyślna i seksowna, także szukająca łatwej przygody Klaudyna.  Po chwili kochanek z Rosji - Klitandroff. Zaczyna się motanie i knucie. Noc miłosnych uciech pod prezydialnym stołem kończy wspólne odtańczenie sceny z baletu „Jezioro łabędzie”. Pobrzmiewają też Chopin i hymn Unii Europejskiej. „Głupi, naiwny” Dyndała – symbolizujący Polskę - upokorzony – szpetnie przegrywa. Czy jednak tak jest do końca?

Zachować niezależność i własny rozum

Na to przedstawienie koniecznie trzeba pójść. Popatrzeć na znakomitą grę wszystkich aktorów. Jako pierwszych wymienić koniecznie należy parę wybitnych - Joannę Bogacką i Krzysztofa Gordona. Ich samo pojawianie się na scenie dostarcza widzom niezapomnianych wrażeń. Stworzyli zróżnicowane – stosownie do powierzonych postaci kreacje – budując układ małżeński o żelaznych regułach. W odbiorze – są, jak zwykle – ciepli i ujmujący. Tytułowy bohater w wydaniu Krzysztofa Matuszewskiego – to aktorska perfekcja, to on trzyma całe przedstawienie wzbudzając ogromną sympatię i szczere współczucie widzów. Anna Kociarz jako Aniela – nowoczesna kobieta, rozwydrzona puszczalska, która zawsze spadnie na cztery łapy, gra przebojowo i z talentem, rozumiejąc rolę głęboko. Sekunduje jej w działaniach Wanda Skorny – zmyślna Klaudyna, która umie skorzystać z każdej nadarzającej się okazji. I przedstawiciel Rosji - Klitandroff – miły, męski, zna wszystkie domowe zakamarki, rozumie niuanse i bierze, co chce, bez pardonu.
Należy posłuchać wnikliwie dialogów. Głośno się pośmiać. I zastanowić jaką drogę powinniśmy wybrać żyjąc w XXI wieku we wspólnocie europejskiej. Bo morał z przedstawienia chyba jest taki, że iść z postępem, być otwartym na świat, oczywiście tak. Ale nie naśladować ślepo innych, nie zatracać, rezygnując z tożsamości. Lecz zachować godność, rozwagę, niezależność i własny, przejęty od poprzednich pokoleń, rozum. Gorąco spektakl polecam!

Katarzyna Korczak
Dziennik Pomorza
26 lipca 2011
Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92
Notice: Undefined index: banner4 in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/layouts/scripts/layout.phtml on line 121 Notice: Undefined index: banner5 in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/layouts/scripts/layout.phtml on line 124

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia

Łabędzie
chor. Tobiasz Sebastian Berg
„Łabędzie", spektakl teatru tańca w c...