Czechow leczy

Wielka radość i ogromna satysfakcja spotka każdego teatromana, który wybierze się do Sosnowca na "Zaćmienie", spektakl skomponowany z opowiadań (tych bardziej i tych mniej znanych) wielkiego Antoniego Czechowa.

Celowo piszę skomponowany, bo w misternie budowanym nastroju znaleźć można pianissimo i forte, tu i ówdzie pojawiają się echa walca i tanga, ckliwych romansów a nawet zwariowanych galopek. Burzliwy rytm przecina od czasu do czasu wlokąca się sennie pauza... Jeśli dodam, że scenicznym działaniom towarzyszą świetnie dopasowane nuty Piotra Tabakiernika, to moje muzyczne skojarzenia będą usprawiedliwione. Autorem tej oryginalnej kompilacji tekstów Czechowa jest Igor Gorzkowski.

Gdy wokół nas wszystko powariowało i bezmyślność (byle na chama, byle głośno, byle głupio) stała się cnotą a kłamstwo prawdą, trudno jest poddać się niepowtarzalnemu urokowi genialnego obserwatora, któremu nigdzie się nie spieszy... Jednak warto! Teatry coraz rzadziej sięgają po arcydzieła Czechowa. Wierzę, że tylko chwilowo, przecież w końcu musimy wrócić do normalności i na nowo odkrywać napisane z psychologicznym mistrzostwem dramaty i rozkoszować się mądrością genialnego medyka. Czechów jest jak lustro, w którym każdy znajdzie swoje oblicze. Piętnuje on w sposób okrutny pogardę dla drugiego człowieka i nie znajduje usprawiedliwienia dla wykorzystywania władzy do niszczenia zwykłych ludzi, nie oszczędza łapówkarzy, dla których nie ma taryfy ulgowej, inne wady dobrodusznie ośmiesza. Nie wyszydza, nie obraża, prowokuje do zastanowienia. Wychodzimy z teatru lepsi i to jest wielkie zwycięstwo nieśmiertelnych dokonań rosyjskiego pisarza.

Czym jest zaćmienie? Każde dziecko wie, że to zjawisko astronomiczne polegające na tym, że cień jednego ciała niebieskiego pada na powierzchnię drugiego. Któż z nas nie obserwował zaćmienia Słońca? Często używamy także określenia zaćmienie umysłu, mając na myśli brak. jasności myślenia, otumanienie, problemy z koncentracją. Astrologowie uważają, że podczas zaćmienia Słońca ujawniają się nasze pragnienia zmian i najłatwiej jest rozpocząć nowy etap w życiu... decydując się na ów krok, warto jednak spojrzeć wstecz i zrobić rachunek sumienia. Jeśli się zmieniać - to tylko na lepsze.

Kimkolwiek byś nie był, Czechów cię znał. Mało tego, opisał cię z pewnością w jednym ze swych niezliczonych opowiadań. Jest to jedna z przyczyn, dla której powinna być to lektura absolutnie obowiązkowa - mówią o najnowszym spektaklu Teatru Zagłębia w Sosnowcu jego twórcy. Ja wierzę, że Czechów to dobry i skuteczny lek na skołatane dusze. Czasem śmiejemy się z siebie, czasem z innych. Ale to nie jest głupi rechot, ale śmiech oczyszczający.

Reżyser i dramaturg Igor Gorzkowski (współzałożyciel Studia Teatralnego Koło), o którym niedawno było głośno z okazji XIII Festiwalu "Dwa Teatry" w Sopocie, gdzie został laureatem, kocha przenosić na scenę dzieła, o których niektórzy powiadają: "tego się zrobić nie da". Trudności go dopingują i z tych pozornie niescenicznych tekstów powstają świetne przedstawienia. Tak też stało się w Sosnowcu. Pozlepiać z opowiadań, co prawda genialnych, ale jednak... opowiadań, potoczysty, trzymający w napięciu spektakl to wielka sztuka. Bałem się tego eksperymentu, nie wyobrażałem sobie, że można opowiadania Czechowa przełożyć na język sceny i to z efektem wbijającym w fotel. Duże brawa! Jak on to zrobił? - Nie znalazłem opowiadania - mówi Igor Gorzkowski - które mogłoby stanowić oś jak w wypadku moich wcześniejszych realizacji. Trzeba było szukać innego sposobu i okazało się nim znalezienie wspólnego miejsca i czasu. Miejscem jest letnisko, czasem - koniec wakacji, sierpień. To jest klucz do zbudowania osi adaptacji.

Jak podkreśla Gorzkowski, praca nad "Zaćmieniem" była jego pierwszą przygodą z sosnowieckim teatrem, ale przygodą bardzo udaną. Zespół udowodnił, że chociaż działa na tzw. prowincji, to już nie jest teatrem prowincjonalnym, to po prostu dobry polski teatr. Do tego, żeby grać Czechowa jak należy nie wystarczy nawet najlepsza szkoła i perfekcyjnie opanowany warsztat, do tego konieczne jest doświadczenie, niekończące się lektury i ogromna wiedza. Nie wejdzie się prosto z ulicy w świat stworzony przez autora "Mewy". W tym miejscu muszę wymienić wspaniałych aktorów, dzięki którym Gorzkowskiemu udało się obudzić świat Czechowa. Przede wszystkim perfekcyjny w każdym geście i słowie Wojciech Leśniak - wykreowany przez niego Griabow to ochlaptus z tysiącem wad, ale jak go nie lubić? Adam Kopciuszewski jest partnerem doskonałym, jego Otcow ma charakterek zdecydowanie zły, taki ścichapęk, któremu nie udaje się ukryć największej głupoty, ale znakomity aktor broni go z całego serca. Grzegorz Kwas (Czerwiakow, Paweł Iwanycz, Żuczkow, Szkalikow) każdej z granych postaci nadał jakiś charakterystyczny rys - piękna rola. Jedyna kobieta w tym zacnym czechowowskim gronie Ryszarda Bielicka-Celińska nanizała sznur pereł z czterech ról - brakuje słów by to opisać, trzeba zobaczyć i podziwiać. Kiedy pojawia się na scenie, jak to kobieta, łapie wszystkich za twarz i nie puszcza - do niej należy ostatnie słowo. 1 jeszcze Andrzej Śleziak konsekwentnie farsowy, stłamszony przez szefa i małżonkę, przygarbiony od składania hołdów i ukłonów hipokryta. Popyskuje czasem, ale tak by nikomu nie podpaść. O takim typie zwykliśmy niezbyt elegancko mówić: stara pierdoła.

Na scenie są i młodzi: Agnieszka Bałaga-Okońska, Edyta Ostojak, Michał Ba-łaga, Agnieszka Bieńkowska - dobrzy, sprawni, piękni... Igor Gorzkowski znakomicie to wykorzystał. Stworzył współczesną kontrę dla opowiadanej historii. Szlachetny kamyczek do tej koronkowej, artystycznej budowli dorzucił Andrzej Rozmus (Topielec, Zraczkow, Zapojkin, Sprzedawca Lasów).

Doskonała w swej prostocie scenografia Jana Polivki, dzięki niezwykłemu oświetleniu, znakomicie oddaje zmiany nastroju, to przenosząc nas w świat radosnych uniesień, to znów w nostalgiczną zadumę, nie szczędzi nam nawet groźnych otchłani. Kostiumy Magdaleny Dąbrowskiej wpasowały się w owe zmiany nastrojów. Ruch sceniczny to niemal choreografia - świetna robota Iwony Pasińskiej.

- Zawsze marzyłem o zrobieniu Czechowa, to miała być pewna intelektualna przygoda i wiedziałem, ze w Sosnowcu są aktorzy, którzy się załapią na tę przygodę. Spotkałem tutaj bardzo twórczy i bardzo otwarty zespól. To była bardzo jaj na praca zwłaszcza dlatego, że są tutaj aktorzy pełni pasji - mówi Igor Gorzkowski.

To duża przyjemność komplementowanie pracy innych, zwłaszcza artystów. Jak powiada Antoni Czechów: Jeśli chcesz być optymistą i rozumieć życie, to przestań wierzyć w to, co się mówi i pisze, a obserwuj sam i sam wnikaj w istotę rzeczy. Idziemy więc do Teatru Zagłębia i... wnikamy w istotę rzeczy. Dobrej zabawy i mądrej zadumy nad naszą niedoskonałością i wadami innych, które od śmierci Czechowa w roku 1904, wcale się nie zmieniły.



Witold Kociński
Śląsk
10 sierpnia 2013
Spektakle
Zaćmienie