Kumał? Czy nie kumał?

Teatr Ludowy przygotował dla widzów kolejne przedstawienie wyreżyserowane przez Grzegorza Kempinsky'ego pod tytułem „Peggy Pickit widzi twarz Boga". Reżyser w sztuce wykorzystał typowe dla swoich przedstawień efekty takie jak: długie monologi, szereg powtórzeń, pełne pozorów dialogi, urywane sceny.

Ta na pierwszy rzut oka prosta sztuka oparta na tekście Rolanda Schimmelpfenniga opisuje spotkanie po latach dwóch małżeństw. Są to ludzie po czterdziestce, których losy po ukończeniu szkoły medycznej rozeszły się. Frank i Liz wybrali dość stabilne i jak się z  czasem okazało nudne życie. Po kolei zdobywali coraz wyższe stopnie kariery zawodowej, zamieszkali w domu z garażem, powiększyli rodzinę. W przeciwieństwie do nich Karen i Martin wybrali przygodę, wyjeżdżając altruistycznie do Afryki, aby pomóc najuboższym. Po ich powrocie okazało się, że nie mają w Ameryce nic i nie potrafią się odnaleźć w szczelnie zamkniętej cywilizacji. Spotkanie obu par pokazuje jak bardzo doświadczenia lekarzy różnią się od siebie, ale także (paradoksalnie) jak niewiele czwórkę bohaterów dzieli. Mimo odmiennej sytuacji materialnej, znaleźli się w martwym punkcie pustego, nudnego życia z drugą osobą. Pojawia się refleksja nad uczuciem, miłością, tęsknotą, a przede wszystkim nad ogromną samotnością. Zachowanie i słowa każdego z bohaterów ujawniają jak bardzo brakuje mu uczucia i bliskości drugiej osoby.

Autor i reżyser poważnie podchodzą do problemów dotykających mieszkańców Czarnego Lądu – w spektaklu poruszony zostaje wątek ciągle rosnącej pandemii AIDS oraz innych śmiertelnie niebezpiecznych, nękających Afrykę nieszczęść. Przez pryzmat tego, co dzieje się w Afryce, zupełnie inaczej można spojrzeć nasze problemy, na funkcjonowanie mieszkańców Starego Kontynentu. Tak bardzo skupieni na sobie i na swoich sprawach, na pracy czy zdrowiu, niewiele zajmują nas kłopoty drugiego człowieka, a zwłaszcza sprawy ludzi mieszkających „tam, gdzieś", którzy ciągle walczą o swoje życie i przetrwanie. Nawet jeśli w jakiś sposób im pomagamy, to często postępujemy tak tylko dlatego, żebyśmy sami mogli lepiej się poczuć.

Kempinsky określa czas swojej sztuki na dzień 14 października 2012 roku, kiedy to Felix Baumgartner skacząc z możliwie największej wysokości przekroczył barierę dźwięku. Po bokach sceny Teatru Ludowego zostały ulokowane dwa duże ekrany przedstawiające przygotowania Baumgartnera do skoku i sam lot. Na scenie niewiele się działo: aktorzy ciągle siedzieli przy czterech stolikach z mikrofonami, recytowali swoje teksty, czasem tylko ktoś poruszył się, wstał... Miały miejsce częste powtórzenia wypowiedzianych wcześniej kwestii, zagrano wiele niezrozumianych, scen. Brakowało mi ruchu na scenie, emocji, ekspresji. Czasem można było odnieść wrażenie, że to, co się działo na ekranach było ciekawsze niż toczące się pomiędzy czwórką bohaterów wydarzenia.  Całkowicie nie rozumiem pomysłu z zastosowaniem ekranów telewizyjnych, denerwuje mnie wprowadzanie do przedstawień elementów multimedialnych bez zupełnego ich uzasadnienia. Nie mogę także dociec z jakiego powodu reżyser wprowadził do inscenizacji piątą osobę. Nie wiem, czy miała to być jakaś niejasna imitacja reżysera, inspicjenta, terapeuty albo duchowego przywódcy? Być może po to aby jeszcze bardziej zagmatwać trudną narrację Schimmelpfenniga?

Niestety, mimo, że spektakl aktorsko nieźle się broni, bo cała piątka (Marta Bizoń, Karolina Stefańska, Krzysztof Górecki, Tadeusz Łomnicki, Jacek Wojciechowski) to przecież fachowcy z wysokiej półki, jednak większość widzów wychodzących z przedstawienia raczej nie była „na sto procent" przekonana jaki cel przyświecał reżyserowi przy obmyślaniu i realizacji „Peggy Pickit widzi twarz Boga". No, może z maleńkim wyjątkiem. Na widowni siedział jeden z czołowych aktorów Teatru Ludowego, który swoim zachowaniem, zagrzewając zapewne życzliwie swoich kolegów na scenie, wyraźnie dawał do zrozumienia pozostałej części widowni, że kuma. Chociaż...? Chyba jednak tego też nie jestem całkiem pewna.



Aleksandra Kazimierska, 516355290 AVN256861
Dziennik Teatralny
6 maja 2013