Lataj z Krystyną, czyli metamorfozy Aldony Jankowskiej

Aldona Jankowska to kobieta kameleon. Potrafi być na scenie politykiem, szaloną matką, mężczyzną, psem, rodzicami obojga płci naraz. I taką właśnie twarz krakowskiej aktorki możemy zobaczyć w przedstawieniu "Lataj z Krystyną" na scenie Och-Teatru.

Spektakl, będący rodzajem monodramu czy stand-upu, opowiada historię księgowej Krystyny. Widzowie spotykają bohaterkę w momencie kiedy owładnięta jest walką, na śmierć i życie, w obronie larw z Curacao i zaczyna traktować widzów jak grupę wsparcia w realizacji idei jej życia.

Krystyna od dzieciństwa miała jedno marzenie - latać. Próbowała latać już jako niemowlak - z łóżeczka na podłogę. Zapisała się nawet do aeroklubu, aby tam spełnić swoje marzenie. Za namową ówczesnego narzeczonego zdecydowała się porwać samolot, nie w celach terrorystycznych, ale po to by unieść się w przestworza. Za ten czyn została skazana na 25 lat więzienia i właśnie tam w czasie odsiadki zaprzyjaźniła się z gromadką larw, które odwiedzały jej celę. Po wyjściu z więzienia próbuje odnaleźć larwy i odkrywa historię ich życia. Okazało się, że larwy z Curacao zwane Hortensjami mają specjalne właściwości i mogą uratować ludzkość przed zagładą.

Swoją opowieść aktorka przerywa co jakiś czas "odskokami" od rzeczywistości i teraźniejszości. Nagle pojawia się jako inna osoba i opowiada jakiś fragment swojego życia, swoją historię. Oglądamy rodzinę nagrywającą film dla przyszłego dziecka, pojawia się księgowy Oskar i jego dramatyczna próba samobójcza. Dla mnie najbardziej przejmująca była postać suki Łajki. Aldona Jankowska w świetny sposób pokazała cwaną psinę, która pokonała wszystkich psich konkurentów i poleciała w kosmos. Odważny radziecki pies. Dzielna suka Łajka. Ona rozumie, że dla idei świetlanego Kraju Rad, ludzkości, świata, mediów musiała zginąć. Ale to życie w ukryciu, w zamknięciu, z dala od wszystkich, a zwłaszcza od ukochanej kości jest ciężkie. Czy idee są tego warte???

Po każdym powrocie do rzeczywistości Krystyna jeszcze bardziej zdecydowanie walczy o ratunek dla larw z Curacao. Jeszcze bardziej stanowczo stara się przekonać widzów do idei swojego życia. Ostatnim akordem tej walki jest strip-tease. Wspólny strip-tease - Krystyny i widzów. Zdecydowana na wszystko bohaterka staje przed publicznością, przed swoją grupą wsparcia w bieliźnie, a jej plecy zdobi olbrzymi tatuaż z podobizną larwy. I wtedy już rozumiemy, że Krystyna rzeczywiście walczy o życie, o swoje życie.

Monodram okraszony jest kilkoma piosenkami, a te w wykonaniu Aldony Jankowskiej to swoisty, odrębny spektakl, zwłaszcza wspaniale zinterpretowane "Tango Noshiba"

Aldona Jankowska to świetna aktorka komediowa i dramatyczna. I o ile w telewizji jest sztab ludzi, który pomaga stworzyć postać, to na scenie, samotnie przed widzami jest to bardzo trudne. Żeby to się udało trzeba być mistrzem metamorfozy. I Aldona Jankowska jest nim bez wątpienia.



Iwa Poznerowicz
Teatr dla Was
1 lutego 2013