Mała stabilizacja

Na zakończenie 22 Gliwickich Spotkań Teatralnych odbyło się spotkanie z Wojciechem Pszoniakiem, aktorem związanym w młodości z Gliwicami. Spotkanie, które miało miejsce w Ruinach Teatru - czasowo zaś zostało usytuowane w dzień po spektaklu "Skarpetki. Opus 124", kiedy to Pszoniak wraz z Fronczewskim otrzymali owacje na stojąco

Z aktorem rozmawiał Krzysztof Korwin Piotrowski, reżyser filmu dokumentalnego „Z Gliwic do Paryża – Wojtek Pszoniak”. W przepięknej scenografii podpalonego przez nazistów teatru uczestnicy mieli szansę wsłuchać się w głos wspomnień nie tylko Wojciecha Pszoniaka, ale również jego dawnych przyjaciół, aktorów-studentów z gliwickiego Teatru Poezji STEP. 

Pszoniak, urodzony we Lwowie, podzielił po wojnie los tysięcy przesiedleńców – wraz z rodziną musiał porzucić swą małą ojczyznę i za nowy dom uznać Gliwice. Jako dziecku – nie przyszło mu to szczególnie trudno. Aktor wspomina jednak, że dla jego matki przesiedlenie oznaczało całkowite wyobcowanie. Jedynym, co choć odrobinę nadawało cieplejsze barwy gliwickiej egzystencji – był teatr. Swą pasją zaraziła syna.

Wojciech Pszoniak był jednym z założycieli Studenckiego Teatru Poezji w Gliwicach, działającego przy Politechnice Śląskiej, gdzie przez pewien okres czasu pracował jako laborant. STEP przygotował między innymi przedstawienia dzieł Tadeusza Różewicza: „Świadkowie albo Nasza mała stabilizacja” oraz „Spaghetti i miecz”, a zgromadzeni wokół teatru aktywiści przyjaźnili się z samym Różewiczem. Pszoniak przyznał w pewnym momencie, że właśnie w podobnych STEPowi małych ośrodkach teatralnych widzi przyszłość tej sztuki. Peryferyjność takich działań pozwala na nieangażowanie się w problemy dyskursu masowego, który dotkliwie wpływa na jakość pracy artystycznej chociażby w Warszawie – jak z pewną dozą goryczy podkreślił aktor.

Wojciech Pszoniak wspominał niektóre ze swych ról filmowych: chociażby postać Robespierre\'a w „Dantonie”, czy mistrza szachowego w oskarowej „Przekątnej gońca” w reż. Richarda Dembo. Cała rozmowa okraszona była ogromną serdecznością i rodzinną atmosferą. Na widowni siedziało bardzo wielu aktorów-amatorów związanych ze STEPem, dla których spotkanie z aktorem miało charakter sentymentalny. Sentymentalny także i dla samego Pszoniaka – okazało się bowiem, że, choć mieszka na stałe w Paryżu, pozostaje obecny w przestrzeni Gliwic, miasta, do którego skierował go los przesiedleńca.



Anna Gębala
Dziennik Teatralny Katowice
23 maja 2011