Marzyciele z Nowej Rudy

O poszukiwaniu szczęścia - największego skarbu - i naszych marzeniach, opowiada spektakl "Skarb", który premierowo pokazał w wersji online szczeciński Teatr Nie Ma.

Spektakl powstał na podstawie tekstu Olgi Tokarczuk, jako wyraz uznania i podziękowanie za całą twórczość naszej noblistki" - piszą realizatorzy.

Sztuka Olgi Tokarczuk otrzymała II nagrodę w konkursie Teatru TV na utwór dramatyczny w 1999 roku. "Skarb" jest debiutem dramatopisarskim Olgi Tokarczuk. Bohaterowie "Skarbu" Olgi Tokarczuk to marzyciele. Krysia słyszy w uchu głos wyjątkowego mężczyzny. Jej ojciec ciągle wierzy, że wreszcie odnajdzie poniemiecki skarb, który uczyni go bogaczem. Andrzej Mos liczy, że emigracja pozwoli mu odzyskać wolność. W losach wszystkich bohaterów odżywają bezustannie sprawy z przeszłości, a wszystko dzieje się na pograniczu jawy i snu.
To opowiadanie, po które reżyserzy chętnie sięgają. W 2000 roku dla Teatru Telewizji sztukę wyreżyserował Piotr Mularuk, a w rolę Krysi wcieliła się Maja Ostaszewska. w grudniu 2020 roku radiowa Jedynka zaprosiła na premierowe słuchowisko „Skarb" w adaptacji i reżyserii Julii Mark.

Tatiana Malinowska-Tyszkiewicz ze swoim Teatrem Nie Ma zdecydowała się pokazać "Skarb" w wersji online, a w przyszłości zapewne będzie można go obejrzeć na żywo.

Akcja "Skarbu" dzieje się w Nowej Rudzie, miejscowości, którą zamieszkują nowi przybysze, przesiedleńcy, ale przyjeżdżają też dawni mieszkańcy. Poszukują oni pozostawionych skarbów, odtwarzają mapę zatartych ścieżek, wspominają świat, którego już nie ma.

W szczecińskim spektaklu Nowa Ruda to przestrzeń skupiona wokół stołu, który jest centrum akcji. To tutaj Matka przygotowuje posiłki, Ojciec rozkłada swoje mapy i próbuje umiejscowić skarb, tutaj Handlarz ogląda przedmioty, które chce mu sprzedać Ojciec, tutaj jest biuro, w którym pracuje Krysia, i mieszkanie Andrzeja. Wokół tego stołu cały czas ktoś się krząta, coś się dzieje.

Tatiana Malinowska-Tyszkiewicz, jak zwykle, wprowadziła do spektaklu wiele ciekawych rozwiązań. Piszący na maszynie mężczyzna siedzi sobie z boku i pełni funkcję narratora. Aktorzy, którzy nie biorą udziału w danej scenie, siadają z boku na ławce tworząc swego rodzaju publiczność, której w teatrze online zdecydowanie brakuje. Dzięki temu zabiegowi mamy chociaż namiastkę tej publiczności i czujemy się bardziej komfortowo jako widzowie.

Jeden z aktorów cały czas filmuje grających. Kręci się wśród nich na scenie, czego efekt możemy oglądać na dużym telebimie. Kamerujący skupia się na szczegółach, fragmentach, twarzach, postaciach, przedmiotach. Dzięki temu świat bohaterów staje nam się bliższy. Udanym zabiegiem jest pokazanie rozmowy dwóch kobiet z biura odgrywanych przez jedną aktorkę. Kamera najeżdża naprzemiennie na twarz aktorki i papierowe zdjęcie tworząc pozory dwóch osób.

Jak zwykle w Teatrze Nie Ma aktorstwo jest na wysokim poziomie. Mamy do czynienia z bohaterami - marzycielami, ale na wiele sposobów. Krysia marzy skrycie. O lepszym świecie, o miłości, o zamążpójściu, ale nie za pierwszego lepszego, którego swata jej matka, tylko za kogoś wyjątkowego. Kiedy zaczyna słyszeć głos tajemniczego Amosa, odnajduje go w książce telefonicznej i jedzie do niego do innego miasta. To marzenie pryska jak bańka mydlana w zderzeniu z rzeczywistością. Mężczyzna jej nie zna i nie planuje z nią żadnej przyszłości. Krysia w wykonaniu Dominiki Dębiec to typowa dziewczyna z małego miasteczka lat 60. ubiegłego wieku. Z tandetnym makijażem, tandetną fryzurą i tandetnym ubraniem z tamtych czasów. Ale jest w niej coś wyjątkowego, co pozwala jej się wznieść poza nudne koleżanki z pracy i małomiasteczkową rzeczywistość. Gdyby inaczej zabrała się do sprawy, mogłoby się jej udać. Ale poza swoim środowiskiem jest trochę nieporadna, brakuje jej przyziemności, która by jej pomogła ustawić się w życiu. Pewnie skończy jak jej koleżanki, w tym samym miejscu z tymi samymi ludźmi.

Ojciec marzy jawnie. O skarbie zostawionym przez Niemców. To człowiek, który przeżył swoje i na starość chciałby mieć trochę lepiej. Artur Liwuś gra Ojca tak, że widzimy całe piętno, które na tym bohaterze odcisnęło jego życie. To człowiek stary i w zasadzie życiowo stracony. Stary nie wyglądem czy zachowaniem. Stary duchem. Ten niemiecki skarb daje mu nadzieję, że w życiu jeszcze może go spotkać coś dobrego. Że jego los się odmieni. Życzymy mu tego, ale niespecjalnie w to wierzymy. Ale jego wiara go uszczęśliwia.

Andrzej też marzy jawnie. Ale on jeden jest zdolny swoje marzenie naprawdę zrealizować. To człowiek nowoczesny, z innej rzeczywistości. Może jest najmniejszym marzycielem, a największym realistą.

Wszyscy ci ludzie w zasadzie wzbudzają naszą sympatię, zagłębiamy się w ich świat i im kibicujemy, ale niekoniecznie chcielibyśmy do nich dołączyć. Może trochę im współczujemy. Najkważniesze, że czujemy emocje. To jest właśnie teatr.

"Skarb", Teatr Nie Ma, premiera 7 maja 2021.
Obsada: Krysia – Dominika Dębiec, Ojciec – Artur Liwuś, Matka – Karina Kaźmierczak, Kluczyk – Patryk Borowy, Andrzej – Adrian Szkutnik, Jasnowidz – Mikołaj Matusewicz, Urzędniczka – Monika Misikiewicz, Handlarz – Radosław Olejarski.
Reżyseria: Tatiana Malinowska-Tyszkiewicz, scenografia: Patryk Borowy, oprawa wizualna: Adrian Szkutnik, oprawa muzyczna: Monika Misikiewicz.



Małgorzata Klimczak
Dziennik Teatralny Szczecin
11 maja 2021