Murzyn w Rzeszowie

W rzeszowskim przybytku Melpomeny, któremu patronują Wanda Siemaszkowa i profesor Józef Szajna, bardzo hucznie w tym roku obchodzono 49. Międzynarodowy Dzień Teatru. Z tej okazji odbył się pokaz premierowy sztuki w reżyserii Remigiusza Cabana "Murzyn (może odejść)".

Premierę towarzyszącą obchodom 49. Międzynarodowego Dnia Teatru poprzedziło odsłonięcie medalionu Wandy Siemaszkowej, który swoje stałe miejsce znajdzie nad Dużą Sceną, zaś obecnie można podziwiać go we foyer Teatru.

Międzynarodowy Dzień Teatru został ustanowiony w czerwcu 1961 roku podczas 9. Światowego Kongresu Międzynarodowego Instytutu Teatralnego w Helsinkach. Data 27 marca ma upamiętniać otwarcie w 1957 roku Teatru Narodów w Paryżu. Tego dnia, we wszystkich teatrach odczytywane jest orędzie ITI - International Theatre Institute. W tym roku świętu towarzyszy hasło: „Teatr źródłem rozrywki i natchnienia”, a autorką orędzia uczyniono brytyjską aktorkę Judi Dench. W swej przemowie aktorka skupiła się szczególnie na podkreśleniu, że teatr jest dziełem zbiorowym i tworzą go nie tylko ludzie widoczni na scenie. Ponadto podkreśliła, jak wiele znaczy widz oraz wymiana emocji między nim, a aktorem.

Akcja sztuki uświetniającej obchody święta autorstwa Remigiusza Cabana i w jego reżyserii dzieje się w sierpniu 1867 roku w Łodzi. Do miasta ma przyjechać czarnoskóry amerykański aktor szekspirowski, ażeby w tamtejszym teatrze wcielić się w rolę Otella. Pierwowzór bohatera, Ira Aldridge, pochodził prawdopodobnie z Senegalu. Istotnie, gościł przed laty w Łodzi, jednak w związku z zachorowaniem na zapalenie płuc zmarł. Jego śmierć stała się motywem przewodnim spektaklu, który, bądź co bądź, nie jest kryminałem, ale czymś pomiędzy komedią, a groteską, jedynie z kryminalnym motywem. W rzeczywistości nie chodzi o znalezienie domniemanego zabójcy Murzyna, ale o ukazanie wszystkiego, co towarzyszy jego przybyciu. XIX-wieczne miasto nie przyjmuje wieści o występie aktora zza oceanu bez emocji. Poza tym, że ma być to wielkie wydarzenie, szereg osób chce na jego wizycie zarobić.

Remigiusz Caban zdecydował się na konwencję teatru w teatrze. Wszystkie wydarzenia mają miejsce na łódzkiej scenie, gdzie zespół przygotowuje się do premiery „Otella”. W związku z nią pełne ręce roboty ma dyrektor – Ireneusz Pastuszak, którego córka – w tej roli Magdalena Kozikowska – pragnie zagrać Desdemonę. Młoda i niedoświadczona w zawodzie dziewczyna jest zachwycona perspektywą występu z „prawdziwym Murzynem”. Jako że przybycie czarnoskórego artysty wzbudza wielkie emocje polityczne i obyczajowe, pracownicy teatru pragną zarobić na jego osobie. Wśród nich są aktorki grane przez Mariolę Łabno-Flaumenhaft, Beatę Zarembiankę, a nawet pracowników technicznych, w których wcielili się Paweł Gładyś, Wojciech Kwiatkowski i Adam Mężyk. Okiełznać wszystkich w przedpremierowym szale, który wzmaga nieobecność Murzyna, musi reżyser spektaklu – w tej roli wielokrotnie wyróżniany Grzegorz Pawłowski.

Spektakl kończy się zupełnie nieoczekiwanie, acz bardzo uroczyście i popisowo. W czasie jego trwania widzowie otrzymują dużą dawkę dobrego humoru. Dzieje się tak między innymi za sprawą nieporadnych pracowników (Łukasza Krzemińskiego i Kornela Pieńko). Autor przedstawienia bawi językiem i sytuacjami, wykorzystując stereotypy i nasze przywary. Obok tego groteskowego, bo opowiadającego, bądź co bądź o śmierci, obrazu, jest miejsce na chwilę powagi i refleksji. W jednej chwili możemy uświadomić sobie, jak wyglądamy z boku i co tak naprawdę dla nas się liczy. Szukamy bowiem sensacji w tym, co sensacyjne wydaje się tylko z pozoru, zaś często znajdujemy ją w tragedii, która zamiast rozmachu, wymaga chwili zadumy.

Scenografię do spektaklu przygotował Krzysztof Szczęsny, choreografię Dariusz Brojek, muzykę Jarosław Babula, zaś autorką kostiumów jest Zofia Mazurczyk. Oni przyprawili całość delikatnie, bez nadmiaru czegokolwiek, z pełnym wyczuciem. Tyczy się to szczególnie scenografii, która w swym bogactwie była prosta i wspomagała odbiór. Nie odwracała uwagi i doskonale harmonizowała z kostiumami. Podobnie światło było perfekcyjne i nadawało poszczególnym scenom wyjątkowy klimat.

Sztuka, którą Siemaszkowa przygotowała na 49. Międzynarodowy Dzień Teatru jest silna nie tylko jako tekst, ale i jako obraz. Aktorzy poradzili sobie z nią doskonale, przez co energia rozchodzi się po sali i nie sposób się nudzić. Liczne sceny zbiorowe, będące specjalnością rzeszowskiej sceny, wypadły jak zwykle perfekcyjnie. Za „Murzyna” widownia podziękowała długimi, harmonijnymi oklaskami, uśmiechem oraz morzem kwiatów. Wieczór jednak nie mógł jeszcze dobiec końca.

Po spektaklu miało miejsce wręczenie nagród. Urząd Marszałkowski nagrodził Alicję Godek – plastyka rzeszowskiego Teatru oraz Pawła Gładysia, który zaistniał ostatnio w fenomenalnej roli Łukasza Cieplińskiego. Prezydent miasta zdecydował się uhonorować w tym roku Kornela Pieńko, który niespodziewanie długo i barwnie przemawiał, dając jednocześnie popis swojego aktorstwa. Nagrodę otrzymał też Józef Podyma z pracowni krawieckiej Teatru. Szereg osób wyróżnił również dyrektor rzeszowskiej sceny, Waldemar Matuszewski, szczególnie skupiając się właśnie na tych, którzy nie pokazują się na scenie, lecz ich wkład w teatralne widowiska i funkcjonowanie instytucji jest niezbędny.

Koniec miesiąca dla Teatru im. Wandy Siemaszkowej jest bardzo pracowitym czasem. 25 marca, dwa dni przed premierą „Murzyna”, zostało podpisane porozumienie o współpracy Teatru z Liceum Ogólnokształcącym w Rudniku nad Sanem, gdzie od przyszłego roku szkolnego powstanie klasa teatralna. Ten rodzaj sztuki cieszy się wśród tamtejszej młodzieży dużą popularnością, często bowiem odwiedza ona rzeszowską scenę. Na uroczystości byli obecni między innymi przedstawiciele władz Rudnika oraz uczestnicy Studium Aktorskiego prowadzonego przez aktora Teatru Siemaszkowej – Grzegorza Pawłowskiego.

W poniedziałek 29 marca na Uniwersytecie Rzeszowskim aktorzy Teatru „Maska” i Teatru Siemaszkowej odczytali „Salingera” Bernarda-Marii Koltesa, zaś w środę 31 marca, rzeszowska scena będzie gościła Jana Nowickiego, który wystąpi z „Drogą Krzyżową”. 

Polskie Radio Rzeszów zdecydowało się na transmisję zarejestrowanego w Teatrze spektaklu „Pan Tadeusz” w reżyserii Ireny Jun. Sztuka według epopei Adama Mickiewicza, która miała premierę 6 listopada 2009 roku, została przygotowana jako jubileuszowa premiera z okazji 65-lecia Teatru im. Wandy Siemaszkowej w Rzeszowie. Słuchowiska będzie można wysłuchać w dwóch częściach, które zostaną wyemitowane kolejno 4 (niedziela) i 5 (poniedziałek) kwietnia. Początek o godz. 19.00. Pierwsza część zostanie poprzedzona rozmową ze wspaniałą artystką, a jednocześnie reżyser tego przedstawienia – Ireną Jun.

Od czasu objęcia stanowiska dyrektora Teatru przez Waldemara Matuszewskiego dzieje się bardzo wiele. Rzeszowski Teatr rozsławia miasto za granicą, wychodzi do widza, skupia się na współpracy z młodzieżą. To znak, że żyje i pełni funkcję instytucji kultury, a nie stał się biernym, nieinteresującym tworem i stanowi kwintesencję swojej idei.



Maciej Doryk
Dziennik Teatralny Rzeszów
31 marca 2010