Na pożegnanie

Klata od kilku lat jest najważniejszym reżyserem teatralnym pracującym we Wrocławiu. Jest autorem przejmującego "Transferu", świetnej "Sprawy Dantona", oryginalnej "Ziemi obiecanej" i serii innych przedstawień przygotowanych na scenach Teatru Współczesnego, Teatru Polskiego oraz Teatru im. Szaniawskiego w Wałbrzychu. Od "Rewizora" zrealizowanego w tym ostatnim zaczęła się niebywała kariera artysty. Ale we Wrocławiu przez ostatnie lata pracował regularnie, przygotowując co najmniej jedną premierę w sezonie.

W styczniu przejmie po Mikołaju Grabowskim obowiązki dyrektora Starego Teatru w Krakowie. - Chciałem wziąć odpowiedzialność za coś więcej niż różne projekty i osobistą twórczość. Jeśli o nią chodzi, jestem całkowicie zaspokojony, zarówno w Polsce, jak i za granicą. Mógłbym dalej pracować jak do tej pory, niczym pączek w maśle, przeskakiwać ze sceny na scenę, gdzie dyrektorzy tworzyliby mi wspaniałe warunki pracy - mówi w rozmowie w poniedziałkowej "Rzeczpospolitej". 

Nie dość, że Jan Klata zapewne nie będzie już tak często jak dotąd pracował we Wrocławiu, to dyrektora traci inna ważna scena - teatr w Wałbrzychu. - Moim najbliższym współpracownikiem zgodził się zostać Sebastian Majewski, który ma doświadczenie jako dyrektor artystyczny teatru w Wałbrzychu, uznawanego za jeden z najciekawszych w kraju - zapowiada reżyser.

Wierzyć trzeba, że mimo dyrektorskich obowiązków Klata wróci do reżyserowania we Wrocławiu. Na pożegnanie zapowiadana jest premiera "Titusa Andronicusa" Szekspira we wrześniu w Teatrze Polskim.



(-)
POLSKA Gazeta Wrocławska
18 lipca 2012
Portrety
Jan Klata