Po prostu zapomnij, Allan

Zapomnienie jako lekarstwo na ból niszczący człowieka od środka. Kiedy cierpisz, kiedy jesteś samotny, kiedy kompleksy zaczynają dominować nad prawdziwym tobą, potrzebujesz terapii - najlepiej wstrząsowej, jak mawiają niektórzy - klina klinem.

„Zagraj to jeszcze raz, Sam” jest jedną z popularniejszych sztuk Woodyego Allena – pełną humoru farsą o wątkach erotycznych. Grzegorz Kempinsky po raz kolejny podjął się reżyserii tekstu tego twórcy (wcześniej „Bóg”) i po raz kolejny świetnie sobie poradził. Stworzone przez niego przedstawienie znacznie różni się od wersji filmowej, co absolutnie mu nie szkodzi, a wręcz dodaje osobliwego charakteru. Choć spektakl porusza poważną „depresyjną” tematykę to tak naprawdę na scenie króluje komizm.  

Sztuka opowiada historię porzuconego przez żonę znerwicowanego krytyka filmowego – Allana (Maciej Wizner), który zmaga się z nową dla siebie rzeczywistością. Cierpi on na chorobę zwaną samotnością. Pomoc niosą mu przyjaciele Dick (Dariusz Chojnicki) i Linda (Karina Grabowska), co wieczór umawiając go na spotkanie z inną „przyjaciółką”. Za każdym razem jednak coś nie wychodzi. Jak tu się pozbierać po starcie ukochanej, kiedy wszystkie kobiety uciekają na twój widok…?

Akcja toczy się na dwóch równoległych planach: rzeczywistym i fikcyjnym. Widz często gubi się w świecie Allana, ponieważ wyobraźnia bohatera bez ostrzeżenia, płynnie wlewa się do rzeczywistości. I tak w jednej chwili nieporadny krytyk, za radą samego Hampherya Bogarta (!), przemienia się w nieco nieporadnego, ale macho. Innym razem podczas rozmowy Allana z przyjaciółmi na scenę wkracza (oddalona o lata świetlne) żona, naigrywająca się z męża-nieudacznika. Podobnych sytuacji można wymienić wiele.

Ten porywający spektakl uświetnia dobrze dobrana kadra aktorska. Maciej Wizner stworzył niezwykle autentyczną postać. Jego nieśmiały, a jednocześnie znerwicowany bohater zachwyca urokiem osobistym. Całkowitym przeciwieństwem Allana jest stworzony przez Dariusza Chojnickiego Dick – energiczny pracoholik, wywołujący na scenie lekkie zamieszanie. Linda to postać Kariny Grabowskiej, która stabilizuje życie nieobliczalnego Dicka, a jednocześnie wprowadza odrobinę szaleństwa do życia niepewnego siebie Allana. Nie można nie wspomnieć również o Katarzynie Dudzińskiej, odgrywającej w zasadzie wszystkie pozostałe role kobiece (z wyjątkiem nowej sąsiadki – Dominika Dzierżęga) oraz Przemysławie Wasilkowskim wcielającym się w Hampherya Bogata, bez których spektakl straciłby swój niepowtarzalny charakter.

Cóż więcej mogę dodać? Chyba tylko tyle, że publiczność kilkakrotnie wywoływała oklaskami aktorów, a wychodząc z teatru uśmiech nie znikał z ich twarzy. Jednym słowem – polecam!



Joanna Garbarczyk
Dziennik Teatralny
2 listopada 2010