Rozgrywka na dworcu

Mężczyzna po przejściach, kobieta z przeszłością - ile to już razy śledziliśmy ich losy w literaturze, filmie, ale przede wszystkim w życiu. I choć wydaje się, że nic w tej tematyce nas nie zaskoczy, to jednak tekst Agnieszki Osieckiej "Apetyt na czereśnie" nadal fascynuje.

Być może dlatego, że relacje damsko-męskie bez względu na czasy, w jakich żyjemy, niewiele się zmieniają, bo ludźmi nieodmiennie przez wieki targają te same uczucia. Miłość, zazdrość, nienawiść, a z tych mniej gorących znudzenie i niechęć. Być może dlatego twórcy teatralni tak chętnie sięgają po tekst, który powstał w latach 60. ubiegłego wieku. Jest dowcipny, zabawny, lekko napisany, a do tego przeplatany piosenkami z lat 60.

Po ten tekst sięgnął również Michał Janicki w Teatrze Kameralnym w Szczecinie. Skrócił spektakl ograniczając się głównie do tekstu, a rezygnując z w dużej mierze z części muzycznej. Nie straciło to jednak swoich walorów artystycznych. Tekst ten świetnie funkcjonuje bez piosenek, jak i odwrotnie.

Mężczyzna i Kobieta. Oboje po przejściach. Spotykają się w przedziale pociągu i skazani na wspólną podróż wspominają dobre i złe chwile swoich zakończonych związków, wcielając się w postaci z przeszłości.

W Teatrze Kameralnym akcja dzieje się na dworcu kolejowym. Rozmowy między bohaterami co jakiś czas przerywają komunikaty o opóźnieniu pociągu, na który oboje czekają, co w przypadku sprowadzenia muzyki do minimum jest ciekawym przerywnikiem.

Na kameralnej scenie widzimy poczekalnię z drewnianymi krzesłami i stoliki typowe dla dworcowych przybytków gastronomicznych. Na pozór obcy sobie ludzie zagajają rozmowę. Snują zwierzenia, opowiadają sobie o swoich porażkach małżeńskich, wcielając się na przemian w inne osoby dramatu.

On (Michał Janicki) to przedstawiciel klasy średniej, dowcipny, choć zmęczony zmęczeniem wieku dojrzałego. Przytłoczony życiem i swoimi osobistymi, (a może i zawodowymi?) porażkami, wciąż żywiący nadzieję na lepsze. Chwilami melancholijny, chwilami energiczny, niezmiennie wierny pierwszemu uczuciu, które wydaje się być źle ulokowane, ale niekoniecznie. Michał Janicki bardzo dobrze to zagrał. Nie przeszarżował, nie zrobił ze swojego bohatera karykatury, co powoduje, że ten bohater jest bardzo ludzki ze swoimi zmiennymi stanami emocjonalnymi. Lubimy go, choć mu współczujemy.

Ona (Grażyna Niecieka-Puchalik) to kobieta z pretensjami do życia. Mentalność raczej prowincjonalna, ale marzenia wielkomiejskie. Energiczna, ale wiecznie niezadowolona. Rozczarowana, lekko zgorzkniała. Niby wszystko wiedząca o życiu, a jednak często w tym życiu nieporadna. Aktorka po raz kolejny udowadnia, że w takich rolach świetnie się odnajduje.

Co tych dwoje łączy? Skąd tak wiele o sobie wiedzą? I jak się skończą ich przekomarzania? Trzeba wpaść do Teatru Kameralnego, żeby się przekonać.

Obsada: Grażyna Nieciecka-Puchalik - Ona, Michał Janicki - On.

Opracowanie i reżyseria: Michał Janicki, scenografia: Danuta Dąbrowska-Wojciechowska, kostiumy: Katarzyna Banucha, muzyka: Maciej Małecki, zdjęcia: Dariusz Gorajski.

Premiera, 27 listopada 2022.



Małgorzata Klimczak
Dziennik Teatralny Szczecin
3 grudnia 2022
Portrety
Michał Janicki