Spektakl dyplomowy nie do sklasyfikowania

Msza, dancing, zderzenie światów, apokalipsa?! Trudno to przewidzieć! W rolach głównych sekta młodych wariatów, którzy zaczynają ostatni rok przygody w Szkole. Zaczynają z jedną radą: „Nie jedz tego! To jest na święta!".

W roli kapłana, to znaczy reżysera - Mariusz Grzegorzek! Możecie spodziewać się wszystkiego! Bójcie się i sprawdźcie w dowodzie, czy jesteście w odpowiednim wieku! To będzie przerażająca, romantyczna, tragiczna, komiczna, science-fiction, kowbojsko-detektywistyczna OPOWIEŚĆ... o społeczeństwie i jego rozpadzie. Reaktor jest już rozgrzany i gotowy, promieniowanie tylko 3,6 Rentgena, więc spokojnie?! Dobrze, możecie panikować i drżeć. TERAZ! I tak nie dowiecie się, co Was czeka.

- Nie silimy się na precyzyjne sensy i wnioski. Dotykamy różnych punktów i jesteśmy w ciągłym drżeniu, bo taka jest rzeczywistość wokół. Rozpada się i składa z powrotem, mieli sensy jak w wirówce nastawionej na najwyższe obroty i trudno się w niej odnaleźć - mówi Mariusz Grzegorzek, reżyser spektaklu.

Z emocjami, wypiekami, podekscytowaniem o własnych doświadczeniach z pracy nad spektaklem opowiadają aktorzy (Dorota Ptaszek, Sylwia Gajdemska, Wiktor Piechowski). Wszyscy zgodnie podkreślają, że praca nad „Nie jedz tego..." była zupełnie inna niż do tej pory w Szkole. - Musieliśmy nauczyć się, jak tworzyć coś wspólnie będąc sobą. To jest najlepszy wakacyjny obóz teatralny, jaki mogliśmy mieć. Ogromną zaletą jest to, że pracujemy grupowo. Szkoła przygotowuje nas do indywidualnej pracy, a tu cały czas jesteśmy razem.
Od rana do wieczora musimy się wspierać.

- Już przy pracy nad poprzednim dyplomem [„Pomysłowe mebelki z gąbki"] poczułem potrzebę, by zrobić coś, co jest wielką wyprawą w nieznane, bardzo kolażowe i początkowo całkowicie improwizowane. Wspólnie ze studentami dyskutowaliśmy, była giełda pomysłów, szukaliśmy głęboko w sobie i na zewnątrz, oglądaliśmy rzeczy z Internetu i zbieraliśmy je nieustannie. Zmieszaliśmy coś bardzo wysokiego i bardzo niskiego, i z tego zderzenia powstaje chyba jakaś intrygująca jakość. To nam daje poczucie radości i dotknięcia tajemnicy. Powstały stosunkowo krótkie sekwencje jak rozsypane koraliki i teraz trzeba nanizać je na sznurek - nie wiemy jeszcze, jaki naszyjnik z tego powstanie - mówi Mariusz Grzegorzek.

Na scenie w swoim dyplomie wystąpią studenci IV roku Wydziału Aktorskiego: Sylwia Gajdemska, Irmina Liškauskaitė, Miron Dominiuk, Janek Napieralski, Wiktor Piechowski, Dorota Ptaszek, Aleksander Rudziński, Julia Szczepańska, Dominika Walo, Michał Włodarczyk.

- Formuła, o jakiej mówimy w przypadku „Nie jedz tego...", jest możliwa tylko i wyłącznie z młodymi aktorami, bo wymaga specyficznego zespołu - mini sekty artystów, którzy nie tylko mają otwarte głowy na poziomie emocjonalnym i intelektualnym, ale posiadają też wyporność kondycyjną. W normalnym, profesjonalnym teatrze, gdy pracuje się z ludźmi w różnym wieku, z różnych pokoleń, o różnym poziomie wytrenowania fizycznego, robienie tak brawurowej figury, która jest w ciągłej zadyszce i padaczce, jest niemożliwa. Bardzo podoba mi się, że w konwencjach spektakli dyplomowych wszystko jest szalenie umowne. To poligon doświadczalny, emocjonalne ćwiczenia na wyobraźni – dodaje reżyser.

A teraz krótkie oświadczenie, ostatnie przed Świętami!

Wiemy, że to będzie DYPLOM, a więc KONIEC Szkoły, ale aktorzy nie będą się popisywać, ani niczego udowadniać. Z tym, że nie na pewno ;)

Wiemy, że chcą być RAZEM. Ze sobą, z Wami. Że chcą opuścić strefę bezpieczeństwa i dotknąć strefy niebezpieczeństwa. I poczuć coś bardzo mocno! Choćby na chwilę! Nawet jeśli mama, tata, babcia, nauczycielka i ksiądz ostrzegają niestrudzenie NIE JEDZ TEGO! TO JEST NA ŚWIĘTA!



(-)
Materiał PWSFTviT
12 września 2019