Spektakl o losach psa uratowanego z dryfującej kry

Premiera sztuki o słynnym psie Balticu odbędzie się w grudniu. Dokładna data zostanie ustalona wtedy, kiedy będzie wiadomo, że zwierzak nie ma wachty, jest akurat na lądzie i może zjawić się w gdańskim Teatrze Miniatura, aby razem z widzami zobaczyć, jak aktorzy opowiadają jego historię.

Rozpoczęły się próby do spektaklu o słynnym psie Balticu. Historia, która posłużyła do napisania scenariusza, wydarzyła się naprawdę. 25 stycznia 2010 roku - 15 mil od brzegu na Zatoce Gdańskiej załoga statku badawczego gdyńskiego Morskiego Instytutu Rybackiego R/V Baltica zauważyła zwierzaka płynącego na krze. Oficer wachtowy Mirosław Lejtan najpierw pomyślał, że to foka. Potem spojrzał przez lornetkę, zobaczył nogi i ogon.

Akcja ratunkowa

- To przecież pies! - zawołał i natychmiast powiadomił kapitana. Zwierzak zsuwał się z lodu do wody i ponownie się na niego wdrapywał. Ekipa statku przerwała badania, a kapitan Jerzy Wosachło zarządził akcję ratunkową.

Adam Buczyński, na morzu oficer, a na lądzie inspektor Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, wyciągnął psa z wody i zaopiekował się nim.

Psiak został osuszony, ogrzany i nakarmiony. Wiadomość o uratowaniu kundelka znalazła się w serwisach informacyjnych na całym świecie.

Wzruszeni internauci pisali: "Historie, takie jak ta, przywracają wiarę w ludzi", "Są na świecie dwa typy ludzi - jedni powiedzą: Cóż, to tylko pies, inni - na wyższym poziomie etycznym - zrozumieją, jak świetna jest to wiadomość." 

Potem po psa zgłaszali się potencjalni właściciele z całego kraju. Na miejscu okazywało się jednak, że zwierzak ich nie poznaje. Wtedy kapitan statku Jerzy Wosachło zadecydował: Kolejnych oględzin nie będzie. Pies zostaje z nami.

Baltic jest obecnie członkiem załogi R/V Baltica oraz honorowym psim obywatelem miasta Gdyni, a także "twarzą" gdyńskiej kampanii "Pies w wielkim mieście".

List od Brigitte Bardot


Baltic wraz ze swoim opiekunem - Adamem Buczyńskim - otrzymał już setki listów z całego świata, w tym list z podziękowaniem za uratowanie Baltica od Brigitte Bardot. 

Zdarzenia zostały opisane przez Barbarę Gawryluk w książce "Baltic. Pies, który płynął na krze", a książka zainspirowała reżysera Romualda Wiczę-Pokojskiego (dyrektora Miniatury) do stworzenia scenicznej adaptacji.

- Ta wzruszająca i niesamowita historia o losach psa i jego wybawców jest kanwą opowieści o rodzącej się w najtrudniejszych warunkach przyjaźni między psem a człowiekiem - mówi dyrektor Romuald Wicza-Pokojski. - Szukaliśmy takiej historii, która może być taką naszą "opowieścią wigilijną". Szukaliśmy pozytywnego bohatera. Baltic wydał się nam idealny. Chcemy, aby ta historia wzruszała i uwrażliwiała dzieci na krzywdę zwierząt, zachęcając je do niesienia pomocy, uczyła empatii i odpowiedzialności za słabszych od nas.

Grafik wacht 

Scenografię przygotuje Mariusz Waras, artysta street-artowy, grafik i projektant. Będzie to jego debiut teatralny. W spektaklu zostaną wykorzystane kubiki przypominające kształtem lampiony. Dzięki nim i grze świateł scena zamieni się w magiczny teatr cieni.

- Główny bohater, pies Baltic, to lalka, ma 70 cm wysokości i metr długości. Lalka będzie prowadzona przez kilku aktorów, którzy będą podawać ją sobie z rąk do rąk. Można powiedzieć, że cały zespół będzie tym psem animował. Akcja sztuki rozgrywa się zimą, na wodzie - opowiada dyrektor Teatru Miniatura. - Mimo że pies Baltic jest kundelkiem, ze względu na potrzeby sceny wielkością będzie przypominał owczarka, bo musi być dobrze widoczny. Co do akcji, jest to opowieść załogi statku o tamtym dniu, gdy uratowano psa Baltica.

Autorem muzyki jest Michał Jacaszek, kompozytor i producent muzyki elektroakustycznej, łączącej dźwięki preparowane elektronicznie z żywym instrumentarium, który ma na swoim koncie trzy autorskie albumy, ilustracje muzyczne do poezji i prozy. Komponuje też muzykę teatralną i filmową. 

W spektaklu zagrają: Jolanta Darewicz, Edyta Janusz-Ehrlich, Jadwiga Sankowska, Joanna Tomasik, Jacek Gierczak, Andrzej Żak.

9 października odbyła się już pierwsza próba. Będzie to teatr dokumentalny. Premiera planowana jest w grudniu, ale ponieważ Baltic jako pełnoprawny, choć raczej niecodzienny, członek załogi statku badawczego regularnie odbywa wachty - więc jej data zależy od jego grafiku. 

- Psiakiem nadal opiekuje się pan Adam Buczyński - dodaje dyrektor. - Baltic czasem pływa, czasem zostaje w domu na lądzie. Na pewno ma się dobrze. Mamy obietnicę opiekuna, że Baltic zjawi się na premierze.



Grażyna Antoniewicz
POLSKA Dziennik Bałtycki
26 października 2012