Tatuś i reszta rodziny

„Śmierć pięknych saren" spektakl, którego wykreowania na podstawie zbioru opowiadań Oty Pavla, podjął się reżyser Jan Szurmiej. Wytwór jest z pewnością kolejnym mocnym ogniwem Teatru Bagateli.

Pierwsze co objawia się publiczności to widok dwóch oddziałowych wpatrzonych w chorego, leżącego na szpitalnym łóżku po drugiej stronie sceny. To podparte zostało rozbrzmiewającym dźwiękiem plusku wody. Nikt nie pomyślałby nawet, że jest to tylko próg, który przekraczają widzowie w momencie hipnozy głównego bohatera Ota (Przemysław Branny) aby usłyszeć szereg historii rodziny Popper. Następnie widzom pozostało już tylko czekać końca w artystycznym obłędzie, który zagwarantowały fenomenalne kreacje aktorskie. Każda historia miała element, który niósł za sobą nie tylko łzy szczęścia ale i smutku. Dawka humoru z pewnością towarzyszyła podczas wariacji językowych przy użyciu języka niemieckiego oraz sposobności prowadzenia postaci Vratislava Nechlebe, Aleksandry Godlewskiej. W opowieściach Oty głównym bohaterem jest Tatuś (Krzysztof Bochenek). Zmaga się on z różnymi przeciwnościami losu. Ratując swój majątek od firmy Electrolux przez karpie aż po same króliki. Historie są podzielone. Część mówi o radzeniu sobie w codziennym życiu, relacjach międzyludzkich, a druga przytaczając słowa piosenki Nonavicy wykorzystanej w spektaklu prowadzi:

O lesie, o trawie, o wodzie
O śmierci, co po każdego przychodzi
O miłoście, o zdradzie, o świecie
O wszystkich ludziach, co żyli tu, na tej planecie

Cała adaptacja została wzbogacona w niezwykłe aranżacje muzyczne ze strony aktorów. Śpiewali dla nas utwory Jaromira Nohavicy takie jak: „Kometa", „Cieszyńska"czy „Zbłąkany korab". Kamila Klimczak grająca Irme Koralik/Sarnę wprowadziła publikę w wir emocjonalnych uniesień, wykonując zaś piosenkę zespołu Mikromusic tytułowe „Śmierć pięknych saren". Niezwykle musicalowe punkty stały się żywiołem dla formacji tej sztuki.

Po obejrzeniu całego widowiska niełatwo wrócić do rzeczywistości. Bowiem człowiek zaczyna zauważać świat jaki wcześniej widział przez mgłę. Zostają obudzone w nas zmysły, które wcześniej uśpione teraz odważnym wzrokiem pojmują istotę wszechświata. A o to zadbali: Przemysław Branny, Krzysztof Bochenek, Katarzyna Litwin, Jakub Bohosiewicz, Kamila Klimczak, Michał Kościuk, Alina Kamińska, Anna Branny, Lidia Olszak, Aleksandra Godlewska, Robert Ratuszny i Artur Sędzielarz.



Wiktoria Wereszyńska
Dziennik Teatralny Kraków
4 lutego 2020
Portrety
Jan Szurmiej