Tatuś Muminka opowiada

Premierą spektaklu "Pamiętniki Tatusia Muminka" według Tove Jansson rozpoczął się w piątek trzydniowy festiwal Mały Kontrapunkt. Widzowie obejrzeli na scenie historię młodości tytułowego bohatera.

W Polsce po raz pierwszy "Pamiętniki..." ukazały się w 1978 roku. Jest to czwarty tom słynnej serii książek fińskiej pisarki. Jak dotąd żaden z teatrów w naszym kraju nie wystawił właśnie tej części opowieści o Muminkach. Tak przynajmniej wynika z poszukiwań reżyserki szczecińskiej inscenizacji - Laury Słabińskiej.

"Pamiętniki..." to opowieść Tatusia Muminka o czasach, kiedy jeszcze nie znał Mamusi i przeżywał szalone przygody wraz z przyjaciółmi. Z tomu czytelnik może się też dowiedzieć, kim byli rodzice Włóczykija i Ryjka, no i pojawia się Mała Mi. Poznaje również bohaterów, którzy nigdy wcześniej ani też później nie znaleźli się na kartach serii o Muminkach. Mowa tu o wynalazcy Fredriksonie czy Edwardzie Olbrzymie, potworze o dobrym sercu.

W szczecińskiej adaptacji "Pamiętników..." znakomita jest scenografia, stroje, podoba mi się też pomysł na płaskie lalki przypominające bohaterów bajek z czarno-białej telewizji. Bardzo efektowna jest muzyka oraz piosenki w formie szant i irlandzkich pieśni morskich. Zresztą, część muzyczna spektaklu to jeden z najjaśniejszych punktów. Niestety, kuleje adaptacja tekstu. Stąd część premierowej widowni była wyraźnie znudzona, szczególnie w pierwszym akcie. Założę się, że te dzieci, które nie czytały książki Jansson, miały problem ze zrozumieniem całej opowieści. Zwłaszcza że reżyserka, chcąc wiernie oddać słownictwo fińskiej pisarki, nieco się zagalopowała. Które z sześcio- czy siedmiolatków bowiem wie, co oznacza np. słowo "wagabunda"? Po spektaklu rozmawiałam z nauczycielką obecną na premierze. Mówiła mi, że zanim się wybierze ze swoją klasą na "Pamiętniki...", wyjaśni uczniom wcześniej na lekcji trudne pojęcia użyte w inscenizacji.

Po to, by dzieci lepiej zrozumiały treść opowieści. Tu należy zaznaczyć, iż reżyserka miała ciekawy pomysł, by w pierwszym akcie kilkakrotne niejako "zatrzymać" akcję dla wyjaśnienia słownictwa związanego z żeglowaniem. Szkoda tylko, że dzieci usłyszały definicje ze słownika dla dorosłych.



Monika Gapińska
Kurier Szczeciński
8 kwietnia 2014