Teraz teatr idzie do... fabryki

"III Furie" w reżyserii Marcina Libery - rzecz o dzieciobójczyni, która upośledzone potomstwo chce sprzedać na targu - to jeden z tytułów bogatego afisza I Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego - Pro Vinci

Dyrektor Lubuskiego Teatru Robert Czechowski zaprasza na ciekawe spektakle z Legnicy, Jeleniej Góry, Gorzowa, Zittau i rodzime. Niektóre obejrzymy poza tradycyjną siedzibą Melpomeny. Jeleniogórska "Kolacja na cztery ręce" czekała na nas będzie 17 bm. w piwnicy Muzeum Ziemi Lubuskiej, zielonogórskie "Łzy Ronaldo" zagrane będą 16 bm. w ruinach przy LT, na "Biesiadę u hrabiny Kotłubaj" pojedziemy 18 bm. do zboru w Letnicy... 

Na pewno warto gonić za Melpomeną, która np. tydzień temu czekała na wielbicieli w bibliotece wojewódzkiej im. C. Norwida. Tu Andrzej Seweryn zdejmował skarpetki, koszulę, ciągnął po scenie pluszaka na kółkach, upominał spóźnialskich i tych, którzy nie wyłączyli komórek... Ale przede wszystkim po mistrzowsku wcielał się w galerię bohaterów dramatów Szekspira (również kobiety!), układając z fragmentów "Hamleta", "Makbeta", "Otella", "Romea i Julii", opowieść o człowieku. Wybitny aktor był gwiazdą V edycji Zielonogórskiego Salonu Poezji. 65-letni artysta dał wyraz nie tylko mistrzowskiego kunsztu, ale i godnej podziwu energii.

W poniedziałki aktorzy mają wolne? Lepiej porzucić to stereotypowe myślenie, bo inaczej przegapimy takie wydarzenia jak czytanie dramatu Pawła Demirskiego - "Opera gospodarcza dla ładnych pań i zamożnych panów". Jeden z najgłośniejszych współczesnych autorów zagościł w poniedziałek w... Galerii BWA. To tu aktorka Hanna Klepacka wręczyła koleżance i kolegom z Lubuskiego Teatru: Marcie Frąckowiak, Piotrowi Lizakowi, Ernestowi Nicie, Dawidowi Rafalskiemu, Marcinowi Wiśniewskiemu oraz Annie Przybyle i Ryszardowi Lubienieckiemu grube pliki z tekstem sztuki. Kolejne wyczytane kartki zaścielały podłogę galerii wraz z kolejną pieśnią, wykonywaną przez chór i muzyków. Widzom siedzącym na krzesłach i podłodze pozostawał tylko śmiech. Jakże gorzki, bo największą wartością w Polsce XXI wieku jest cynizm. Współczucie i wrażliwość zarezerwowano dla wariatów. Ze czytanie "Opery..." się udało? Władysław "Sikor" Sikora - nestor Zielonogórskiego Zagłębia Kabaretowego - przycupnął przy wyjściu z sali "tylko na pół godziny". Został na całość - półtorej godziny z okładem. W finale Galeria BWA zatrzęsła się od braw.

 Ale to już było. Przed nami festiwal Pro Vinci.



Zdzisław Haczek
Gazeta Lubuska
7 czerwca 2011