W świecie Bukowskiego

"rzecze Budda Chinaski" to monodramat muzyczny na podstawie teksów Charlesa Bukowskiego wykonywanych przez Justynę Szafran. Jest przejmującym i smutnym spektaklem o samotności wśród tłumu

Bohaterką przedstawienia jest France - kobieta samotna i zagubiona. Nie radzi sobie z swoimi problemami, które stara się rozwiązywać zaglądając do butelki. Przegląda się w męskich spojrzeniach zamiast w lustrze. Momentami przywodzi na myśl prostytutkę, ale jednocześnie jest tak niewinna w złym, brudnym i brutalnym świecie. Pewnie dlatego nie może sobie poradzić z tym, co dzieje się wokół niej, wydaje się wycięta z innego, lepszego miejsca i nieszczęśliwie przyklejona do tego, gdzie samotność jest na porządku dziennym. 

Spektakl odbywa się na Małej Scenie, gdzie centralne miejsce zajmuje łóżko. Natomiast w rogach sali rozmieszczeni są muzycy (Zbigniew Łowżył, Krzysztof Nowikow, Marcin Ożóg, Cezary Studniak), którzy akompaniują Justynie Szafran na żywo. Panuje półcień i intymna, mroczna atmosfera. W przerwach między piosenkami pojawia się drugi bohater- głos Chinaskiego dobiegający z radia i przedstawiający swoje męskie spojrzenie na świat.

Pierwsze skrzypce gra oczywiście Justyna Szfran- absolwentka poznańskiego Studium Piosenkarskiego oraz Wydziału Aktorskiego Akademii Sztuk Wizualnych. Uwodząc głosem i ciałem opowiada historię niechybnie zmierzającą do samozagłady. Wije się na łóżku, tańczy na stole, w pijanym amoku spada na leżące wszędzie, puste butelki. Do tego dochodzą jeszcze liczne efekty specjalne jak woda tryskająca z sufitu czy gra świateł. Całość odbywa się w bezpośredniej bliskości widza, jesteśmy w stanie zobaczyć każdy grymas na twarzy bohaterki.

„rzecze Budda Chinaski” to spektakl nie dla fanów Justyny Szafran lub Charlesa Bukowskiego, ale dla odbiorcy wymagającego, gotowego na chwilę oddać się zadumie o tym, co jest w życiu najważniejsze, z dala od popkulturowej otoczki. Trzeba tylko liczyć się z tym, że odpowiedzi nie będą łatwe - o ile w ogóle się takie znajdą. Niemniej warto wybrać się na sztukę Cezarego Studniaka, ponieważ mimo skrajności postaw bohaterki, każdy znajdzie w niej cząstkę siebie.



Agata Matkowska
Dziennik Teatralny Wrocław
26 marca 2012