W Teatrze Kana i poza Szczecinem

20 września, godzina 19, Gęstość zaludnienia
22 września, godzina 17, Projekt: Matka
Poza Szczecinem
27–29 września, Gęstość zaludnienia w Teatrze X-cai Tokio, Japonia


Jeszcze przed wyjazdem do Japonii zaprezentujemy raz nasz najnowszy spektakl „Gęstość zaludnienia", który wzbudza emocje w całej Polsce, wszędzie, gdzie tylko zostanie pokazany. Tym razem zamierzamy pokazać go daleko poza granicami naszego kraju, poza granicami naszego kontynentu. Wcześniej jednak, 20 września, zapraszamy do Teatru Kana wszystkich tych, którzy naszej przejmującej wypowiedzi teatralnej jeszcze nie widzieli.

Wrześniowo-październikowy wyjazd to druga wizyta Teatru w Tokio. Pierwszy raz odwiedziliśmy Japonię w 2011 roku, Teatr Kana prezentował tam bogaty program „Czy Japonia to Lailonia?", zbudowany z trzykrotnej prezentacji spektaklu „Lailonia" w reż. Mateusza Przyłęckiego, akcji performatywnej „Jak szukaliśmy Lailonii, czyli o prawie do wątpliwości" połączonej z czytaniem esejów na temat „13 bajek z Królestwa Lailonii", a także prezentacji serii filmów animowanych, reżyserowanych przez czołowych twórców polskiej animacji, inspirowanych bajkami Leszka Kołakowskiego, spotkań z pomysłodawcą adaptacji, autorem scenariuszy filmów i autorem esejów: Janem Zamojskim oraz warsztatów, spotkań i projekcji filmowej prezentujących metody pracy Teatru Kana. Program był realizowany w ramach Polskiej Prezydencji 2011 w Tokio oraz Pekinie (na „2011 Lin Zhaohua Theatre Art Festiyal"). W obu krajach spektakl oraz pozostałe punkty programu cieszyły się dużym zainteresowaniem i zostały gorąco przyjęte przez publiczność.

Pani Misake Ueda (dyrektor Teatru) postanowiła zaprosić Teatr Kana po raz drugi. Zainteresowała się nowym spektaklem Teatru „Gęstość zaludnienia", zarówno ze względu na jego walory artystyczne, uniwersalność przekazu, otwartość na dialog, jak i ze względu na jego tematykę, odważnie opisującą trudne tematy związane z wybuchem, katastrofą i lękiem, które nie tak dawno dotknęły również mieszkańców Japonii (wybuch elektrowni atomowej w Fukushimie).

„Sztuka to surowica, zaszczepi w nas cudze doświadczenie − wojna, wybuch, katastrofa, dramat literatura jako schron na czasy kryzysu" autorstwa Krzysztofa Popiołka. To wykład poświęcony doświadczeniu pracy nad tekstem w teatrze. Autor − reżyser teatralny − zajmie się zagadnieniem adaptacji na przykładzie literatury, z którą spotykał się dotychczas podczas procesu twórczego. Zaprezentowane zostaną sposoby budowania dramaturgii dzieła scenicznego (w oparciu o polską szkołę dramaturgii − autor reprezentuje szkołę krakowską, której jest absolwentem), kwestie związane z wyborem tematu adaptacji, trudności w przeniesieniu (przepisaniu) gestu literackiego na gest sceniczny, możliwe drogi wzbudzania osobistego zaangażowania w cudzy tekst, a także istota i mechanika metody pisarstwa automatycznego jako przydatnego narzędzia w pracy twórczej.

Wyjazd dofinansowany ze środków Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach programu: Promocja kultury polskiej za granica 2019.

----
GĘSTOŚĆ ZALUDNIENIA
Są choroby, których nie da się wyleczyć. Trzeba tylko siedzieć i głaskać po rękach.

Co zostało ze starożytnej Grecji? Mity starożytnej Grecji.

Siedemdziesiąt lat budowaliśmy komunizm, teraz budujemy kapitalizm.
Modliliśmy się do Marksa, teraz do dolara. Pogubiliśmy się w historii.

Bohaterowie opowieści Aleksijewicz są pogubieni w czasie. Nieustannie porównujący siebie stąd i siebie z kiedyś, pęknięci, niedokładnie poskładani, mają jednak zdolność przenikliwego spojrzenia. Problem w tym, że jest to spojrzenie Orfeusza, spojrzenie wstecz (w tym wypadku w głąb czaszki, w siebie). Ich oczy napotykają na bezwzględny wzrok utraconego czasu – Meduzy, która grozi powrotem. Boją się: że przeszłość bezpowrotnie minęła, że jest już nie do odzyskania. Dawno wystygły ich ciała, jeszcze schną głowy po tańcu ostatniego dnia lata – w świecie sprzed wybuchu. Kiedyś głowa pociła się na zewnątrz, dziś poci się od środka. I jeszcze − istnieje obawa, że przeszłość znowu może stać się przyszłością. Ci ludzie stali się nosicielami traumy, wyczulonymi na katastrofę. Są prorokami nowych zagrożeń.

Sceniczna chóralna opowieść bada kondycję świata i psychiki człowieka po wybuchu, człowieka przygniecionego ciężarem trudnej przeszłości, funkcjonującego w chmurze obrazów i zdań, które przylepiły się do niego w trakcie drogi i które przyniósł ze sobą aż do: teraz, tutaj.

Człowiek z pamięcią negatywną. Akapit pełen pytań

Jak przytulić człowieka smutnego? Jak wchłonąć nosiciela traumy do tkanki społecznej? Jak nie ominąć jego cierpienia? Jak nie ominąć człowieka, przygniecionego ciężarem przeszłości? Jak nie umniejszyć bólu? Jak wyciągnąć pozytywne wnioski z negatywnego doświadczenia? Jak go nie zostawić samego? Jak nie negować depresji? Jak być z cudzym smutkiem? Jak nie pogrążyć się w przeszłości? Jak nie powiedzieć: rezygnuję z uczestnictwa w świecie? Jak nie pozwolić komuś tego powiedzieć? I wreszcie: jak nie pozwolić odejść?

Scena jako akwarium
W mieszkaniach zostały akwaria... Z rybkami... I komunistyczne plakaty:
Im promieniowanie nie zaszkodziło.

Zostawiliśmy w domu chomika. Zamkniętego. Daliśmy mu jedzenia na dwa dni.
A wyjechaliśmy na zawsze.

Wpatruję się w akwarium. W świat zredukowany do objętości zbiornika, który mogę ogarnąć spojrzeniem, do niewielu litrów wody, które wystarczają do przeżycia. To już? Tak niewiele? Tyle wystarczy? Patrzę: akwarium: dwa czasowniki: karmić i wydalać. Ruchy wody przypominają ruchy głowy, fale myślowe, którymi płynę do kiedyś. Nie mogę przebić szkła. A przecież coś tam musi być – dalej.

Poświęcam obecne chwile mojego życia przeszłości. Tracę te sekundy po to, żeby odbudować coś, co zostało stracone. Ostatnią linię łączącą mnie ze światem, który był przecież moim życiem. Nie być? Ale jak to? Czyli mogłoby mnie nie być? Tak po prostu: przestać? Zniknąć? Pozwolić odejść? Nie spróbować łapać ludzi, którzy – chciałoby się – jeszcze by do mnie mówili? Tak ważne nie są słowa, ale melodia głosu. Tamta melodia, spokojna melodia. Próbuję złapać kierunek. Potrzebuję punktu odniesienia. Potrzebuję cudzego życia jako kompasu – uważaj, tu jest mielizna, tu nie płyń. Tamte słowa stoją jak boje, krzyczą jak niepozamykane groby – uważaj, omiń to miejsce z daleka, nie wpadnij do tego dołu. Potrzebuję cudzych opowieści. Coś mi się wymknęło...

Moja głowa, ruchy mojej głowy, robią wycieczki – przymierzam do siebie skóry innych ludzi, noszę przez chwilę cudzy kostium, nie jako ozdobę, a jako wskazanie: uważaj. Nie strać kontroli nad swoim życiem. Przymierzam życiorysy, wypowiadam zdania, które być może nigdy by mnie nie spotkały. Których być może nigdy nie przyszłoby mi powiedzieć. Zdania, które nie powstałyby nigdy bez pomocy ciepłego oddechu, który je wypowiadał. Cudzego oddechu. Te słowa miały swoje ciepło. Te słowa już miały swój oddech.

Sprawdzam to ciepło, żeby wyobrazić sobie: ile rzeczy by mnie nigdy nie spotkało. Ilu słów nie przyszłoby mi nigdy wypowiedzieć. Wkładam między tamte słowa swoje oddechy, poszerzam swoje życie, poszerzam o cudze powietrze z tamtych słów, jest mnie więcej, poszerzam objętość płuc, głowy...

Lepiej, żeby to tu wybuchło – na tym czarnym skrawku, scenie, w akwarium – niż w moim życiu. Przypominam sobie zwycięstwa i porażki moich dziadków, pradziadków. Bo może jeszcze czemuś ma posłużyć ich dramat, bo może po coś jeszcze był – świat, który był.

na podstawie „Czarnobylskiej modlitwy. Kroniki przyszłości" Swietłany Aleksijewicz
adaptacja i reżyseria: Krzysztof Popiołek
scenografia: Anna Wołoszczuk
kostiumy: Piotr Popiołek
obsada: Bibianna Chimiak, Karolina Sabat, Dariusz Mikuła, Piotr Starzyński
realizacja: Teatr Kana
premiera: czerwiec 2017
czas trwania: 80 minut

PROJEKT: MATKA
To spektakl mocny, bezlitośnie rozprawiający się z mitami na temat macierzyństwa, wszelkimi teoriami, pięknymi opisami w książkach, kiedy kobietę ponoć wyłącznie rozświetla stan błogosławiony, dziecko kwili, a nie wrzeszczy jak opętane, wszystko wydaje się być takie uduchowione i niezwykłe. A tymczasem... Prawda jest naga, fizjologiczna, uwikłana w kupy, nieprzespane noce, morderczą chęć uciszenia drącego się niemowlaka. Przy całej bezbrzeżnej miłości do własnego dziecka można mieć go czasem jednocześnie dość, to naturalne i ludzkie. Ale o tym się głośno nie mówi, przecież zawsze znajdzie się ktoś świętszy od świętego, który zgromi wzrokiem i nazwie wyrodną matką. Matki więc milczą, tłumią swoje frustracje gdzieś głęboko, wyżyją się co najwyżej gdzieś w internecie, na blogu, najczęściej anonimowo. Ale Kana postanowiła nie milczeć, macierzyński Mordor wyrzucić wprost na scenę, nazwać pewne rzeczy wprost, bo dlaczego nie.
(Macierzyński Mordor na scenie. Projekt: Matka, Monika Żmijewska, 22.05.2016 13:55, Wyborcza Białystok)

Zwycięski spektakl 24. Alternatywnych Spotkań Teatralnych – KLAMRA 2016 w Toruniu.

adaptacja i reżyseria: Mateusz Przyłęcki
scenariusz na podstawie tekstów z blogu Macierzyństwo bez lukru: Bajki (radziecki-termos.blog.pl), Małgorzaty Dawid-Mróz (manufaktura-radosci.pl), Moniki Grudzień (fjakfrustratka.blogspot.com), Dagmary Klein (la-terra-del-pudding.blogspot.co.uk), Pierwszej Żony (pierwsza-zona.blog.pl), Kasi Salek (sistermoon), Joanny Skotnickiej (moje-waterloo.blogspot.com), Agnieszki Sujaty (z książki Huśtawka) oraz z blogów: Aleksandry Michalak (matkasanepid.pl), Mamy Rysiowej (krystyno-nie-denerwuj-matki.blog.pl) i innych: Mateusz Przyłęcki
muzyka: Andrzej Bonarek
piosenka (do tekstu Mamy Rysiowej): Konrad Cwajda
rap inspirowany wierszem HollieMcNishEmbarrassed: Piotr Starzyński, Mateusz Przyłęcki na podstawie tłumaczenia Grzegorza Czuchaja
rysunki: Gustaw Grygier
animacje: Piotr Starzyński
film: Krzysztof Sanecki (realizacja i montaż), Piotr Motas (głos)
obsada: Bibianna Chimiak, Marta Giers-Sanecka, Karolina Sabat
premiera: wrzesień 2014
czas trwania: 65 minut

 



(-) (-)
Materiał Teatru
18 września 2019