Wdzięk lalek

Najnowsza premiera w warszawskim Teatrze Lalka przenosi nas w świat klasycznej baśni Charles'a Perraulta, przerobionej przez Hannę Januszewską w latach 70. XX w. na radiowe słuchowisko muzyczne z piosenkami Jerzego Wasowskiego.

Dlatego lalkowe przedstawienie "Śpiącej królewny" jest otwierane i zamykane obrazem starego odbiornika radiowego, który może budzić prawdziwą nostalgię. Baśń została interesująco przełożona na język widowiska lalkowego. Spektakl zadziwia lekkością, wdziękiem i humorem zawartym w tekstach. Narracja jest bardzo czytelna, chociaż brak intensywnej dramaturgii. Realizatorzy postawili bowiem na dialogi, monologi i piosenki, które posuwają akcję do przodu. Klimat przedstawienia buduje więc siła słowa, pięknie zaprojektowane kukiełki i gra świateł. Warto także zauważyć, że poszczególni bohaterowie spektaklu zostali odpowiednio scharakteryzowani i skontrastowani.

Królewna została tu ukazana jako współczesna dziewczynka, która musi cierpliwie zmagać się z przeciwnościami. Tak więc w Teatrze Lalka baśń Perraulta została zrealizowana zgodnie z duchem oryginału, lecz w sposób odbiegający od kostiumowej sztampy i bez żadnych udziwnień oraz modnych dziś na scenach brutalizmów. Wspomniana oryginalność idzie w parze z subtelnością środków wyrazu i jasnością pozytywnego przesłania. Przedstawienie zapewne będzie cieszyło się powodzeniem wśród widzów familijnych. Rodzice powinni jednak współpracować z dziećmi i uczulać swoje pociechy na urok muzyki i tekstów wykonywanych na scenie piosenek. W przeciwnym razie spektakl może okazać się dla niektórych maluchów zbyt mało atrakcyjny.



Mirosław Winiarczyk
Idziemy
20 września 2019
Spektakle
Śpiąca królewna
Portrety
Piotr Kurzawa